przez Dimix » sobota 21 maja 2005, 13:59
Radom 20.05.05 godz.12:00......jak w Westernie 8)
podchodziłem do Egzaminu na Luzie,ale 3 gumy do żucia w Buzi :lol: ,no ale czeba było gdzieś lekki stres wyładowac :wink: .
Wywołanie ludzi na teorie punkt 12,wchodzimy do sali z komputerami na teorie,jeden egzaminator,i jakis praktykant.Sprawdzanie dowodów osobistych,z lista egzaminowanych uczestników.Po osadzeniu wszystkich przy stanowiskach,egzaminator omawia reguły egzaminu,czyli co i jak mamy robic,zeby nie gadac,i nie zagladać do innych 8)
Testy miałem łatwe,wiec po 5 minutach skonczyłem,wynik 0 błednych :lol: Na 11 zdajacych oblało chyba 5 teorie.
30 minut później wejscie do poczekalni na test praktyczny,tam losowanie zestawu na placyk,dla całej grupy......koles wylosował zestaw 6,czyli prostopadłe tyłem i zawracanie na 3.Pani egzaminator omówiła zasady,i postepowanie na placu,za co mozna oblać,z jakich lini mamy startować do manewru,ile mozna zrobić błedów i korekty.
Ja zadałem jako jedyny pytania na temat skrecania kołami w miejscu,i odpowiedz była,ze to pózniej ja bede opony kasował,wiec i na placu moge skrecać w miejscu.Potem pytanie o lusterka,i też odpowiedz padła,ze ustawiam je tak jak mi pasuje,a wiec na placyk oba na linie sobie ustawiłem,a na miasto tak jak mi pasuje.Kolejne pytanie to zawracanie i krawężniki,a tu odpowiedz była taka:Niech pan pamieta o kierunkowskazach,i ze po pierwszym skrecie w Lewo,kraweżnik jest płaski,niz po prawej,ale można delikatnie najechać,ale nie za dużo.No wiec majac te odpowiedzi czekałem na wywołanie,i jazde po placu.Do stanowiska podwoził egzaminator,i to ten sam,co prowadzi testy teoretyczne,i jego praktykant.Koles wydawał sie ciety,no ale mowie,niech sie dzieje co chce.Podjechalismy na 1 z 5 stanowisk placu manewrowego,oni wysiadaja,bo ładna pogoda,a mi mówi,pan sie przygotuje do jazdy,a potem zaczyna pan jazde po łuku,a potem zestaw 6.No to ja po łuku perfekt pojechałem,potem ustawiam sie do lini aby ustawic sie do wjazdu tyłem,włonczam kierunek,zaczynam manewr wjazdu,a koles podchodzi i mówi abym wysiadł,i zobaczył czy najade na ta linia.No tak,jeszcze kawałek,i najade,wiec mu mówie ze tak,najade,wiec ustawie sie jeszcze raz,a egzaminator do mnie:ja panu pokaze gdzie ma pan sie ustawić,i czyma nogą ten punkt na ziemi gdzie ma byc koło po mojej lewej,no i zaczołem cofać z kierunkiem,a on krzyczy do mnie:No prosze,jak pan chce to potrafi,i smieje sie do mnie.Ja już zlany potem stresowym,i tym ze gorący dzien,a koleś na luzie do mnie czy jestem bardzo spiety??? :?
No to pora na miasto.Ustawiłem lusterka,czekam az wsiadzie egzaminator,i ten praktykant,i jedziemy.I tu szoku doznaje.....egzaminator przy wyjezdzie mi mówi abym sie wyluzował,mówi mi jaka jest sytułacja na mieście,na co mam uwarzać,i ze bedzie zaraz hamowanie awaryjne,z którego był zadowolony 8) .
Potem jazda po miescie była taka:Gadalismy jak bysmy sie znali kope czasu,wsumie gadka o pierdołach,wiec ciagle tylko prosto jechałem,wsumie 2 razy zaliczyłem jakieś skrecanie,ale tylko po to aby dojechać spowrotem do ośrodka.Nie jechałem na żadnym rondzie,kilku pieszych przepusciłem,pare razy stop na światłach,a jak już wjechaliśmy na teren ośrodka to ostatecznie powiedzenie egzaminatora było:Przykro mi bardzo,ale niestety musze panu powiedzieć,ze bedzie pan musiał sie pofatygować po odbiur Prawka za 2 tygodnie do starostwa w moim miescie.Teraz ten jego text spoko sie tu pisze,ale jak on to powaznie mówił,to myslałem ze mnie oblał 8)
No ale był zadowolony,ze jezdze dynamicznie,a nie z zębami na kierownicy,bez stresu,i ze nie boje sie wcinać jezeli jest okazja zmiany kierunku jazdy,albo pasa ruchu.
To tyle a teraz ide kaca leczyć :?
Powodzenia innym Zdającym Życze :)