Witam !
Postanowilam sie podzielic moimi doswiadczeniami w uzyskaniu prawa jazdy w USA.
A wiec od poczatku po zapisaniu sie na kurs czekalo mnie 18 godzin wykladow i 12 godzin jazd ( w tym 6 jako kierowca i 6 jako obserwator). Caly kurs trwal 2 tygodnie. Juz w jego trakcie trzeba zdac egzamin teoretyczny (cena 19$) aby otrzymac tzw. Driver's permit. Dokument ten upowaznia do prowadzenia samochodu.
Egzamin teoretyczny sklada sie z 50 pytan. w moim przypadku zaliczony na 100%. A pozniej jazdy w szkole na "automacie", niestety samochody z manualna skrzynia biegow nie sa tu az tak popularne. Ponadto jezdzilam z moim mezem na naszym autko w celu przygotowania sie do egzaminu praktycznego, ktoryto nastapil dzis.
Na termin egzaminu czekalam 2 tygodnie. Mialam go miec na godzine 10:00. stawilam sie oczywiscie wczesniej bo nie lubie sie spozniac. Na pytanie pani w okienku w jakim celu przybylam stwierdzila, ze po oplaceniu kwoty za egzamin ( 25$) i sprawdzeniu moich dokumento nie bede musiala czekac do 10:00, egzamin moge miec juz teraz.
Egzamin zdaje sie na wlasnym samochodzie. Pan egzaminator bardzo mily, zaczal rozmowe w celu rozladowania sytuacji. Wyjechalismy na miasto, tam ocenial moje manewry, czyli zawracanie na skrzyzowaniu, parkowanie przy krawezniku na ulicy ze spadkiem, zatrzymywanie sie przezd znakiem STOP (na to sa szczegolnie przewrazliwieni, prawidlowa zmiana pasow ruchu, kierunkowskazy itp.
Po okolo 15 minutach powrot do punktu wyjscia, tam parkowanie rownolegle "koperta" ( jego balam sie najbardziej gdyz miejsce na jego wykonanie ustawione jest na malym wzniesieniu i nie zawsze mi wychodzilo poprawnie )i cofanie na odcinku prawdopodobnie 10 metrowym. I koniec egzaminu :). Oczywiscie wynik ZALICZONY :D
Ponowne udanie sie do budynku DMV (odpowiednik polskiego WORD). I wydanie tymcasowego prawa jazdy ( za dwa tygodnie ma przyjsc poczta orginal). Po to by moc od razu jezdzic.
Tak to jest tutaj :)