Sposob na zdany egzamin :) Baton z orzechami :D

[NZ]

Mi chyba też pomógł ten Sznikers i Chipsy przy okazji przed wejściem na plac :D Zdałam w końcu bez żadnego problemu i bez żadnego " ale " z ust egzaminatora :D Zero stresu jest też bardzo przydatne ;)

[majek]

U nas w klasie panuje fama na kasztana,w skrócie opisze wam całą sytuację, mianowicie: kumpel jesienią zeszłego roku znalazł kasztana,zwykłego kasztana.
Zabrał go na swój pierwszy egzamin oczywiście zdał,wymyślił sobie że to szczęśliwy kasztan:)Przekazywał go dalej osobą , które szły na egzamin ,ku naszemu zdziwieniu wszysty z kasztanem w kieszeni zdali.Co ciekawe osoby które uważały tą historie za bajkę i zwyczajnie "olali 'kasztana, oczywiście nie zdali ,mając go jednak w kieszenie za drugim podejściem "jakoś" im się udawało zdobyc upragniony 'plastik'.
Myślę ze nie jestem osobą przesądną, ale mówcie co chcecie ja bez tego kasztana na egzamin się nie ruszam:)Batonika oczywiście jakiegoś tez z przyjemnością zjem:D
Pozdrawiam,
trzymam kciuki za wszystkich zdających!!
10.02.09 godz .16:00 Poznań-'"moja chwila prawdy":)

[Edzia_78]

batonika niestety nie udałoby mi się wszamać przed egzaminem (zbyt duży stres dla mojego brzuszka), ale w gumie też coś jest, zdałam o dziwo za pierwszym podejściem :))

[majek]

Mi niestety nie pomógł ani batonik ani guma ani szczęśliwy kasztan...oblałem już prawie wracając (wymuszenie ) , a miałem za sobą wszystkie manewry . Ale cóż życie....Pozdrawiam nie łamcie się!!

[ale-fajnie]

A moim zdaniem najważniejsze są umiejętności, opanowanie i koncentracja. Batoniki to taki tylko dodatek; jak człowiek jest głodny, to może mieć problemy z koncentracją; ale podobny efekt będzie, jak się przeje :D

[shesaido]

no mi batonik niestety nie pomógł... zjadłam pół Maćka z toffi przed placem, a do drugiej połowy się już nie doczekałam.

Zjadłam ją idąc do autobusu i rycząc :P

[Pawełek89]

ja nie jadłem batonika i mi się udało za pierwszym razem ale właśnie dlatego że skoncentrowałem się na maxa :]

[Flisak]

no mi batonik niestety nie pomógł... zjadłam pół Maćka z toffi przed placem, a do drugiej połowy się już nie doczekałam.

Zjadłam ją idąc do autobusu i rycząc :P

Właśnie tego nie rozumiem, stojąc pod WORDem czuje się jak pod zakładem pogrzebowym, co chwile przechodzi jakaś rozpłakana laska. Czy to naprawdę taka tragedia nie zdać egzaminu, skoro można do niego podchodzić nieskończoną ilość razy? 8)

[kev]

A ja wypiłem 3 kawy przed egzaminem i zjadłem dwa śniadania :>

Za 1 razem.

Żadne batoniki... [;

[agniesiaa90]

ja mysle ze u wielu osob koi nerwy taka jakby swiadomosc ze zrobiło sie cos co moglo by pomóc w zdaniu/lub zmniejszeniu stresu... np jakas szczesliwa rzecz przy sobie... w tym wypadku ten sławny batonik z orzechami... to tkwi w naszym mózgu i nawet o tym nie wiemy.... i to nie tylko jesli chodzi o egzamin na prawko... na inne egzaminy... widamomo np matura czerwona bielizna itp... takie zabobony tez nam pomagaja przestac myslec o tym co nas czeka :P

[Lucio]

O batonie pisać nie będę, pozwole sobie na lekki off top, aczkolwiek może sie to przydać komuś :wink:

nie traktuj prawa jazdy jako coś niezbędnego do życia - to nie tlen, bez niego nie umrzesz; potraktuj zdawanie z lekkim dystansem (ja zdawalem pare razy, ale dopiero kiedy sobie uswiadomiłem, że prawo tak mi strasznie potrzebne nie jest,wtedy zdałem :wink: )

- nie podchodź do egzaminu z podejściem " muszę zdać bo zawiode rodziców, w klasie mnie wyśmieją, moje ego ucierpi". To na pewno Ci nie pomoże. Zrozum, prawko robisz dla siebie, nie dla innych.

- jeśli za niedługo masz egzamin, a widzisz że coś szwankuje, coś niewychodzi, podczas niektórych manewrów nie czujesz sie pewnie dokup sobie dodatkowe godziny, ew. przesuń egzamin i doucz sie

- dzeń przed zgzaminem nie myśl o nim, zajmij sie innymi sprawami, najlepiej czyms przyjemnym. Dobrym pomysłem jest np. spotkanie z przyjaciólmi przy piwu (oczywiście z umiarem), nie rozmawiaj, nie myśl o egzaminie. Równie dobrym pomysłem, jeśli nie lepszym, jest wysiłek fizyczny dzień przed egzaminem. Pójdź na siłownię, pobiegaj, w piłkę możesz zagrać. Ja dzień przez egzaminem grałem w piłkę z kolegami - wieczorem byłem tak zmęczony że nawet nie miałem siły myśleć o egzaminie.

- jeśli masz egzamin rano, zjedz lekkie ale pożywane śniadanie.
Jest udowodnione naukowo, że brak śniadania obniża koncentrcję, która jest niezbędna na każdym egzaminie.

- po niezdanym (odpukać) egzaminie nie wpadaj w depresję, nie podcinaj sobie żył, nie wiszaj się na strychu, nie skacz z okna.
To tylko prawo jazdy, nie jest ci niezbędne do zycia i do cieszenia sie z niego. Nie zawalaj winy na egzaminatora, na warunki atmosferyczne, na pieszego który specjlanie pod koła wszed bo egzamin zobaczył, na pecha (szczęście i pech nie istnieją - im szybciej to sobie uświadomisz tym lepiej dla Ciebie). Przeanalizuj swój egzamin, zobacz, co tak na prawdę sie stało. Wyciągnij z tego wnioski i przygotuj się odpowiednio do nastepnego egzaminu.

Porady, które tu zamieściłem są bardzo osobiste, mam nadzieję że się komus przydadzą.

[scorpio44]

można do niego podchodzić nieskończoną ilość razy? 8)

A pieniądze, które on kosztuje, to przecież pikuś...

[windstaff]

Najlepiej nikomu nie mówić o egzaminie. Wtedy jest mniejsza presja.

[tarek41]

Sprawa z Batonem- Pomogła:p;];d
Ja sobie jeszcze ciepłej meliski wypiłem jak jechałem na egzamin i może to tez pomogło:):):)
Zdałem dziś za pierwszym:p;]
Pozdrawiam

[Machro]

Zjadłem pół Snickersa przed egzaminem, bo więcej nie zmieściłem. Udało się zdać za pierwszym razem :)