Na forum spotkałem sie z wieloma pytaniami jak to zrobić oraz z tym że są problemy z zaciągnięciem ręcznego lub z jego spuszczeniem. Najczęściej ten problem występował, jak zauważyłem, u kobiet.
Oto jak najprościej tego dokonać bez użycia w zasadzie żadnej siły.
Kiedy podjeżdżamy do wzniesienia gdzie mamy sie zatrzymać, wciskamy pedał hamulca, następnie sprzęgło, i stajemy. Następnie wrzucamy pierwszy bieg i przystępujemy do zaciągnięcia ręcznego:
Chwytamy za drążek hamulca i wciskamy guziczek. Następnie zaciągamy hamulec- NIE puszczając guziczka. Wszystko idzie nam jak po maśle i nie ma mowy o zaciąganiu dwoma rękami.
Następnie puszczamy pedał hamulca, prawa ręka stale trzyma drążek hamulca ręcznego z wciśniętym guziczkiem.
Kiedy możemy przystąpić do ruszania dodajemy gazu i puszczamy lekko sprzęgło (bieg mamy wbity na początku, o czym pisałem), kiedy auto się dźwignie puszczamy bez jakichkolwiek problemów hamulec ręczny i ruszamy :D
Faktem jest że podczas takiego ruszania stale nasza ręka spoczywa na drążku hamulca ręcznego z wciśniętym guzikiem, jednak eliminuje problemy z zaciągnięciem czy tym bardziej całe zamieszanie z opuszczeniem zbyt mocno zaciągniętego hamulca (nie ma mowy o używaniu obu rąk).
Tak wykonywałem manewr na egzaminie i podczas jazdy po mieście- egzamin pozytywny, stoczenie auta- 0 cm, ruszanie płynne i bezproblemowe.
Powodzenia na egzaminach :D