Pomyśl sobie ile egzaminów jest oblanych z powodu przekroczenia prędkości?
Jak przez 5 sekund bedziesz jechał po miescie 52 to nikt cie nie obleje. Ale jezeli caly czas bedziesz "nad kreską" to chyba wiadomo?
Rozumiem, ze potem po miescie nikt nie jezdzi 50 i jest ok. Ale na egzaminie masz pojechac tak, by pokazac ze znasz przepisy (wiesz jakie jest ograniczenie) i sie do nich stosujesz. Taki troche teatrzyk. To tak jak w szkole - uczysz sie czegos na sprawdzian, zdasz, to juz nikt nie bedzie cie z tego sprawdzał. To jest wlasnie specyfika egzaminu, testu, sprawdzianu.
A poza drobiazgami typu predkosc, jakas linia itp.. masz pokazac ze panujesz nad samochodem, nie ma w tym przypadkowosci ("jakos mi sie tak pojechało") tylko dojedziesz tam gdzie masz dojechac (trasa wybrana przez egzaminatora) bezpiecznie, zgodnie z przepisami.
Zatrzymała by o niepokazanie świateł jednych?
Za nie włączenie tak. A jak nie umiesz ich pokazac, to jak masz sobie włączyc?
O najechaniu na linie na parkingu czy na własnym podwórku?
Co prawda takie błedy to nie jest powodowanie zagrozenia w ruchu (nikomu nic sie nie stanie). Ale pomysl - ktos nie umie dobrze zaparkowac albo wycofac - zechce zaparkowac gdzies w miescie.. pare chwil i zrobi sie korek na tej ulicy, albo pod marketem :D Wypadku nie bedzie - ale znacznie utrudni zycie innym.
Zatrzymała by że nie wiesz gdzie wlewać olej
To jest tak podstawowa czynnosc, ze kazdy powinien ją umiec "dla samego siebie".
Kurka, ostatnio czekamy z grupą na egzaminatora z poł godziny za nim pierwszy samochód ruszył, 6 samochodów stoi metr od nas na parkinku przez 3h. No rzeczywiście nie ma możliwości by szybciej to szło.
Polska organizacja :D
Powinno się wyciągać konsekwencje wordu za łamanie paragrafów
Jakie na przyklad? Wyrzucic ich z pracy? To wtedy termin oczekiwania bedzie wynosił nieskonczonosc. Bo egzaminator nie jest tak bardzo opłacany, zeby były całe tłumy chetnych na tą prace.
13.05.2008 - prawo jazdy kat. B: odebrane.