W sytuacjach stresowych dosłownie wyłącza mi się myślenie... Przez to właśnie oblałam swój pierwszy egzamin. Co najgorsze oblałam na czymś tak oczywistym... Oblałam na łuku, który podczas kursu wychodził mi zawsze :( Po niezdanym egzaminie czułam się do niczego, miałam wrażenie, że skoro nie zdałam już na łuku to nie nadaję się do jazdy samochodem, chciałam nawet zrezygnować z kolejnych egzaminów. Mimo, że byłam z siebie dumna, bo do eLki wsiadałam na kursie ZIELONA (nie wiedziałam po co i gdzie jest sprzęgło). Instruktor chwalił mnie, że jak na te 30h świetnie sobie radzę za kółkiem. Powiedział, że jestem bardzo opanowana za kółkiem (i to była prawda, ale niestety tylko na kursie), a tacy ludzie wygrywają na egzaminie... Ja przegrałam :(
Muszę jednak stanąć na nogi, bo za 2 tygodnie mam kolejny, drugi już egzamin. Myslałam nad tabletkami ziołowymi lub syropem typu melisal. Możecie mi coś doradzić? pozdrawiam