No napewno podjeżdżałam, cholera już mi się wszystko miesza:/
Po prostu mój instruktor przygotowuje mnie typowo pod egzamin, godziny jazdy od początku te same co na egz, trasy te co na egz przeważnie o tej godz., wszystkie "trudne" miejsca powtarzane 10 razy, parkowanie co chwila przy każdej okazji do znudzenia, bo na pierwszej jeździe powiedział "nie umiesz parkować:)", to teraz nie mam z tym problemu. Całą Gdynię znam jak własną kieszeń, każde skrzyżowanie itp.
Wiem że to może wyglądać jak uczenie się "na pamięć", ale i tak jestem zdania że prawdziwa nauka jazdy jest już we własnym samochodzie z prawkiem w kieszeni, kiedy obok nie ma instruktora który może w każdej chwili wcisnąć hamulec.
Jestem pod presją czasu bo prawko będzie mi potrzebne we wrześniu najpóźniej. W związku z tym nie tracimy czasu na tłumaczenie budowy samochodu, poza tym co jest mi niezbędne do jazdy. I tą całą niewiedzę która mi pozostała staram się nadrobić siedząc w necie.
A instruktora , mimo że mnie czasem wkur... oceniam na dobrego nauczyciela, po pierwszym kursie ponad 4 lata temu nie czułam się w ogóle na siłach jako kierowca, teraz jest zupełnie co innego.
Albo może ja sama do tego dorosłam niewiem.