dlaczego tyle osób nie zdaje

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez adobe » sobota 28 lipca 2007, 17:29

Z tej wypowiedzi wyraźnie wynika, że ktoś według Ciebie jest albo gburem, albo miły i uśmiechnięty.


To był po prostu taki przykład skrajności:)
Wiadomo pomiędzy jest cała paleta ludzkich zachowań:)

Ja powiem tak, w czasie mojego egzaminu, na początku przed wyjazdem na miasto, podczas wylegitymowania egzaminator był uśmiechnięty, tu coś powiedział, tu zażartował. Trochę inaczej zachowywał się już podczas samej jazdy, wydawał tylko polecenia, czasem coś tam burknął pod nosem, a to że przy skręcie w lewo nie powinnam się zatrzymać i przepuszczać tych z naprzeciwka bo przecież oni byli daleko (w moim odczuciu aż tak daleko nie byli żebym mogła spokojnie skrzyżowanie przejechać bez groźby nagłego zahamowania przez egzaminatora i usłyszenia "wymusiła Pani pierwszeństwo" ).
Nie wiem może kogoś taka atmosfera ("prawo", "lewo", "Co Pan/Pani robi, przecież...") wyprowadza z równowagi, mnie akurat nie.
Gdy dojechaliśmy pod WORD znowu był takim jak sprzed wyjazdu na miasto, pogratulował, poinstruował co mam teraz zrobić. Czyli ponownie typ-uśmiechnięty.

Ogólnie to trafił mi się naprawdę bardzo, ale to bardzo fajny egzaminator i może dlatego w tym temacie mam takie a nie inne zdanie.

Ale zdarza się i tak, że ludzie, którzy zdali za pierwszym razem, również mówią, że egzaminator był arogancki, chamski itd., czy np. w niewłaściwy sposób wydawał polecenia... no ogólnie, że był z jakiegoś powodu nie w porządku


Wiadomo są ludzie i taborety. Nigdzie się tego nie uniknie (wystarczy przejść się do jakiegokolwiek urzędu - choć i ten przypadek także jest generalizowany).
Ale widzisz, mimo iż egzaminator - gbur, da się u niego zdać.
Jeżeli ktoś umie jeździć, zna przepisy, potrafi wyjść obronną ręką z danej sytuacji, nie ma bata na pewno zda (może nie koniecznie za pierwszym razem, ale więcej niż 3 podejść takiej osobie nie wróże - te 3 podejścia to z uwagi na te celowe zagrywki egzaminatora)

Zresztą dużo by w tym temacie pisać.
Avatar użytkownika
adobe
 
Posty: 88
Dołączył(a): środa 11 lipca 2007, 18:40

Postprzez loser » sobota 28 lipca 2007, 23:27

adobe napisał(a):
Z tymi egzaminatorami to jest trochę jak z nauczycielami.
Gdy dziecko dostanie 1, to oczywiście nauczyciel jest tym złym.

.



adobe napisał(a):[Ja tam we wrocławskim WORDzie nie odczułam stresogennej atmosfery, no chyba, że dla kogoś fakt, że egzaminator wydając polecenia ma kamienną twarz, czasami burknie, że się coś nie tak zrobiło to już powód żeby obarczyć go o stwarzanie stresujących warunków.
Jeżeli tak, to współczuje podejścia do życia.



Żeby zostać egzaminatorem to trzeba mieć wyższe wykształcenie.
Czy egzaminatorzy z WORD-ów (ci gburowaci) mieli takich samych egzaminatorów na swoich studiach?

Wiesz jaka jest różnica między nauczycielem ze szkoły a z uczelni wyższej?

Kiedyś spotkałem się z trafną opinią, wypowiedzianą przez świeżego studenta: " bo na studiach to traktują mnie jak człowieka"



kamiles napisał(a):
Gdyby tak było, to byś krzyczał, że z góry zakładają, że wszystkich trzeba oblać - przecież egzamin przeprowadzony zgodnie z rozporządzeniem trwa około godziny :roll:


Gdyby tak było to bym krzyczał, że czekają po 15-25min. A nie 1h-2h.

A jak współczujesz egzaminatorom to zanieś byłym paczkę do więzienia, bo ich słabo żywią, ponieważ płacę mało podatków.:wink:


wiesniak napisał(a):
Po miesiącu władze WORDu dochodzą do następujących wniosków: .

