Łuk- ogromny problem....

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez lith » czwartek 12 sierpnia 2010, 21:35

Trolu. Po pierwsze nie wszędzie przejdzie, bo w wielu wordach wymaga się patrzenia i w tylna szybę i lusterko. Po drugie- jak masz ustawione te lusterka, że linie na łuku widzisz?? Ja w lusterku widziałem linię dopiero przy wychodzeniu z łuku. W kluczowym momencie, czyli na zakręcie tyłem pozostaje jedynie obserwowanie pachołków, ewentualnie jazda z pamięci na wyczucie którędy to te linie powinny lecieć.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez sankila » czwartek 12 sierpnia 2010, 21:58

piotrekbdg napisał(a):- po trzech samodzielnych próbach: "słuchaj, może byś tak..."
- od razu: "kręć tyle i tyle i nie zastanawiaj się za wiele".

Biorąc pod uwagę, że godzina kursu to 40 zł, wybieram wariant drugi.

Czy jest gdzieś zapisane, że jak cofałeś na egzaminie, tak będziesz cofał do końca życia? Dostajesz pj i stop - więcej się nie uczę?
Wyczucie auta można doskonalić samemu, z jazdą w ruchu miejskim byłoby gorzej, więc na kursie podstawa to miasto, miasto, i jeszcze raz miasto. Plac - tyle, żeby zdać: na małpę, na stado małp czy na nosorożca - obojętnie. Mając pj w garści, możesz w wolnej chwili przecofać przez wszystkie podjazdy na ulicy czy "parknąć" wszystkie miejsca pod hipermarketem. To lepsze i bezpieczniejsze niż perfekcyjny rękaw na egzaminie, a później "jezuuutakiegoskrzyżowaniawstrefieniebyło"

Trzy godziny parkowania na wszystkie możliwe sposoby, na parkingu, kosztowały mnie parę złotych za benzynę, więc nie widzę powodu, dlaczego miałam na nie wydać 120 zł, które w zamian wykorzystałam na objeżdżenie wrocławskich rond, gdzie instruktor bardzo mi się przydał.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez piotrekbdg » czwartek 12 sierpnia 2010, 22:36

Skoro dla Ciebie to tak skomplikowany manewr, że nie jesteś w stanie sobie sama poradzić to faktycznie, innego wyjścia nie ma. I nie trzeba tłuc łuk kilkanaście godzin by go wyczuć. Czasem wystarczy 30 minut.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez Damian375 » czwartek 12 sierpnia 2010, 23:01

sankila napisał(a):
piotrekbdg napisał(a):- po trzech samodzielnych próbach: "słuchaj, może byś tak..."
- od razu: "kręć tyle i tyle i nie zastanawiaj się za wiele".

Biorąc pod uwagę, że godzina kursu to 40 zł, wybieram wariant drugi.

Czy jest gdzieś zapisane, że jak cofałeś na egzaminie, tak będziesz cofał do końca życia? Dostajesz pj i stop - więcej się nie uczę?
Wyczucie auta można doskonalić samemu, z jazdą w ruchu miejskim byłoby gorzej, więc na kursie podstawa to miasto, miasto, i jeszcze raz miasto. Plac - tyle, żeby zdać: na małpę, na stado małp czy na nosorożca - obojętnie. Mając pj w garści, możesz w wolnej chwili przecofać przez wszystkie podjazdy na ulicy czy "parknąć" wszystkie miejsca pod hipermarketem. To lepsze i bezpieczniejsze niż perfekcyjny rękaw na egzaminie, a później "Jezuuutakiegoskrzyżowaniawstrefieniebyło"

Trzy godziny parkowania na wszystkie możliwe sposoby, na parkingu, kosztowały mnie parę złotych za benzynę, więc nie widzę powodu, dlaczego miałam na nie wydać 120 zł, które w zamian wykorzystałam na objeżdżenie wrocławskich rond, gdzie instruktor bardzo mi się przydał.


