fibi napisał(a):
Czyli zgodnie z Twoją teorią skoro czekania ma na celu tylko i wyłącznie wyprowadzenie z równowagi zdających - to jeśli po 2 h czekania egzaminowany z powodu czekania nie zaliczy łuku to ja popieram ustawowy zapis obowiązkowego czekania kazdemu po 2 godz. na egzamin praktyczny (w celu sprawdzenia ich wytrzymałości). Bo jak ktoś nie jest w stanie wytrzymać 2 h czekania, to ja nie chcę wiedzieć co zrobi po 3 h czekania w korku, wjedzie mi w tył auta, zdewastuje mi bagażnik :?: :roll:
.
A ten co wjedzie Tobie w korku, w kufer, też ma koło siebie jakiegoś faceta (np policjanta z drogówki) który każe mu np wymienić od góry do dołu, jakie ma żarówki z tyłu auta, albo pyta się, które światła można włączyć bez włączonego zapłonu. A jak delikwent nie wie, to odbiera mu prawo jazdy na miesiąc lub dwa i spotykają się po tym czasie ponownie i na nowo się zaczyna .
A metodę wzięcia kogoś na czekanie, to przerabiano na mnie w zupełnie innej sprawie i nie miało to nic wspólnego ze sprawdzenie wytrzymałości, tylko pieniędzmi.
W dużej mierze ani OSK-i ani WORD-u nie są zainteresowane dużą zdawalnością.
Pierwsi stracą część stałej klienteli, drudzy w tej atmosferze jaka została wytworzona przez afery, przy poprawie zdawalności zaczęliby być podejrzani.
A jeśli jacyś chętni na "dorobienie" sobie do pensji, jeszcze są w WORD-ach, to przy małych kolejkach, nie mieliby chętnych do dawania.