Relacje po egzaminie - oblane

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez SaYRus » środa 29 marca 2006, 09:31

i znowu porażka ;( to już 2 raz ! egzamin miałem na 7:30 w Jastrzębiu Zdroju, no i oczyście się troszkę na niego spóźniłem jakieś 5 min. ale nic się nie stało przeprosiłem i wszedłem, teorii nie zdawałem bo to już 2 raz ! No i później czekałem jakies 30min aż mnie wywołają! Na początku koleś wydawał się miły...no i kazał mi otworzyć maske pokazałem co tzreba i póżniej światła kazał mi załaczać i wszystkie pokolei światła sprawdzać, a ja jak ten ciul latałem w koło samochodu i na dodatel padało !!! No i później jazda po łuku do przodu w porządku no i do tyłu już gorze, patrzyłem się do lusterka a ten ciu* mi mówi ze mam sie patrzec do tylu i to kilka razy a później powiedział że mi każe powtórzyć, no ale gdy już wyszłem na prosto to już sie starałem do tyłu patrzeć i było w porządku nic nie kazał powtarzać. ! Powiedział że mam na górke przejechać no i jade górka bez problemu :) ! No to jazda na miasto i się mnie pyta czy jestem przygotowany do jazdy, no to ja sobie załaczyłem światła bo pogoda była i kiepska ;/! No i każe mi skrecać w takie miejsca gzdie chyba nigdy nie byłem, chyba tak że mnnie chce uwalić i mówi rozkazami "tu w prawo" , "na pierwszym skrzyżowaniu w lewo" itd. no i jedziemy jednokierunkow i w lewo a jak jest skrzyżowanie to odwołuje no i znowu w lewo ale tam już znaku nie widziałem że jednokierunkowa no i skręciłem w lewo z prawego pasa i przejechałem podwójną ciągłą... której nawet nie było widać, co była tak pozdzierana po zimie... no i kaze mi podjechać troche dalej i się zatrzymać w celu przesiadki ;( ! No to ja sie z nim kłoce że nie było widać tej lini, ale on mi jak byś jechał z prawej strony jezdni to byś nie najechał, no to ja nic więcej nie mogłem zrobić ;/ !
28 II 2006r. teoria 0 błędów jazda po łuku oblana :/ mój błąd
29 III 2006r. łuk i górka w porządku, miato oblane, przez jakiegoś ciu**, co było widać że mnie chce na początku już oblać
25 IV ??? mam nadzieje że sie uda, bo jak nie to już dośc wysokie koszta będą...
SaYRus
 
Posty: 9
Dołączył(a): piątek 24 marca 2006, 22:09
Lokalizacja: Świerklany

Postprzez karpikusia » piątek 31 marca 2006, 13:43

PIŁA

Znowu oblałam i to praktycznie za nic!!! Plac idealnie, po mieście jeździłam 57 minut (co z tego, że powinien trwac 40? Pan P ma swoje zasady :/ ). Już od samego początku wydawało mi się, że on będzie robił wszystko, żebym ja tego egzaminu nie zdała. Przykład - parkowanie prostopadłe. Wybrał mi miejsce, gdzie z trudem zmieściłoby się jedno auto, na dodatek parking był po mojej prawej stronie, co za tym idzie mniejszy łuk i większa trudność w wykonaniu manewru. Jadę, jadę. PISK! Magiczny P po hamulcach
-Egzamin przerwany
-Dlaczego Pan mi zahamował?!
-Bo wydaje mi się, że zahaczyłaby Pani przy wjeździe o samochód z prawej strony
-Ale jeszcze miałam możliwość korekty
-Ale wydaje mi się, że nie zamierzała Pani jej zrobić
-Bo jeszcze mogłam dojechać kawałek do przodu, miałabym miejsce i nie zahaczyłabym
-Proszę wysiąść i ocenic sytuację.
Wysiadłam, oceniłam i ciągle byłam w 100% przekonana, że zagrożenia dla aut obok nie ma. Więc pierwsza myśl "nie, nie, nie, tym razem tak łatwo się Wam nie poddam" (do tej pory mnie to dziwi, bo ja na ogół cicha myszka jestem :P )
- Co Pani na to?
-Nadal nie rozumiem dlaczego Pan zahamował
-Twierdzi Pani, że jest Pani tu w stanie zaparkować?
-TAK!!!!!!!!!!!!
-Więc proszę zaparkować, ale uwaga, nie ma Pani już możliwości korekty.
Jadę, o dziwo dla Magicznego Pana P wjechałam bez korekty i zahaczenia aut obok. Na chwilę się zamknął. Siedzi, myśli, żarówa mu się zaświeciła - otwiera drzwi.
-O widzi Pani, jest niepoprawnie, nie mam możliwości wysiąść z samochodu.
-A czy Pan myśli, że nawet gdybym zaparkowała idealnie na środku tego miejsca to by Pan wysiadł? Nie, bo tu jest za wąsko!!!
Zamknął się po raz 2. Egzaminu nie przerwał. Jeżdzę dalej, doczepiał się, że nie zmieniam pasa ruchu. Ale jak miałam zmienić, kiedy za mną jechało auto? Widziałam, że zwalnia, żeby mnie przepuścić, ale wiedziałam, ze jak zmienię pas, to skur**** mnie obleje za wymuszenie, mimo tego, że tamten mnie wpuścił. Tak źle i tak niedobrze. 2 razy zawrcałam, jeszcze taz zaparkowalam, oprócz tego, że auto mi zgasło, nie było żadnego błędu. Wjeżdżam do WORDu, zatrzymałam się, koniec. Zaczęłam przeczuwać, że on nie pozwoli, żebym ja ten egzamin zdała.
-Bardzo mi przykro, ale egzamin zakończony jest z wynikiem negatywnym. Powód? Nadmierna ostrożność

:[ :[ :[

Strasznie, strasznie zła jestem! Na ten ich cały pier**** system! Jednak umieć jeździć, a zdać, to dwie różne bajki... Spróbuję za miesiąc, może trafię na mój szczęśliwy dzień... Bo dziś już tylko uwteirdziłam się w tym, ze w Polsce prawo jazdy ma ten, kto miał szczęście w dniu egzaminu, bo umiejętności to zupełnie inna sprawa... :(
02.02.06 - wymuszenie na pieszym
01.03.06 - niezapięte pasy :/
31.03.06 - "nadmierna ostrożność" :[
20.04.06 - UDAŁO SIĘ !!!!
karpikusia
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek 02 lutego 2006, 22:20
Lokalizacja: Piła :)

Postprzez AgaP » poniedziałek 03 kwietnia 2006, 22:24

Myślałam że się tu nie wpiszę, ale niestety nie zdałam 5 raz na placu na tym głupim łuku. Zdawałam dziś na Odlewniczej, egzaminator bardzo w porządku, aby wszyscy tacy byli.
Płyny i światła ok. Stres ogromny, trochę kiepsko wyszło mi ustawianie się do łuku ale dalej łuk za pierwszym razem kiepsko i zatrzymałam się aby nie najechać na pachołek, drugi do przodu ładnie, dojechałam do końca i źle się zatrzymałam w koprecie, cały samochód się nie zmieścił... :(
Załamałam się po tym egzaminie, górka też mi nie wyszła bo mogłam zrobić nigdy nie miałm problemów z górką a tam nie potrafię jej zrobić. Oblewam na placu albo na łuku albo na górce jak poprzedni. Nigdy nie wyjadę chyba na miasto i już nie wierzę w to że zdam, w takim stresie to jest niemożliwe, będę zdawać w nieskończoność. Nie zapisałam się na kolejny egzamin, dam sobie na razie spokój, teraz muszę na nowo zdawać teorie. :(
Sama siebie nie rozumiem aby 5 razy nie zdać na placu, chyba się nie nadaję na kierowcę :(
AgaP
 
Posty: 11
Dołączył(a): piątek 07 października 2005, 18:42
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postprzez Jaques » wtorek 04 kwietnia 2006, 16:16

BYDGOSZCZ
Prawda jest okrutna , Nawet stres nie powinien powodować sytuacji , by 5 razy nie zdać łuku ( chyba , że oblałaś również na górce ). Proponuje zamiast się załamywać , jeśli masz na to środki zapisać się na kilkanaście godzin praktyki i zdasz :)
Nie chcę być nieMiły i nieWrażliwy ale naprawdę może i dobrze , że nie wyjechałaś na miasto skoro nie potrafiłaś się zmieścić w powiększonej kopercie.
No chyba , że na kursie potrafiłaś wykonać te manewry , a na egzamie nie . Wtedy chyba trzeba wybrać się do psychologa , by popracować nad emocjami w takich sytuacjach , bo trudno będzie Tobie z takim stresem żyć :( Przecież życie pełne jest stresów ...
Jaques
 
Posty: 22
Dołączył(a): czwartek 02 lutego 2006, 20:57
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez krzykam » wtorek 04 kwietnia 2006, 21:37

Witam, dzisiaj miałem egzamin o 10:00... fajnie było, testy oczywiście "0" błędów. Ale niestety im dalej tym było gorzej... Egzaminator już na samym początku postanowił mnie oblać, nie podobała mu się moja jazda po łuku, i ogólnie wszystko co robiłem, ale nie dałem mu okazji żeby mnie oblał. Po drugiej rundzie po łuku wsiadł i pojechaliśmy na górkę a potem na miasto... Woziliśmy się 40 min, wróciliśmy do ośrodka bez zmiany kierowcy... tam wypisuje kartę i mówi: tu dobrze, tu dobrze, tu dobrze, tu pan pojechał nie tym pasem... wynik negatywny, dziękuję... no i tak zakończyliśmy nasze wożonko... ale co tam, to dopiero pierwsze podejście he he.
WORD Ciechanów:
Pierwsze podejście: 04.04.06 10:00 (testy 0/18 P) (PLAC P) (MIASTO N)
Drugie podejście: 26.04.06 9:00 (...)
Trzecie podejście: ???
krzykam
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 04 kwietnia 2006, 21:11

Postprzez Bart0sz_ » środa 05 kwietnia 2006, 12:03

Dąbrowa Górnicza
Początek 8:30 sala nr. 4. Informacje na temat jazdy na placu na miescie, po 10 min. zostalismy poproszeni do poczekalni... o 10:45 nadszedł moj moment, sprawdzenie swiateł, co gdzie pod maską, następnie na łuk bez problemu, ruszanie na wzniesieniu nie wiem co sie stało za pierwszym razem nie do końca zwolniłem hamulec ręczny, ale za drugim bez problemu.
I po chwili prosze właczuć światła wyjeżdzamy na miasto... już na początku miałem zawracanie na 3. Po dłuższym okresie jazdy, usłyszałem prosze skręcić w lewo na skrzyżowaniu, no to ja kierunkowskaz i nagle po hamulcach, egzaminator do mnie wie Pan co zrobił, tak wiem wymusiłem pierszenstwo.
No nie stety zdarza się to było moje drugie podejście.
Moge powiedziec iż trafił mi sie bardzo sympatyczny starszy Pan.
Który pod WORD'em wziął wyjął karte i zaczał mi tumaczyc, jak powinienem poprawnie wykonać manewr zawracania na 3.
=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=+=
Pierwsze podejscie = DG 6.03.06 7:30 (teoria 0/18 P) (plac P) (miasto N)
Drugie podejscie = DG 5.04.06 8:30 (plac P) (miasto N)
Trzecie podejscie = DG 11.05.06 7:30 (plac P) (miasto N)
Bart0sz_
 
Posty: 23
Dołączył(a): piątek 02 grudnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez irmina_666 » środa 05 kwietnia 2006, 17:52

To ja musze sie dopisac do tej listy niestety...Gdyby nie głupota i stres wrocilabym z usmiechem na ustach i czekajaca na odbior prawka,a tak jeszcze sobie poczekam.
WORD na powstancow slaskich-przemily egzaminator lecz co z tego?nie przepuscilam pieszego na pasach,bo myslalam ze kostka brukowa tam wylozona to chodnik a nie jezdnia,a babeczka stala na srodku pasow na jezdni jak sie okazalo:(
no coz...bedzie lepiej:)
irmina_666
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 04 kwietnia 2006, 11:23

Postprzez timonetka » czwartek 06 kwietnia 2006, 02:12

Kraków
Ja mam już dość... Nie zdałam dwa razy a jutro jest moje trzecie podejście. Nie rozumiem tych egzaminatorów naprawde zero człowieczeństwa... Za pierwszym razem jechałam za wolno wszystko było pięknie a za drugim tak się zdenerowałam że zatrzymałam się dwa razy w środku łuku miałam już czystą sytuacje ale nie dalam rady naprawde ... To jeden wielki koszmar już nawet nie chce mi się podchodzić czasem to mysle że może lepiej byłoby dać w łape ale źle bym się z tym czuła a pozatym nawet nie wiem komu... Jak zdawałam pierwszy raz to wlaśnie zmarł mój tata wogóle cały kurs robiłam w stresie bo w domu miałam hospicjum... (tata umiarł na guza mózgu) było mi ciężko ale poszłam a teraz jest mi jeszcze ciężej bo wszyscy na mnie liczą. Za miesiąc mam mature i to też mnie przeraża... wszystko się jakoś tak złożyło że tragedja ale z tego co wiem to nie tylko ja to tak ptrzeżywam... To jest naprawde sporo kasy i czasem sobie myśle że mogłam nie zaczynać tego kursu i być dłużej z tatą, a te prawo jazdy chciałam zrobić dla niego bo był wspaniałym kierowcą widocznie ja takim nie jestem... Przykro mi to stwierdzać ale panowie egzaminatorzy to nieczułe bydło i oblewają za pierdoły to jest naprawde nienormalne żebym ja przed każdym egzaminem na silnych tabletkach uspokajających szła... Co najfajniejsze na moim egzaminie pan egzaminator się ze mnie śmiał. miałam ochote go walnąć z całej siły... zero komentarza z jego strony tylko chichot... Tak proszę Pana to bardzo śmieszne jak ktoś się denerwóje napewno... Powodzenia życze... Ja ide z założeniem że się nie uda...
Moja historia
19.01.2006 testy zdane 0 błędów
03.02.2006 brak dynamiki w jeżdzie
04.03.2006 pech łuk nie poszedł
07.04.2006 udało się
Avatar użytkownika
timonetka
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 06 kwietnia 2006, 01:51
Lokalizacja: Kraków

oblałam:(

Postprzez maarlen » czwartek 13 kwietnia 2006, 14:55

Śledzę to forum od chwili zaczecia kursu czyli od października i czesto czytałam o egzaminach zdanych i oczywiście oblanych. Dzisiaj dołanczam do grupy "poległych".Zdawałam w Gdańsku, trafiłam na świetnego egzaminatora, test poszedł bez problemu (0błedów), łuk za drugim razem ponieważ najechałam na linie:( Zawracanie na 3, parkowanie skośne super no i pora coś schrzanić więc jak prawdziwa blondynka (mam włosy naturalne blond :D) nie ustąpiłam pierwszeństwa. Pojechałam na maxa no i trzeba było sie przesiąść i wróciłam do PORDu :( hehhe troche mi przykro ze nie zdałam ale mam nadzieje ze tak głupiego błędu już nie popełnie:) Pozdrawiam i głowy do góry!!!!
maarlen
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 14 lutego 2006, 21:42
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez archi » piątek 14 kwietnia 2006, 08:23

Warszawa
witam ja walsnie oblalem wczoraj prawko przez palanta z Imoli
jestem w polowie egz dojezdzam do skrzyzowania w ksztalcie litery T
jade glowna a tu przedemna (Imola znajduje sie ok 3 m od skrzyzowania) zaczyna cofac wiec ja zwalniam i zatrzymuje sie, Imola rusza wiec ja ruszam i nastepnie znowu cofa a oblal mnie za to ze go nie wyprzedzilem, ale jak wiadomo nie mozna wyprzedzac i omijac na skrzyzowaniach.

wiadomo ze jak jedzie samochod egzaminacyjny to nalezy mu umozliwic jazde tak by zdal
a ta glupia pinda (wiem na 99 % kto to jezdzi to stara brzydka baba) a nie mu komplikowac

pytanie mam ile na egzaminie jest wykonywanych manewrow
ja mialem koperte i zawracanie
*****
20 lipca 2006 r. - zdane
10 sierpnia 2006 r. - odebrałem wymarzone prawko

Aby nigdy wiecej tego koszmaru

Do zobaczenia na drodze !!!
****
archi
 
Posty: 12
Dołączył(a): czwartek 12 stycznia 2006, 09:57
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Aniusia » wtorek 18 kwietnia 2006, 21:12

WORD POZNAŃ
Ja wpisuję się tu już po raz ostatni pewnie- ale nie dlatego, że następnym razem zdam, ale dlatego, że się poddaję. Już nie mam sił, to nie na moje nerwy... Tym razem łuk mi nie wyszedł!! Jak mogłam tak skopać?! Łuk który zawsze mi wychodził!! A ja wjechałam w słupek!! Mam dość.
A teraz jeszcze muszę jazdy wykupić i na kolejny exam się zapisać- pewnie za 2 miechy!!
Mam dość!! Przeniosę się na komunikację miejską!!
To chyba nie dla mnie!!
Bo nie rozumiem tego, że z instruktorem wszystko jest oki i mi wychodzi i mówią, że dobrze jeżdżę a na głupim egzaminie mi nie wychodzi!!
Koniec z tym...
02.06.2006- zdany egzamin
09.06.2006- prawko odebrane!!
Aniusia
 
Posty: 11
Dołączył(a): poniedziałek 13 lutego 2006, 16:55
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Seeboo » czwartek 20 kwietnia 2006, 11:20

CIECHANÓW
No i Zonk :( Plac łatwo, chociaż nerwy były, no a po mieście 20min, dojeżdżam do skrzyżowania, stop na światłach, przede mną autobus, patrzę - zielone, autobus rusza, ja za nim, a tu się okazuje że pierdzielone światło zmieniło się na pomarańczowe :/ Mój błąd. Egzaminator rekawa, awaryjne i do mnie: Wie co pan zrobił ?? Ja mu na to: Tak wiem, głupi błąd. No i przesiadka i czekamy na drugie podejście :( 12.05.2006 WORD w Ciechanowie. Tylko niedobrze jest bo ja nie mieszkam w Ciechanowie, ale już instruktor mi powiedział że jak będe chciał to mogę z nim jechać do Ciechanowa ale jako pasażer, to sobie popatrzę i przypomnę trasę. Jedno wiem napewno, będę zdawał do usranej śmierci, aż w końcu zdam ;)
Seeboo
 
Posty: 4
Dołączył(a): środa 19 kwietnia 2006, 15:25
Lokalizacja: Mława

Postprzez pavi85 » sobota 22 kwietnia 2006, 21:24

WORD SUWAŁKI
Dobrze... To teraz ja ... Mój IV egzamin dzisiaj zakończył się na placu. Mianowicie wsiadam do samochodu przedstawiam sie przy kamerze i mikrofonie. Później podnszę maskę OK. Światła OK. Przygotowanie do jazdy OK. Dalej ustawiam się na łuku i ruszam Pokonanie łuku do przodu spoko .Zatrzymanie w polu idealne. Cofam... pięknie idzie, pokonany zakręt, prosta, gładko idzie. Zatrzymuję się w polu zatrzymania, i słyszę zę muszę powtórzyc bo za blisko linii i niecentralnie w środku. Ok Powtarzam. Jadę do przodu spoko, wracam troche roztrojony, ale jakos zakręt pokonany i nagle delikatnie luterko musnęło pachołek, i klopss..... zobaczył i egzamin przerwano.
Zdawałem w grupie 4 kobiety i ja, i czułem, ze egzaminator chciał rodzynek zdał, ale jakoś nie udało się. Cóż nie poddaje się jak to się mówi:
Do Trzech(+2) razy sztuka.
24.05.2006 V Podejście ZDANE :)))
01.06.2006 trwa postępowanie administracyjne
pavi85
 
Posty: 6
Dołączył(a): wtorek 29 listopada 2005, 21:08
Lokalizacja: Suwałki

Postprzez mariusz18 » sobota 27 maja 2006, 12:30

Szczecin
Witam wszystkich! 25.05 o 8.45 było moje pierwsze podejście. Poszlismy do sali na egzamin z teorii. 10 min i bylo wiadomo: 0 błędów, wynik pozytywny. Teraz czekałem już tylko na jazde. Wywołano mnie jako 4. Podszedłem wskazałem wszystko pod maska. Egzaminator wydawal sie mily. Później światełka, ustawienie lusterek, itd. Luku sie strasznie balem, ale jakos wyszedl:) No i gorka, oczywiscie bezblednie. No i jedziemy na miasto. Egzaminator wogole nie chcial zobaczyc jak jezdze na wprost: ciagle tylko: lewo, lewo, prawo, lewo.... po 15 min. nie miałem pojecia, gzie jestem, i to we wlasnym miescie. Wychodzilo niezle, choc nerwy byly. Parkowanie prostopadłe bez problemow, jedziemy dalej. Dojezdzam do duzego skrzyzowania ze swiatelkami i kolejny skret w lewo, nerwy puscily, nie wiem co ja zrobilem, okazalo sie ze zaczalem skrecac w lewo nie z tego pasa. No i usłyszałem : WYNIK NEGATYWNY (po 30 min jazdy!). Mój błąd, bywa.... 24.06 kolejne podejscie. Trzeba bedzie bardziej uwazać, a do WORD'u Szczecin wrocilem sobie pieknie jako pasazer. :(
mariusz18
 
Posty: 12
Dołączył(a): wtorek 21 marca 2006, 20:25

Postprzez RAFIK-ELF » niedziela 28 maja 2006, 09:25

BYDGOSZCZ
26 MAJ .Egzamin oblany z mojej nie uwagi.Plac manewrowy b.dobrze wykonany miasto jeżdziłem bez za strzeżeń lecz na sam koniec już na powrocie nie wykonałem odpowiednio czynności związanych z znakiem "STOP".I tu się zakończył mój egzamin. Napięcie mnie zjadło.Trafiłem na dobrego egzaminatora,zapominałem że on siedzi obok mnie a o kamerach nie wspomne.Jestem wsciekły na siebie.Następne podejscie 26 06 06.A teoria 0 błędów.Batonik nic nie pomógł.Trzeba tylko myśleć co się robi i być skupiony.Może ten baton zbyt mnie wyluzował nie wiem.Zachodze w głowe co odwaliłem.A byłem pewny w 99% że zdam.Może pewność mnie zgubiła.Albo dostałem od losu psztyczka w nos że mam jeszcze jakieś braki w jezdzie. :hmm: :dumb: :cry2: Naj bardziej mnie teras drażni ten następny miesiąc czekania. :(
RAFIK-ELF
 
Posty: 16
Dołączył(a): czwartek 18 maja 2006, 23:57
Lokalizacja: SZUBIN K/BYDGOSZCZY

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości