przez charlotta_lotta » poniedziałek 13 marca 2006, 23:31
Witam :)
Chcialam się pochwalić, że rowież w sobotę (11.03) zdałam egzamin... Drugie podejscie i ostatnie na szczęście...
egzamin na Koszykarskiej. ;]
Udało się udało... Mimo przekroczenia prędkości i najechania tylnim prawym kołem na krawężnik :)
Jestem ogromnie szczesliwa :) Kamień z serca!!
Egzaminator, był na samym początku profesjonalny do bólu. Każde polecenie
było wydawae w specyficzny sposob "Proszę uruchomić pojazd, zwolnić mechanizmy
blokujące, podjechać do lini i tam sprawdzimy to co pod maską się kryje i jakie
elementy silnika możemy wyróżnić. " No dla mnie to było zrozułamie... ale moja
uwaga była w 100% skupiona na nim, bo nie bylam pewna czy to "wszystko" co ode
mnie chce... po pokazaniu 'płynów'. Pokazałam to co miałam pokazać a on "no
dobrze, na upartego mogę uznać" , heh :P podpuszczał bo pokazałam bez zadnego jego polecenia - płyn hamulcowy, chłodniczy,
spryskiwacze, bagnet, olej... tu
jego milczenie, jakby liczył na coś jeszcze... więc mowie dalej - plyn do układu
wspomagania kierownicy, akumulator,chlodnica... yyy... on"dość proszę wsiąść
i pokazać światła :P " wsiadł razem ze mną i ja przekrecałam to co miałam przekrecic.. i zamiast powiedziec pozycyjne
mijania powiedzialam : mijania... a on "JAKIE?!" :D poprawiłam się ;p i pozniej już ok.. czekałam na zwolnienie się łuku i
przygotowywałam się do jazdy :P a on cały czas siedział ze mna w tym
samochodzie i patrzył co robię :) jak powiedziałam, że jestem gotowa.. wysiadł
i dalej czekalismy na zwolnienei się łuku bo dziewczyna przede mną robiła dwa razy;] (zatrzymała sie 'nie w kopercie' za
daleko od ostatniego słupka)
Podczas egzaminu, wydawał polecenia "w lewo" "w prawo na skrzyżowaniu z sygnalizacja swietlną" polecenia wydawał dużo
wcześniej, tak bym mogła "pomysleć" sobie wczesniej :) Jadąc al.Pokoju, dojeżdżając do Ronda Grzegórzeckiego usyszałam
"Proszę zmienic pas ruchu" Zmieniłam.... i on "Z tego
pasa pojedziemy prosto" Ok. Swiatła się zmieniły i musiałam skręcić w
lewo w ul.Rzeźniczą. . . .
Poźniej jeżdżąc po różnych "zakamarkach" dotarliśmy na to Wielopole, kupił sobie
precelka i sam zagaił rozmowę. :) O piekarniach.. o statystykach :)
Dowiedziałam się, że najbezpieczniejsza grupa kierowców to "80letnie kobiety,
po spożyciu alkoholu" bo z tej grupy kierowców, w statystykach nie ma żadnego
wypadku :) a ja na to "Ma pan racje, ja narazie nie będę próbować" a on "Pić czy
jeźdźić" :) "Pić i jeździć jednocześnie... a jak będe miała 80lt to nie wiem
czy będe jeszcze w stanie prowadzić samochod :) " roześmiał sie.. i pozniej było
ok :)
Wydawał polecenia.. i raz mi palcem wskazał, że jadę po pasie dla rowerów:) tzn
delikatnie najechałam przy wyjeździe z podporzadkowanej... ale odrazu wróciłam
na swoją pozycję no i było ok :) Usmiechnęłam się i on również:)
Miło było :)))
Parkowanie na Wielopolu :) Najpierw powiedział "Poszukajmy tutaj jakiegoś miejsca..."
I akurat przejechałam, jak się później okazało, jedyne puste :)
A on na to " No cóż no to trudno, poszukamy gdzieś indziej..."
Skręciłam pod Pocztą G. w prawo, później znów w prawo... I jak się później
okazało, zrobiłam kółko, żeby moc zaparkować w miejscu, które było wolne.
Jesli chodzi o ilosc wolnego miejsca to... było tak na styk.
Powiedział "Z mojej strony jest wystarczająco miejsca, aby wysciąść" popatrzył
na lewą stronę samochodu, a ja "Z mojej równiez" :))) a on się uśmiechnął i
powiedział "No... powiedzmy, że uznaję" :)
a I jeszcze "Prosze zabezpieczyc samochod, ja zaraz wrócę" No to ja taaakie OCZY , zaciągnęłam ręczy, zgasiłam silnik ... i
czekam. Wrócił po 2 minutach, z precelkiem :D
Najlepsze było na koniec :D
Podjechałam "od tyłu" na plac mordu, stanęłam gdzie wskazał. Zaciągnęłam ręczny,
dałam na luz, zgasiłam silnik (świateł niet, bo nie wlączyłam :P).
Odpiełam pasy... i czekam....
- No to co, zdałam, prawda?
- A dlaczego miałabyś zdać?
Nie co spłoszona :D odpowiadam:
- Jak to dlaczego? Już panu mowie: jechałam dynamicznie, nie stważałam zagrozenia na drodzę, wykonywałam pana polecenia,
manewry w mieście wyko-
nałam prawidłowo ... to chyba wystarczające powody... :D
- No nie wiem... Oj Karolina... Karolina :D
- Kim proszę Pana :D Karolina to moje drugie imię...
- No dobrze Kim..
- No to co.. zdałam prawda?
Cisza........ Ciszaa............ i patrzy na mnie spode łba :D
- Aa.. to ja idę.
On: - Idź :D
- Zdałam?
- No a jak?! :D Idz idz...
Wysiadłam i krzyknęłam na całe gardło "ZDAAAAAAŁAM " :D hehehehe...
i tak wyglądała, moja przygoda z prawem jazdy :)
It's comming...
Koszykarska, 21 luty godzina 11:30... :D
Pierwszy i nie ostatni raz... (Teo.+)
II proba - 11 marca...