Władze WORD-u zauważają, że spora grupa osób oblewa za nieumiejętność przygotowania samochodu do jazdy.
Zamiast wychodzić z założenia, że to jest sprawa OSK-ów, drukują małe kartki z informacją co jest wymagane na egzaminie. Dają je zapisującym się na egzamin.
Jak ktoś jest durny i miał durnego szkoleniowca to przyjdzie na egzam i nie będzie wiedział jak włączyć światła przeciwmgielne. Jak nie jest durny, to zdawalność się poprawi.

W ministerstwie od picia kawy, ktoś ważny co dużo pije, dochodzi do wniosków: skoro łuk ludzie uczą się jeździć na słupki, to nie ma sensu robić, go na egzaminie.
W zamian hamowanie awaryjne (egzaminator może przed wyjazdem na miasto sprawdzić, czy ktoś hamuje prawidłowo) i/lub slalom (tego nie można nauczyć się na słupki).

Za komuny to było tak: władze podejmowały decyzje jaki ma być plan. I plan był wykonywany. Często na papierze.
Za kapitalizmu jest tak: nikt nie będzie pracować za darmo. Jak mu płacą za 8h, to będzie pracować 8h. A nie np 12h czy 16h.
loser
 
Posty: 330
Dołączył(a): poniedziałek 15 stycznia 2007, 15:25

Postprzez adobe » niedziela 29 lipca 2007, 00:29

loser napisał(a):Wiesz jaka jest różnica między nauczycielem ze szkoły a z uczelni wyższej?

Kiedyś spotkałem się z trafną opinią, wypowiedzianą przez świeżego studenta: " bo na studiach to traktują mnie jak człowieka"


Z tym traktowaniem to też jest różnie, wierz mi:)
Czasami spotkania z wykładowcami kosztują na prawdę wiele nerwów.
Nawiasem mówiąc, to na studiach to dopiero są "przypadki" ;P
Ale różnych ludzi trzeba w życiu przejść.
Może dlatego, że w życiu miałam już okazję spotkać takie różne "przypadki" podchodzę do nich z lekkim dystansem - i tak też podeszłam do egzaminu na prawo jazdy (a bo mi ludzie nagadali, a bo to się naczytałam różnych opinii o metodach egzaminowania).

W sumie to dobre porównanie egzaminatora na PJ z egzaminatorem - wykładowcą, wbrew pozorom wiele ich łączy.

A co do Twojej wypowiedzi o OSK to zgadzam się w 100%.
Jeżeli ktoś nie rozróżnia świateł pozycyjnych od postojowych, albo nie wie, które światła się świecą i winą za niezdany egzamin obarcza egzaminatora to ma problem z właściwą oceną sytuacji.

A tak na marginesie, to ja wcale nie sądzę, że ludzie oblewają tylko i wyłącznie za własne błędy, że wszyscy egzaminatorzy są cacy i w ogóle. Sądzę tylko, że większość przypadków "N" jest słuszna, ale oczywiście zdarzają się przypadki "N" wynikające z ewidentnej upierdliwości egzaminatora i jego oczywistej, zakładanej z góry chęci oblania.
Ot życie, na kogo padnie na tego bęc. Choć w moim przekonaniu tacy egzaminatorzy (ci znienawidzeni słusznie) są jednak w mniejszości.

Swoją drogą jedynie za niezdany egzamin teoretyczny nie ma kogo oskarżać ;P
A są tacy co i tam nie zdają.
Są tacy co testy (i tylko testy) przeglądną raz w porywach dwa na dzień przed i liczą na szczęście pierwszy raz na teorii, drugi na praktyce.
Avatar użytkownika
adobe
 
Posty: 88
Dołączył(a): środa 11 lipca 2007, 18:40

Postprzez ella » niedziela 29 lipca 2007, 00:58

Swoją drogą jedynie za niezdany egzamin teoretyczny nie ma kogo oskarżać

Są tacy co wychodząc z sali po oblanym egzaminie z teorii mówią "no i mnie oblał" :D Jakoś trzeba wytłumaczyć swoją porażkę.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez dialer » niedziela 29 lipca 2007, 01:13