Jezu piszemy dużą literą, a po drugie : jedni jeżdżą tak, a drudzy inaczej...
"Wiara Czyni Cuda, Wierzcie, A Będzie Wam Dane"
Damian375
 
Posty: 5
Dołączył(a): środa 14 lipca 2010, 23:03

Postprzez Trolu » czwartek 12 sierpnia 2010, 23:15

lith napisał(a):Trolu. Po pierwsze nie wszędzie przejdzie, bo w wielu wordach wymaga się patrzenia i w tylna szybę i lusterko. Po drugie- jak masz ustawione te lusterka, że linie na łuku widzisz?? Ja w lusterku widziałem linię dopiero przy wychodzeniu z łuku. W kluczowym momencie, czyli na zakręcie tyłem pozostaje jedynie obserwowanie pachołków, ewentualnie jazda z pamięci na wyczucie którędy to te linie powinny lecieć.


Nie no wiadomo, ze dla picu warto spojrzeć w inne lusterka i tylną szybę. Tym się zacząłem zajmowac dopiero na prostej:)

Lusterka mam ustawione normalnie tak jak do jazdy po mieście. Oczywiście jest moment, w którym nie widzę linii, ale to w niczym nie przeszkadza. Jeżeli skręcasz kierownicą i masz jakiekolwiek poczucie co się wokół ciebie dzieje to wiesz, czy samochód skręcił o 90 stopni czy nie. Dla mnie słupki na egzaminie nie istniały, nie zwracałem na nie uwagi.

Tak więc na łuk jest prosta zasada.
1. Gdy dojeżdżasz tylnym kołem do łuku powoli zaczynasz kręcić tak, aby nie oddalać się i nie przybliżać do linii.
2. Jeżeli linia zniknie w lusterku to kręć tak jakbyś dalej starał się jechać po łuku.
3. Gdy wyjeżdżamy na prostą prostujemy koła.

Pas przeznaczony na łuk jest szeroki. Wystarczy nie za gwałtownie lub zbyt ślamazarnie kręcić i musi wyjść.
Trolu
 
Posty: 7
Dołączył(a): czwartek 12 sierpnia 2010, 19:12
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez sankila » czwartek 12 sierpnia 2010, 23:34

piotrekbdg napisał(a):nie trzeba tłuc łuk kilkanaście godzin by go wyczuć. Czasem wystarczy 30 minut.

Jeśli, wg statystyk, ponad 40 % zdających oblewa na placu, a nieco ponad 20 % na mieście - to łuk jest poważnym problemem dla zdających. Nie widzę więc powodu do chojrakowania, że to łatwe proste i przyjemne, tudzież forsowania "jedynie słusznego" sposobu wykonania.
Skoro dla Ciebie to tak skomplikowany manewr, że nie jesteś w stanie sobie sama poradzić to faktycznie, innego wyjścia nie ma.

Na moje pierwsze miejsce parkingowe wjeżdżałam równolegle, pomiedzy wypasionego merca i jeszcze bardziej wypasioną beemkę. Jakoś przez pół roku takiego parkowania, żadnego nie uszkodziłam. Później zmieniłam parking i teraz wjeżdżam tyłem, po łuku, manewrując między kolumnami i krawężnikiem. I dalej bez strat w ludziach i sprzęcie.
Możesz więc wyjaśnić, dlaczego nie możesz przeboleć mojego "małpiego" tricku na egzaminie?

BTW - ta "metoda na małpę" jest absolutnie typowym sposobem pokonywania zakrętów pod kątem prostym, bardzo przydatnym w praktyce, zwłaszcza, gdy trzeba szybko wycofać się z bramy czy garażu.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez piotrekbdg » piątek 13 sierpnia 2010, 09:52

Jeśli, wg statystyk, ponad 40 % zdających oblewa na placu, a nieco ponad 20 % na mieście - to łuk jest poważnym problemem dla zdających. Nie widzę więc powodu do chojrakowania, że to łatwe proste i przyjemne, tudzież forsowania "jedynie słusznego" sposobu wykonania.


A wiesz czemu ma problemy? Bo zamiast uczyć się poprawnie uczy się jakichś kruczków albo tricków, potem w stresie zapomina o ile zrobić jaki obrót, samemu już nawet nie potrafią poprawnie skontrować i potem efekty są jakie są. Forum jest pełne zapytań stylu:

-ile zrobić obrotów porzy drugim słupku
-czy pachołki są takl samo ustawione, bo jak nie nie dam sobie rady, ojeju
-instruktor kazął kręcić przy 3, a w poczekalni mowili ze przy 2, oklamał mnie i nie zdałem

Na moje pierwsze miejsce parkingowe wjeżdżałam równolegle, pomiedzy wypasionego merca i jeszcze bardziej wypasioną beemkę.


Gratuluję. Btw..jaki sens mapodawanie marek samochodów w tym przykładzie? Między Lamburghini i Porsche wjeżdża się chyba tak samo jak między Matiza i Lanosa.

Możesz więc wyjaśnić, dlaczego nie możesz przeboleć mojego "małpiego" tricku na egzaminie?


Ja nic nie mam do twojego tricku. Twoja sprawa jak to rozwiązałaś. Powiodło się, tym lepiej. Tylko nie rozumiem jak to się stało że po egzaminie wszędzie śmigasz tyłem, parkujesz między beemki, jeździsz po łuku, a na placu 15 metrów tyłem było nue do przejścia na wyczucie...

BTW - ta "metoda na małpę" jest absolutnie typowym sposobem pokonywania zakrętów pod kątem prostym, bardzo przydatnym w praktyce, zwłaszcza, gdy trzeba szybko wycofać się z bramy czy garażu.


Tzn jak? Rozstawiasz pachołki by wyjechać z garażu?
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez sankila » sobota 14 sierpnia 2010, 00:09

piotrekbdg napisał(a):A wiesz czemu ma problemy? Bo zamiast uczyć się poprawnie uczy się jakichś kruczków albo tricków

Upraszczasz, mówimy o niemal połowie zdających.
Łuk niezaliczony, ale miasto później przejechane prawidłowo, to co? - umie zawrócić, zaparkowac tyłem, ale cofnąc już nie?

Między Lamburghini i Porsche wjeżdża się chyba tak samo jak między Matiza i Lanosa.

Stres nieporównywalny, reakcja właścicieli - również :)
Tylko nie rozumiem jak to się stało że po egzaminie wszędzie śmigasz tyłem, parkujesz między beemki, jeździsz po łuku, a na placu 15 metrów tyłem było nue do przejścia na wyczucie...?

1/ trening czyni mistrza, zwłaszcza, gdy nikt nie stoi nad głową,
2/ nikt mi nie dyktuje, jak się mam odwrócić, przez co patrzeć i których lusterek użyć.
BTW - było do przejścia, ale "małpa" wygodniejsza. A efekt ten sam.

Rozstawiasz pachołki by wyjechać z garażu?

O zasadę chodzi, nie o pachołki. Wsteczny wzdłuż ściany; pół samochodu w narożniku, pełny obrót kierownicą, i jesteś wyjechany, szybko i bez wyczucia.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez BRUMBRUM » sobota 14 sierpnia 2010, 00:15

Na poczatku łuk wychodził mi kiepsko, i dlatego wykonywałem go na metodę słupkową, skręcając ileś tam gdy przy lusterku był słupek... ale skuteczność 100% nie była i satysfakcji brak... ale dzięki samozaparciu i ćwiczeniach przy krawęzniku (polecam) samochodem taty zrozumiałem łuk, bo łuk trzeba zrozumiec ;)

Najważniejsze rzeczy których na początku nie zauważalem:

- często w pewnym momencie gubiłem prawą linie z lusterka tracąc punkt odneisienia, a ustawiałem lusterko prawidłowo na miasto i lament że jak ustawić to lusterko by było dobrze na placu ale i na mieście no nei da się nie da, ale można wychylic się trochę do przodu w bok zwiększajac pole widzenia lusterka? można... bo zmiana pola widzenia może nastąpić nie tylko po przez zmianę ustawienia lusterka, ale pozycji głowy :), więc główka wychylała się nie było przykucia do wygodnego fotela, ale prawej lini nie traciłem ani na moment, pełna kontrola.

- podczas skrętu obserwacja prawej linii w lusterku, to ona jest najważniejsza i to ona stanowi punkt odniesienia, to względem niej koryguje promień skrętu.

- słupki? interesował mnie jeden, na ostatniej kopercie, który pozwalał zatrzymać się w kopercie.
BRUMBRUM
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 13 sierpnia 2010, 23:47

Postprzez Ekhangel » sobota 14 sierpnia 2010, 00:43

Ja podczas nauk zauważyłem, że panicznie boję się trzymania prawej strony. Z perspektywy kierowcy zawsze wydaje się, że jest się zbyt blisko prawej krawędzi. Jeśli weźmie się w umyśle poprawkę na ten fakt, będzie okej.

Ja tuż przed drugim (czy tam trzecim?) słupkiem przy cofaniu wykonywałem pełen obrót kierownicą, a dalej jechałem na wyczucie. Przy wyjściu z zakrętu już widać, czy się skopało, czy nie. Jeśli wtedy jest się ustawionym zbyt blisko jakiejś krawędzi, można bardzo delikatnie korygować kierownicą, próbując wyjechać na środek.
Avatar użytkownika
Ekhangel
 
Posty: 72
Dołączył(a): sobota 17 lipca 2010, 16:09

Postprzez piotrekbdg » sobota 14 sierpnia 2010, 09:12

Łuk niezaliczony, ale miasto później przejechane prawidłowo, to co? - umie zawrócić, zaparkowac tyłem, ale cofnąc już nie?


Po nie zaliczonym łuku ludzie wyjeżdzali na miasto i je zdawali? Nie bardzo wiem o czym piszesz, ani ską takie dane.

/ trening czyni mistrza, zwłaszcza, gdy nikt nie stoi nad głową,


Mnie instruktor akurat tak nie stresował jak Ciebie. Poza tym jazę tyłem uczyłem się sam, żeby nie traciś kursu, w ciagu 30h na palcu byłem ze dwa razy po pare minut.

2/ nikt mi nie dyktuje, jak się mam odwrócić, przez co patrzeć i których lusterek użyć.


Prawe boczne plus wsteczne to takie dyktowanie? To są podstawowe lusterka by wykonać jakiekolwiek nieco dłuższe cofanie. Wiem że liczba obrotów kierownicą wykuta na pamięc nie wymaga spoglądania gdziekolwiek no ale już nie opowiadaj mi że konieczność spoglądania przez dwa lusterka to jakichś problem:) Bo zaraz się okaże że na zmianę pasa w ruchu miejskim też jest spoób by się nie męczyć i nie korzystać z tych paskudnych luster bocznych.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez disaster » sobota 14 sierpnia 2010, 11:31

@Piotrkbdg - założenie, że po zdanym egzaminie ktokolwiek umie jeździć, jest dość kakołomne.

Nabywa się pewne umiejętności panowania nad mechanizmami samochodu i poruszania się nim, ale na pewno nie można tego nazwać umiejętnością jazdy.
Ty masz rację, a ja mam karabin.
Avatar użytkownika
disaster
 
Posty: 937
Dołączył(a): wtorek 17 października 2006, 16:41

Postprzez piotrekbdg » sobota 14 sierpnia 2010, 11:34

Ja sądzę że po zdanym egzaminie człowiek potrafi jeździć: umie wykonac podstawowe manewry, ok godziny czasu spęzić na mieście jadąc bez naruszenia przepisów. Jedyne czego mu brak to wprawa i doświadczenie. Umiejętność wyprzedzania, jazda ze zwiększoną prędkością poza terenem zabudowanym...to są umiejętnosći które jeszcze tzreba przećwiczyć. Natomiast co do samej techniki i sposobu jazdy: po zdanym egzamie raczej jest ona opanowana.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez szerszon » sobota 14 sierpnia 2010, 15:24

W ogóle nie rozumiem tych , którzy robią łuk tylko na linię i lusterka.
Czy w realu też sobie przed zaparkowaniem tyłem namalujecie na jezdni białą linię ? :D :D :D
A na poważnie róbcie sobie łuk ,jak Wam pasuje.Albo na słupki ,albo na linie. Tylko obserwujcie tor jazdy przez szyby i lusterka, aby zrozumieć zachowanie samochodu jadącego do tyłu przy kreceniu kierownicą w lewo lub w prawo.
Wazna sprawa-jechac wolno, aby w razie problemu skorygowac tor jazdy.
Jak ktoś przyszaleje z predkością to zabraknie czasu i miejsca na korektę.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez piotrekbdg » sobota 14 sierpnia 2010, 15:26

A na poważnie róbcie sobie łuk ,jak Wam pasuje.Albo na słupki ,albo na linie. Tylko obserwujcie tor jazdy przez szyby i lusterka, aby zrozumieć zachowanie samochodu jadącego do tyłu przy kreceniu kierownicą w lewo lub w prawo.


Tylko jak ktoś dostaje na samym wstępie gotową potrawę to później nic dziwnego że nie chce się jej gotować.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości