stachoo0 napisał(a):a kupel mial taka akcje na egzaminie:
na badaniach lek. byl w soczewkach, a lekarz wpisał mu adnotacje o okularach
i egzaminator nie pozwolił mu podejsc do egzaminu bez okularów,
to pozyczyl od kolezanki okulary, które były mocniejsze (a dodatkowo miał soczewki założone) i tak jechał i patrzył "spod byka" cały czas
i tak w połowie jazdy usłyszał "dobra, zdejmij pan te okulary bo i tak wiem ze to nie pana, a widze ze tylko przeszkadzają"
zazdroszcze...
mnie wyrzucił z samochodu, bo nie miałam okularów, tylko soczewki. wściekła pojechałam do lekarki i kazałam jej zapłacić 56zł za "nie stawienie się na egzaminie" - co mi zresztą napisali. Jutro wezme ze sobą okulary, soczewki, okulary przeciwsłoneczne i wagon fajek Oo
Mycha i poszłaś do lekarza po kaskę? Bo ja poszłam i z taką gadką do niej, że kobieta mi dała bez słowa. Nie z mojej winy - szkoda że nerwów też nie da się wycenić ;/ Sporo by ją to jeszcze kosztowało (dawałam jej dokumencik, ze noszę soczewki a ona mi wpisała okulary i na dodatek to był drugi błąd jaki zrobiła w moim zaświadczeniu - wcześniej źle wpisała pesel i jakiś tam podpunkt !!!@#$%^&* !!!
ale już spokój. jutro się zabezpiecze! ;)