Sposob na zdany egzamin :) Baton z orzechami :D

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez MaciekKR » sobota 29 kwietnia 2006, 00:31

Ja zastosowałem totalną izolację, słuchawki na uszy i Vangelis :) . Oczywiście nie obeszło się również bez Snickersa :P
27.04.2006r. - MORD Kraków
podejście 1:
- teoria - 0 błędów (zaliczone)
- plac (zaliczony)
- miasto (zaliczone)
EGZAMIN ZDANY :D
MaciekKR
 
Posty: 22
Dołączył(a): wtorek 25 kwietnia 2006, 00:23
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Martaaa » poniedziałek 08 maja 2006, 22:26

Witam :d mam pytanie co do odstresowaczów :D
W batona albo ulubioną czekoladę się zaopatrzę....z tym,że mam pytanie dotyczące sytuacji awaryjnej....przypuscmy,ze z nerwoew bedzie mi ''skakała'' noga na sprzegle...glupio by bylo oblac np. na łuku z powodu zgasniecia silnika...macie na to jakis sprawdzony sposob....?
11.05.2006-godz.7.30 moje pierwsze podejście....oblane na mieście.
Martaaa
 
Posty: 12
Dołączył(a): poniedziałek 08 maja 2006, 21:54

Postprzez kwito » wtorek 09 maja 2006, 14:01

Martaaa napisał(a):Witam :d mam pytanie co do odstresowaczów :D
W batona albo ulubioną czekoladę się zaopatrzę....z tym,że mam pytanie dotyczące sytuacji awaryjnej....przypuscmy,ze z nerwoew bedzie mi ''skakała'' noga na sprzegle...glupio by bylo oblac np. na łuku z powodu zgasniecia silnika...macie na to jakis sprawdzony sposob....?

nie miałem osobiście tego problemu na egzaminie, ale czasem zdaża mi się że noga "lata" mi pomaga postawienie stopy na płasko (całą powierzchnią na podłodze, ziemi czy czymkolwiek) i rozluźnienie jej. Po kilkunastu sekundach przechodzi :)
Obrazek
kat. B - zdane za pierwszym razem 10.03.2006
od 24.02.2008 jeżdżę Trampkiem i jestem z niego dumny :P
Avatar użytkownika
kwito
 
Posty: 517
Dołączył(a): piątek 02 grudnia 2005, 00:32
Lokalizacja: Elbląg / Gdańsk

Postprzez Ad_aM » wtorek 09 maja 2006, 19:00

Jak powtarzałem łuczek to tak miałem :)) Ale noga latała tylko trochę także nie było "szarpania". Noga nie powinna raczej latać od deski do fotela ;)
Ad_aM
 
Posty: 851
Dołączył(a): piątek 21 kwietnia 2006, 15:22
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Martaaa » wtorek 09 maja 2006, 19:44

Tiak,tylko spróbuj trzymać nogę płasko na sprzęgle :D
Nie ma co,tylko wierzyc w siłe batona :D jak nie zdam to zapisze sie na kolejny raz i tak az do skutku :D
11.05.2006-godz.7.30 moje pierwsze podejście....oblane na mieście.
Martaaa
 
Posty: 12
Dołączył(a): poniedziałek 08 maja 2006, 21:54

Postprzez patriko » sobota 13 maja 2006, 07:14

hah, wczoraj mialem egzamin. przed nim czytalem nieco na forum no i zajrzalem i tutaj. na poczatku pomyslalem ze to bzdet, ale jak juz bylem na egzaminie, kupilem sobie tego batona i co sie okazalo? zarowno na teorii jak i placu i miescie nie zrobilem zadnego bledu. a co najdziwniejsze nie odczulem zadnego stresu... moje pierwsze podejscie do prawka i jakze udane.
patriko
 