Zawsze można powiedzieć jeśli chodzi o teorie, że "komputer mnie oblał" albo, że "akurat trafiłe/am na trudne pytania" :lol:
24.11.2006- rozpoczęcie kursu
30.05.2007- egzamin: plac (+), miasto (-)
25.07.2007- egzamin: plac (+), miasto (+)
dialer
 
Posty: 57
Dołączył(a): środa 18 kwietnia 2007, 21:09

Postprzez kamiles » niedziela 29 lipca 2007, 14:03

loser napisał(a):
kamiles napisał(a):Gdyby tak było, to byś krzyczał, że z góry zakładają, że wszystkich trzeba oblać - przecież egzamin przeprowadzony zgodnie z rozporządzeniem trwa około godziny :roll:

Gdyby tak było to bym krzyczał, że czekają po 15-25min. A nie 1h-2h.

hmm... chyba się nie zrozumieliśmy... Twoje żądanie grup co pół godziny oznacza dokładnie to, że wszystkie egzaminy muszą się zakończyć wynikiem negatywnym, bo na pełny egzamin pół godziny nie wystarczy!
loser napisał(a):A jak współczujesz egzaminatorom to zanieś byłym paczkę do więzienia, bo ich słabo żywią, ponieważ płacę mało podatków.:wink:

A gdzie w moich wypowiedziach wyczytałeś współczucie?
kamiles
 
Posty: 1044
Dołączył(a): piątek 01 września 2006, 23:13
Lokalizacja: Ustka

Postprzez loser » niedziela 29 lipca 2007, 22:32

adobe napisał(a):Swoją drogą jedynie za niezdany egzamin teoretyczny nie ma kogo oskarżać ;P
.

Akurat można, autora-poetę.
Przecież obecnie szereg pytań jest tak skomponowane, że trzeba się wczytywać o co chodzi twórcy.
A egzamin na prawo jazdy zdają różni ludzie.


adobe napisał(a): na początku przed wyjazdem na miasto, podczas wylegitymowania egzaminator był uśmiechnięty, tu coś powiedział, tu zażartował. Trochę inaczej zachowywał się już podczas samej jazdy, wydawał tylko polecenia, czasem coś tam burknął pod nosem, (...)

Gdy dojechaliśmy pod WORD znowu był takim jak sprzed wyjazdu na miasto, pogratulował, poinstruował co mam teraz zrobić. Czyli ponownie typ-uśmiechnięty.
(...)

mimo iż egzaminator - gbur, da się u niego zdać.

Czy nie jest dziwne, że człowiek z powodu kamery zmienia swoje zachowanie?

Czy jest to spowodowane przez wymagania pracodawcy?
Czy obawą, że jak jakiś egzaminowany się odwoła, to osoby przeglądające zaczną podejrzewać egzaminatora czort wie o co?


kamiles napisał(a):hmm... chyba się nie zrozumieliśmy...


Tutaj się zgodzę.
Nie wiem gdzie zdawałaś swoje prawko.
Ale gdzie indziej to jest tak. Egzaminatorzy nie wychodzą zbiorowo do zdających tylko pojedynczo, w odstępie paru minut. Czasami trzeba szukać egzaminowanego, wywoływany jest kilka razy. Egzamin na placu może trwać różnie, czasami ktoś zadaje więcej pytań, czasami jest tylko to co jest wymagane.
Miasto to min 40min ale może być przecież więcej.
Egzaminatorzy, tam gdzie ja zdawałem nie jedli i nie pili w trakcie egzaminu, a podejrzewam (choć nie sprawdzałem), że pampersów nie mieli.
Więc poza początkiem dnia, nic nie da się dokładnie wyliczyć i ustalić.

Więc nie widzą przeszkód, żeby jak jest kilku egzaminatorów, także grupy były kilku osobowe a nie dwudziestokilku osobowe.
Czy ma to być co pół godziny czy co np 45min czy jeszcze inaczej. To już wyliczy nasz forumowy statystyk Wiesniak.:wink:

Ale szkoda, że nikt z moich adwersarzy nie przedstawił żadnego argumentu dlaczego ma przychodzić na egzamin, na tą samą godzinę, 20 parę osób, skoro ostatnia i tak jest egzaminowana po jakiś 2h.

Ja widzę tylko jeden sens. Czym dłużej będą czekać, tym bardziej się denerwować. Większa szansa, że obleją łuk.
loser
 
Posty: 330
Dołączył(a): poniedziałek 15 stycznia 2007, 15:25

Postprzez adobe » poniedziałek 30 lipca 2007, 15:53

loser napisał(a):Akurat można, autora-poetę.
Przecież obecnie szereg pytań jest tak skomponowane, że trzeba się wczytywać o co chodzi twórcy.
A egzamin na prawo jazdy zdają różni ludzie.


Wczytywać to zawsze się trzeba rozwiązując jakiekolwiek testy.
Niby jakbyś chciał, żeby prawidłowa odpowiedź była od razu pogrubiona?
A może tak bez poleceń tylko wszystko obrazkowo, ale wtedy to trzeba by było się przypatrywać :)
A poza tym, co to za filozofia nauczyć się testu, który jest ogólnodostępny dla wszystkich.

loser napisał(a):Czy nie jest dziwne, że człowiek z powodu kamery zmienia swoje zachowanie?


Hmm, tylko, że przy wylegitymowaniu kamera jest włączona.
Avatar użytkownika
adobe
 
Posty: 88
Dołączył(a): środa 11 lipca 2007, 18:40

Postprzez loser » wtorek 31 lipca 2007, 14:08

adobe napisał(a):Wczytywać to zawsze się trzeba rozwiązując jakiekolwiek testy.
Niby jakbyś chciał, żeby prawidłowa odpowiedź była od razu pogrubiona?
A może tak bez poleceń tylko wszystko obrazkowo, ale wtedy to trzeba by było się przypatrywać :)
A poza tym, co to za filozofia nauczyć się testu, który jest ogólnodostępny dla wszystkich.


Tylko, że nie wszyscy zdający na prawo jazdy mają wyższe wykształcenie, są studentami czy mają maturę.

Egzamin na prawo jazdy ma prawo zdawać także ktoś, kto pod górkę, do szkoły miał już w podstawówce.

I dla niego może być filozofią rozróżnianie: kierujący pojazdem "może" "powinien"

Można zrobić test, w którym będą pytania: w tej sytuacji kierujący pojazdem....
i kilka odpowiedzi
Jedna prawidłowa

A można tak jak jest, że od czasu do czasu ktoś pyta się na forum, bo niby zna przepisy a nie rozumie pytania.


adobe napisał(a):
Hmm, tylko, że przy wylegitymowaniu kamera jest włączona.


Co WORD to obyczaj. Gdzie indziej papiery sprawdzają na korytarzu.
loser
 
Posty: 330
Dołączył(a): poniedziałek 15 stycznia 2007, 15:25

Postprzez Jamal » wtorek 31 lipca 2007, 17:02

Co do tematu to część oblewa bo wcześniej nie odwiedzili "naszego" forum prawo jazdy :lol:
Jamal
 
Posty: 20
Dołączył(a): czwartek 19 lipca 2007, 22:12

Postprzez fibi » środa 01 sierpnia 2007, 12:54

loser napisał(a):Ja widzę tylko jeden sens. Czym dłużej będą czekać, tym bardziej się denerwować. Większa szansa, że obleją łuk.


Czyli zgodnie z Twoją teorią skoro czekania ma na celu tylko i wyłącznie wyprowadzenie z równowagi zdających - to jeśli po 2 h czekania egzaminowany z powodu czekania nie zaliczy łuku to ja popieram ustawowy zapis obowiązkowego czekania kazdemu po 2 godz. na egzamin praktyczny (w celu sprawdzenia ich wytrzymałości). Bo jak ktoś nie jest w stanie wytrzymać 2 h czekania, to ja nie chcę wiedzieć co zrobi po 3 h czekania w korku, wjedzie mi w tył auta, zdewastuje mi bagażnik :?: :roll:

Tłumaczenie oblania zbyt długim czekaniem jest przesadzone - nikt ci nie każe w tym czasie słuchać opowieści innych o egzaminatorach (w większości przesadzonych), obserować plac, równie dobrze możesz wyjść z WORDu i iśc poczytać ksiązkę.
"...z wiarą w następny zakręt drogi,
co znów okaże się nie ten...
w tajne przymierze z panem Bogiem,
naszego trudu ... jakiś sens..."
fibi
 
Posty: 163
Dołączył(a): czwartek 07 grudnia 2006, 13:52

Postprzez ajs536 » środa 01 sierpnia 2007, 15:50

fibi napisał(a):
loser napisał(a):Ja widzę tylko jeden sens. Czym dłużej będą czekać, tym bardziej się denerwować. Większa szansa, że obleją łuk.


Czyli zgodnie z Twoją teorią skoro czekania ma na celu tylko i wyłącznie wyprowadzenie z równowagi zdających - to jeśli po 2 h czekania egzaminowany z powodu czekania nie zaliczy łuku to ja popieram ustawowy zapis obowiązkowego czekania kazdemu po 2 godz. na egzamin praktyczny (w celu sprawdzenia ich wytrzymałości). Bo jak ktoś nie jest w stanie wytrzymać 2 h czekania, to ja nie chcę wiedzieć co zrobi po 3 h czekania w korku, wjedzie mi w tył auta, zdewastuje mi bagażnik :?: :roll:

Tłumaczenie oblania zbyt długim czekaniem jest przesadzone - nikt ci nie każe w tym czasie słuchać opowieści innych o egzaminatorach (w większości przesadzonych), obserować plac, równie dobrze możesz wyjść z WORDu i iśc poczytać ksiązkę.


Nie mogą wyjść i poczytać książkę, bo nie wiedzą, kiedy będą wołani, a jak akurat wyjdą - to jest niestawienie się na egzamin 50% odpłaty!!!
Denerwuje mnie porównywanie czekania na egzamin do czekania w korku. Ja osobiście jeżdżąc z instruktorem nie miałam takiego stresu jak na egzaminie. A czekanie długo na coś ważnego pogłębia stres (porównanie np ślub). Nie sądzę, ze korek jest ważny.
I dodam tylko jeszcze, że czy zdajemy za pierwszym czy za dziesiątym razem to dopiero po uzyskaniu "plasticzku" musimy po raz pierwszy samemu prowadzić bez wsparcia instruktora. Ja osobiście pojeżdżę najpierw jeszcze trochę z mężem zanim wybiorę się gdzieś samotnie.
ajs536
 
Posty: 22
Dołączył(a): wtorek 31 lipca 2007, 15:31
Lokalizacja: Kraków

Postprzez kirikiri » czwartek 02 sierpnia 2007, 13:30

Fiona widze ty ekspert twierdzacy ze kto nie zdaje nie umi jezdzic bo pewnie zdalas za 1 heh

to wyjasnij mi moze moj przypadek skoncyzlem kurs jezdzilem dobrze moim instruktorem byl sasiad w dodatku policjant wiec wypominal mi kazdy blad
(kurs konczylem 3 lata temu)

teraz jezdze jeszcze o wiele lepiej i pewnie czuje sie na drodze
zdaza mi sie dosc czesto nawet ze jezdze bezprawka bo go nie mam
i nie mam zadnych problem na drodze (bo nie umie jezdzic itd.)

a mimo to egzaminu nie zdaje

co ty na to tylko nie pisze ze stres bo sie nie stresuje
kirikiri
 
Posty: 4
Dołączył(a): piątek 30 marca 2007, 16:11

Postprzez scorpio44 » czwartek 02 sierpnia 2007, 13:48

kirikiri napisał(a):teraz jezdze jeszcze o wiele lepiej i pewnie czuje sie na drodze
zdaza mi sie dosc czesto nawet ze jezdze bezprawka bo go nie mam

Nie masz prawa jazdy, a tylko czasem jeździsz bez niego? :D
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez ella » czwartek 02 sierpnia 2007, 19:48

kirikiri napisał(a): nie mam zadnych problem na drodze (bo nie umie jezdzic itd.)
a mimo to egzaminu nie zdaje

co ty na to tylko nie pisze ze stres bo sie nie stresuje

No to jeżeli nie stres to na czym dzisiaj oblałeś bo widzę, że nie wyjechałeś?

kirikiri napisał(a):Witam

mam takie pytanko bo 2 sierpnia mam egzamin ale wczesniej wyjezdzam
i czy jest taka mozliwosc zeby zrezygnowac z egzaminu ??
czy moze niema i strace pieniadze ?? ;/
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości