przez Efelinka » czwartek 27 lipca 2006, 17:54
22 kwiecień, WORD Ostrołęka
To była pamiętny dzień.. Moje pierwsze podejście.. Test super, zero błędów (pozdrawiuam p. Giersa, od testów, który potrafił rozładować napięcie lużną gadka.. chyba z pół godziny z nami rozmawiał..)
Plac - łuk, wszystko okza pierwszym razem (nowy łuk jest o niebo łatwiejszy - moim zdaniem - nawet bez opuszczania lusterek), górka I podejście - stres zrobił swoje, zgasł mi silnik i sie stoczyłam.. za drugim razem gaz do dechy (ile fabryka dała) i jakoś poszło..
Miasto - przy wyjeżdzie z takiej wąskiej droio z WORD-u za znakim Ustąp pierwszeństwa, wyjechałam połową samopchodu na drogę.. heh.. aż mnie samochody musiały omijać :) ale Egzaminator, że ok, on wierzy, że to tylko stres i nie zapisze tego.. uff :) pozniej, jade na drodze z pierwszeństwem (nie zauważyłam znaku) i skręt w lewo.. ustałam przy osi, ale z prawej strony stał jakiś koleś, nikt z przodu nie jechał, a ja stoje.. zamna trabia samochody, a ja tlumacze Egzaminatorowi, że ten z prawej ma pierwszeństwo, na co słyszę "popełniła pani pierwszy poważny błąd, utrudnia pani ruch, jest pani na drodze z pierwszenstwem, a nie jedzie bla bla bla..), ok, skrecilam w lewo.. pozniej jade ul. jednokirunkową, mam strzalke ze nakaz skretu w prawo. Egzaminator mi mowi ze nanastepnym skrzyzowaniu skreci pani w lewo.. no to ok. ja na poczatku skrecam w prawo (za nakazem) i zjezdzam na prawy pas (tak mnie uczyli - ze zawsze na prawy, skrajny pas), a pozniej zmieniam go na lewy.. na to facet "przejechala pani przez linie ciagla.." grr.. juz mnie zjadl stres.. ale ostatni moj blad byl najlepszy :D jade sobie ulica a facet mowi "teraz poejdziemy prosto" to juz bylo po 30 min jazdy.. to ja bach! ustawilam sie na lewym pasie :D chce jechac prosto, a on mi za kierownice ze z tego pasa tylko w lewo.. hehe.. pzniej na najblizszym skrzyzowaniu, akurat bylo czerwone, kazal mi sie przesiasc!! w samym srodku miasta, w godzinach szczytu.. echh.. luydzie patrzyli sie na mnie jak na idiotke..
Oczywiscie wiem, ze niemoglam zdac po takiej jezdzie, robilam takie glupie, ale powazne bledy.. Rozumiem wynik, sama siebie bym oblala :) Na koneic juz pod WORD-em dostalam karteczke, prawie cala zapisana z notką "stwarzanie zagrożenia bezpeiczenstwa ruchu bla bla bla.. blokowanie ruchu na skrzyzowaniu bla bla" i wiele wiele innych smesznych notek ..
Najsmieszniejsze jest to, ze jak mnie przesadzil juz, to mu samochod zgasl 2 razy na skrzyzowaniu i sam wymuszal pierwszenstwo na rondzie ;] ale coz.. on jest egzaminatorem, a ja mam tyle do gadania co nikt..
ale dzisiaj (po 3 m-cach) ialam swoje drugie podejsie i udało się :D
Pozdrawiam wszystkich ktorzy juz zdali, i tych ktorzy czekaja na swoj szczesliwy dzien :) trzymam kciuki.. Batonik to dobry pomysl :) i najwazniejsze to nie denerwowac sie, mi facet powiedzial przed egzaminem, zebym sie nie przejmowala, bo nawet jak zdam, to on i tak nie pozwoli mi wozic sobie tylka :) heh.. pomoglo jakos.. buzka dla Was! Powodzonka :)