Posty: 4
Dołączył(a): sobota 13 maja 2006, 07:11

Postprzez mrynkiewicz » wtorek 16 maja 2006, 13:48

sposób z czekoladą z orzechami i batonem pomógł!!! :) Zdałem dzisiaj za pierwszym podejściem! :) Coprawda zjadłem tylko tabliczkę czekolady z orzechami, bo o batonie zapomniałem i dopiero jak wróciłem do domu po egzaminie, to poczułem, że mam coś miękkiego w kieszeni, ale i tak zadziałało ;) Moje szczęście nie zna granic z powodu zdania :) Powiem szczerze, że to forum mi trochę chyba pomogło :D Choć oczywiście najwięcej zawdzięczam mojemu instruktorowi :) Pozdrawiam i polecam wszystkim zjedzenie czekolady na jakieś 1,5 godziny przed egzaminem :)
mrynkiewicz
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 17 kwietnia 2006, 20:41

Postprzez Martaaa » niedziela 21 maja 2006, 10:04

Hmmm,mi już chyba nic nie pomoże.Nie wiem co się dzieje,ale jak jadę na egzaminie czuję się,jakbym jechała samochodem dopiero jakis 5 raz :( tragedia...niby sięw ogóle nie denerwuję ,a jednak.
11.05.2006-godz.7.30 moje pierwsze podejście....oblane na mieście.
Martaaa
 
Posty: 12
Dołączył(a): poniedziałek 08 maja 2006, 21:54

Postprzez archi » poniedziałek 05 czerwca 2006, 09:25

zobaczy sie jak pojdzie sprobuje z lionem moze nawet z 2 wezme
na 1 egzaminie poszly mi nerwy a na drugim trafilem na moja szkole jazdy ktora uczyla sie poarkowania tylem na skrzyzowaniu (znalazlez sie w sytuacji bez wyjscia i oblalem)
moze za 3 bedzie dobrze
*****
20 lipca 2006 r. - zdane
10 sierpnia 2006 r. - odebrałem wymarzone prawko

Aby nigdy wiecej tego koszmaru

Do zobaczenia na drodze !!!
****
archi
 
Posty: 12
Dołączył(a): czwartek 12 stycznia 2006, 09:57
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez snorre » środa 07 czerwca 2006, 10:07

Witam wszystkich serdecznie!
Ja to już nie wiem co mam robić :cry: Na jazdach wszystko wychodzi pięknie ostatnio łuk zrobiłem bezbłędnie 6 razy pod rząd, a na ostatnim podejściu na egzaminie(piątym) - od razu przywaliłem w słupek przy cofaniu.
Przy czwartym podejściu zdałem łuk, ale zawaliłem górkę! Po prostu z nerwów tak mi obie nogi latały, że aż pan egzaminator się wzruszył :lol: i pozwolił mi 3 razy próbować, pytał się jeszcze czy może chcę wyjść i przespacerować się dla uspokojenia. Ledwo w ogóle o własnych siłach wróciłem z tego egzaminu - blady jak trup, ręce spocone i zimne, zawroty głowy, myślałem, że odpłynę!
I co ja mam robić - na jazdach jestem spokojny, a jak już zbliża się moment egzaminu to prawie tracę kontakt z rzeczywistością z przerażenia.
Batonik zjadłem - a jakże - potem latałem do ubikacji :wink: tak mnie z nerwów przeczyściło. A może za stary jestem - wziąłem się za zdawanie w wieku 36 lat. Kurcze, tyle egzaminów swoim życiu zdałem, ale ten to istny koszmar :evil:
snorre
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 06 czerwca 2006, 23:24

Postprzez AgaP » środa 07 czerwca 2006, 13:34

Wiem, jak to jest, ja na jazdach też jestem spokojna i wszystko robię dobrze a jak przychodzi egzamin to nie wiem co się ze mną dzieje, taki stres, nigdy takiego nie miałam, a dużo egzaminów już przeszłam, batonika zawsze biorę i nic nie pomaga, 5 razy nie zdałam na placu z tego stresu a na 6 zrobiłam pieknie cały plac, a nogi mi się strasznie trzęsły i miałam wrażenie że zaraz mi zgaśnie, ale niestety oblałam na mieście. Teraz czeka mnie podejście nr 7 i mam wrażenie że będzie tak samo, zobaczymy.
AgaP
 
Posty: 11
Dołączył(a): piątek 07 października 2005, 18:42
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postprzez snorre » środa 07 czerwca 2006, 14:27

To się trochę lepiej poczułem - jest ktoś kto dłużej ode mnie się męczy :D Ja sam egzaminuję innych od wielu lat (ale oczywiście nie z jazdy :lol: ) ale nikogo jeszcze nie "przeciągnąłem" aż tyle razy :lol: Ale zaczynam rozumieć studentów...
Na razie zrobiłem sobie odpoczynek, może w lipcu znowu zacznę swoje przygody z prawem jazdy...
snorre
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 06 czerwca 2006, 23:24

Postprzez quatro » czwartek 08 czerwca 2006, 18:59

snorre napisał(a):Witam wszystkich serdecznie!
Ja
I co ja mam robić - na jazdach jestem spokojny, a jak już zbliża się moment egzaminu to prawie tracę kontakt z rzeczywistością z przerażenia.

Wiem co czujesz! Mnie to dopadło na 3 egzaminie...Na 4 skoncentrowałam się na maxa i pojechałam świetnie, nawet egzaminator to przyznał! Mimo iż mnie oblał w 60 minucie...
Mam więcej lat niż ty i z dużym trudem przyszło mi nauczenie się jazdy. Nie pytaj ile godzin wyjeździłam:), Musisz uwierzyć w to, że umiesz jeździć, a na egzaminie po prostu to pokazać!
Młodzi( od ciebie trochę młodsi) tak właśnie robią- aż drżą z ekscytacji żeby sie popisacć! Chcą mieć to prawko natychmiast- wsiąść i jeździć, Mnie sporo wysiłku kosztowało wyrobienie sobie właściwej motywacji., mam różne obawy, nie ufam swoim kompetencjom- a skutkiem jest stres i oblany egzamin....
kto sieje ze łzami, ten zbiera z radością
23.06.06r- zdane!
Avatar użytkownika
quatro
 
Posty: 79
Dołączył(a): piątek 27 stycznia 2006, 00:34
Lokalizacja: dolnośląskie

***

Postprzez Goosia79 » poniedziałek 19 czerwca 2006, 12:19


Co nas zżera na egzaminie?
Stressss...i nerwy....Czasem glupota.... :x

Przy zdawaniu 4 razem poczulam co znaczy drżąca lewa noga...
czekajac na egzaminatora poszlam na spacer....

Myslałam pozytywnie....- sądzilam, że obleję....Pocieszalam sie jednka tym, że baardzo lubię mojego instruktora, i znowu jakies jazdy z nim przed kolejnym razem przydałyby się... :P

Dla palących - paiperosy niezbędne...Ale przyzwyczajona do jednej marki wteyd kupilam inne...Aby podkreślić wyjatkowość dnia...

telefon w dloni....Esiki o treści "ratunku" i "pocieszcie mnie"...

8) Filozofia ; zdam albo nie zdam oto jest pytanie...
Tylko dwa warianty...
Co ma byc to bedzie...

zamiast kawy przed lepiej magnez....
I nie słuchac innych - dodatkowo stresuje...
Goosia79
 
Posty: 10
Dołączył(a): wtorek 04 kwietnia 2006, 18:21

Co mi pomogło?

Postprzez Aniosek » środa 21 czerwca 2006, 09:09

A mi nie byl potrzebny batonik ani kawa itp. ale najbardziej sie rozluznilam przy rozmowie z innymi zdajacymi ktorzy tez sie tak denerwuja jak ja, wiedzialam ze nie jestem sama i mozna bylo sobie troche pozartowac np. na temat egzaminatorow :lol:
Egzamin teoretyczny 20.06 => 0 błędów
Egzamin praktyczny 20.06=> plac + , miasto +
ZDANE ZA 1 RAZEM!! :)
Prawo Jazdy gotowe 28.06
Odbiór prawka 17.07
i w droge... :)
Avatar użytkownika
Aniosek
 
Posty: 9
Dołączył(a): poniedziałek 12 czerwca 2006, 14:25

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości