Po egzaminie - relacje

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez krpablo » środa 13 kwietnia 2005, 20:29

Patrzyłem na linię zatrzymania, ale wyjechałem poza nią (z liniami bocznymi oki). Mniej więcej (ale chyba mniej ;)) zatrzymałem się tak samo, jak zwykle robiłem to w OSK, gdzie zawsze wyrabiałem na wyprostowanie samochodu, a tu nawet nie zdążyłem go wyprostować, a już byłem za linią. Stąd moje podejrzenia o długość tegoż odcinka.
Prawo jazdy kat. B
odebrane 4 lipca 2005
krpablo
 
Posty: 39
Dołączył(a): poniedziałek 10 stycznia 2005, 23:08
Lokalizacja: Kraków

Postprzez jkz » piątek 15 kwietnia 2005, 15:51

ZDAŁEM, ZDAŁEM ZDAAAAŁEM!!! ZA PIERWSZYM!!!
Na pierwszy ogień poszła teoria, w 2 minuty zrobiłem, wyszedłem po 3.
Najbardziej obawiałem sie placu, żebym sie dobrze na łuku zatrzymał, i żebym nie trafił na zestaw 2. Oczywiscie dostałem zestaw 2 (skośne + koperta), łuk bez powtórek, skośne też, koperte powtarzałem bo za pierwszym razem wjechalem za płytko.
Potem około godziny czekania aż wszyscy z mojej grupy pojadą, (zdawałem jako ostatni). Poprzednicy obaj nie zdali, ja wsiadłem, pojechalem i zdałem :D:D:D
Egzaminator powiedział że teraz ojciec musi mi tylko kupić nową BEEMKE :D
JESST!
:twisted: <<<<<!>>>>> :twisted:
Kurs: 11.02.2005 - 31.03.2005
Egzamin T+P: 15.04.2005
Zdane za 1 razem!!!
:twisted: <<<<<!>>>>> :twisted:
Avatar użytkownika
jkz
 
Posty: 47
Dołączył(a): niedziela 23 stycznia 2005, 20:27
Lokalizacja: Żyrardów

Postprzez set » piątek 15 kwietnia 2005, 16:44

jkz gratuluje. Tydzien temu zdawalo 2 moich kolegow, ja zdawalem w marcu i wszyscy rowniez zdalismy za pierwszym. To mnie przekonuje, ze mozna zdac bez placenia a wiele bajek o zlych egzaminatorach jest wyssanych z palca. Poprostu umie sie jezdzic to sie zdaje. Witaj w gronie kierowcow :) .
"Musicie byc mocni moca milosci, ktora jest potezniejsza niz smierc..." Jan Pawel II
Prawo jazdy kat. B zdane za 1 razem: 09.03.2005, odebrane: 21.03.2005
Avatar użytkownika
set
 
Posty: 117
Dołączył(a): niedziela 02 stycznia 2005, 20:38

Postprzez -freeman- » piątek 15 kwietnia 2005, 20:10

Zdałem! :) Ale miałem sporo szczęścia. Krąży mit że w Poznaniu są straszni egzaminatorzy ale nie wierzcie w to :) Mój nazywał się Nowacki (czy jakoś tak) i był to egzaminator o jakim chyba każdy marzy. Miły, spokojny, zupełnie nie byliśmy przy nim zestresowani. Przymykał oko na niedociągnięcia typu złe zatrzymanie na łuku czy wielokrotne gaśnięcie autka na placu. Wylosowałem prostopadłe przodem i zawrócenie, oba zrobiłem za pierwszym razem. Łuk musiałem powtórzyć bo najechałem na linię. Na mieście zrobiłem z nerwów dość poważny błąd po którym powinien przerwać egzamin ale puścił mnie dalej i jechałem już bardzo dobrze więc mi zaliczył :D Naprawdę każdemu życzę takiego egzaminatora.
-freeman-
 
Posty: 3
Dołączył(a): sobota 09 kwietnia 2005, 10:36

Postprzez Fidelloz » poniedziałek 18 kwietnia 2005, 12:23

Witam serdecznie na wstepie chcialbym podziekowac , wszystkim ktorzy sie wypowiadali , gdyz nabyta wiedza pozwolila mi zdac ten cholerny examin :-)

Zatem pokrótce opiszę go.

Czas i miejsce Gliwice , 18.04.2005 , 9-00
Examinator rasy białej :D , wiek ok 50-55 lat , łysiejący , siwy , niesympatyczny. Na nazwisko miał chyba Słomka czy jakoś tak.
Ilośc zdających 9
Ilość osób , które zdały 2


Wiec tak , weszlismy do sali . Pan examinator baaardzo dokładnie sprawdził wszystkim dowody osobiste , niektórym nawet kazał zakładać okulary , żeby porównać ze zdjęciem . Pierwsza osoba na liście wylosowała zestaw : parkowanie tyłem do garażu + zawracanie na trzy.
Pokrotce przedstawił zasady i poszliśmy .
Na placyku od razu zaczął na nas krzyczeć , kazał zejść się "w kupę" i siedzieć w kącie .
Strasznie wszyscy byli zdenerwowani , okrutnie wręcz. Examinator sporo krzyczał i był dośc niemiły, ale sprawiedliwy.
Oblewał ludzi , ale za najezdzanie na linie , badz potracenie pachołków. Nie moge powiedziec ,ze kogos pokrzywdzil ( no moze jedna dziewczyne , ktora tylko jedna probe miala , ale nie widzialem calej sytuacji wiec nie moge sie wypowiadac).
Łuk poszedł dość łatwo , az sie nie spodziewałem. Wlokłem się niczym mucha w smole i jechałem coś koło minuty.
Następnie parkowanie tyłem - moja pięta Achillesowa.
Starałem się jechać powoli i dokładnie wymierzyć . Ale niestety , kołami się zmieściłem , lecz niechybnie zahaczyłbym lusterkiem o pachołek - widząc to , wyjechałem lekko do przodu skrecajac kierownica w prawo. Reszta byla formalnoscia . Przy zawracaniu na trzy , wystawilem nawet glowe przez okno , czego rzekomo robic nie wolno , lecz examinator nie zwrocil mi uwagi. Nie bedac opewnym czy sie zmieszcze , bardzo powoli i delikatnie jechalem przy czym examinator wykrzykiwal slowa w stylu "Panie , masz Pan na nockę ?" , "No wrzuć Pan troche tego gazu ,do cholery" itp itd. Po placu sie ostaly 4 osoby na 9. 3 nie zdaly Łuku , 2 garazu tyłem.

Pierwsza dziewczyna pojechała na miasto i wrocila uradowana , jezdzila 20 imnut. Powiedziala mi na ucho ze gosciu jest bardzo spoko i tylko jest niemily. Mialem okazje to sprawdzic . Zatem wyjazd odbyl sie bez wiekszych problemow (gorka ok 10-12 %). Nastepnie jezdzilem okolo 20 minut. Jako ze bylem zestresowany jechalem 40-45 km/h. Facet narzekal na moja "dynamike jazdy" "mozolnosc" itp itd nawet rzucil ze "chyba nie jadlem sniadania" - mial racje - nie jadłem.

I otóż stała sie rzecz okropna, na skrzyzowaniu skrecajac w prawo slonce tak zaswiecilo na wyglasle zielone swiatlo , ze wygladalo to jakby sie swiecilo , ruszylem - gosciu mnie zatrzymal i powiedzial "ze juz powinienem nie zdac , i mam ost. szanse". Potem tylko hamowanie awaryjne , i do osrodka. Lacznie 20-22 minuty , 1 blad (przez to swiatlo). Caly czas byl niemily , narzekal na mnie ale w koncu zdalem i jestem baaaaardzo zadowolony.




P.s : korzystajac z okazji pozdrawiam wszystkich zdajacych (i prawo jazdy i maturzystów).[/b]
Fidelloz
 
Posty: 8
Dołączył(a): poniedziałek 24 stycznia 2005, 15:28

Postprzez tomex82 » piątek 22 kwietnia 2005, 12:41

Ja tez zdawałem w Gliwicach 20 kwietnia. Juz drugi raz nie zdałem i znowu oblałem na łuku ;( Jak sie uczyłem na placu manewrowym robiłem bezbłednie, a na egzaminie to nie umiem zrobic. Nie wiem co sie zemną dzieje :(
Avatar użytkownika
tomex82
 
Posty: 17
Dołączył(a): czwartek 06 stycznia 2005, 14:44
Lokalizacja: Tarnowskie Gory

Postprzez KaRoLaAa » wtorek 26 kwietnia 2005, 21:56

Moj(pierwszy i ostatni :D) egzamin odbył sie 15.04.2005 a bylo to tak :
wstałam sobie w piatek (15.04)rano i taki stres mnie dopadł ze nic nie moglam zjesc zbliza sie godzina 7.00 i patrze przez okno podjerzdza moj instruktor (mialam jeszcze godzinke jazdy przed egzaminem) i pojechalismy na plac ... na placyku wszystko elegancko wyszło pozniej chwilka na miescie i odwiozłam siebie na egzamin... o 8.30 weszlismy do sali egzaminator wszystko wyjasnil i jakas kobieta wylosowala zestaw :parkowanie prostopadle przodem i zawracanie ... po chwili wyszlismy na placyk i zaczeło sie pierwsza druga trzecia osoba oblala na łuku nastepna na prostopadlym pozniej chlopak ktory zdal i moja kolej nerwy byly do tego czasu az nie wsiadlam do auta a pozniej luzikkk luk znakomicie prostopadle przodem tez (chociaz nozka troszke drzala) a zawracanie spoczko wyszlam zadowolona z mojej 7 osobowej grupy zdalam ja jako jedna dziewczyna i 2 chlopakow pozniej czekalam tylko na miasto ale juz sie nie balam bo wiedzialam ze jakos pojdzie ... na miescie ani jednego bledu egzaminator spoko (choc obawialam sie troche humorkow egzaminatora) ale udalo sie zaliczony za pierwszym razem :D wcale nie bylo tak zle powodzenia wszystkim zdajacym !!
KaRoLaAa
 
Posty: 3
Dołączył(a): wtorek 26 kwietnia 2005, 21:33

Postprzez Radecki » środa 27 kwietnia 2005, 18:49

Elo , mialem egzamin z tydzien temu. Plac zaliczony , na miescie oblałem na jednokierunkowej ( skrecałem w lewo ze srodka zamiast z lewej strony ) . :cry:
Radecki
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 27 kwietnia 2005, 18:44

Postprzez ella » czwartek 28 kwietnia 2005, 10:16

skrecałem w lewo ze srodka zamiast z lewej strony )

To rzeczywiście pech :(
Mnie na kursie specjalnie uczulali na ten manewr bo jadąc eLką pierwszy raz tez skręciłam ze środka.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Aarienka » czwartek 28 kwietnia 2005, 11:50

zaraz a podczas wykonywania skretu czy juz zbiliznia sie do pasa, z ktorego chciales skrecic egzaminator nie zwrocil Tobie uwagi, czy tylko siedzial cicho i czekal az dokonczyc ten "paskudny" skret ???
Kat. B

10 VIII 04 -Kaputt...
7 IX 04 - Kaputt...
27 X 04 - Zdane :-)
12 XI 2004 -Odebrane :D
Avatar użytkownika
Aarienka
 
Posty: 220
Dołączył(a): piątek 02 lipca 2004, 21:46
Lokalizacja: Grudziądz

Postprzez Radecki » czwartek 28 kwietnia 2005, 12:18

Gdy juz chciałem skrecac w lewo , zobaczyl ze jade ze srodka , zwrócił mi uwage i kazał skrecac w prawo ( do osrodka ). Teraz do końca życia będe miał nauczke by skrecac z lewego :D. Nastepny egzamin za tydzien w piątek zobaczymy co to będzie :D
Radecki
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 27 kwietnia 2005, 18:44

Postprzez 1979misi » wtorek 03 maja 2005, 20:35

Ja miałam pierwszy egamin 18 kwietnia- niestety oblałam ;-(

Ja losowałam zetaw :2

:arrow: Testy perfekt
:arrow: placyk łuk poprawka, reszta perfekt

No i miasto, przyczepił sie ze za wolno jade (a jechałam 45 km/h) Powiedzialam mu ze jest ograniczenie do 50- wiec siedzial cicho.

na skrzyzowaniu kazal mi skrecac w lewo, skreciłam. :!: I tu pułapka nr 1: nakaz jazdy w lewo, a on mowi ze mam zawrocic, powiedzialam mu ze "za pozno zobaczyłam nakaz i że nie moge wykonac tego zawracania, chyba ze za nakazem bedzie taka możliwość.

:!: pułapka nr 2 znowu zawracamy na duzym parkingu, a on do mnie abym szybciutko jechała, bo bedziemy skrecac w lewo, a nic nie jedzie, a ja glupia zaufalam i po gazie, a on mi mowi prosze zjechac na pobocze! - ja pytam dlaczego??
a on ze nie zatrzymałam sie na STOPie, niestety moja wina, no coż bedzie poprawka- ale jeszce nie zapisalam sie na 2 termin;(
Avatar użytkownika
1979misi
 
Posty: 9
Dołączył(a): wtorek 03 maja 2005, 20:06
Lokalizacja: Kłodzko

Postprzez JMZ » środa 04 maja 2005, 16:32

..jestem właśnie po egzaminie i : testy zaliczyłem,natomiast na placu oblałem element obowiązkowy tzn.po dojechaniu do końca pasa i prawidłowym zatrzymaniu wycofując się nie trzymałem się linii prawej strony i przybrałem za bardzo lewej strony i przód mi zaszedł...oblałem!.Mam pytanie,czy muszę ponownie zdawać od początku od teorii i czy mam płacić cały egzamin ?Zdawałem na punto,którym jeżdziłem pierwszy raz w życiu..
JMZ
 
Posty: 12
Dołączył(a): środa 04 maja 2005, 16:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez jkz » środa 04 maja 2005, 16:39

Zdajesz ponownie tylko praktyke czyli plac + miasto.
Teorii nie musisz, chyba że przekroczysz okres pół roku od zdania teorii, wtedy musisz zdawać od nowa.
:twisted: <<<<<!>>>>> :twisted:
Kurs: 11.02.2005 - 31.03.2005
Egzamin T+P: 15.04.2005
Zdane za 1 razem!!!
:twisted: <<<<<!>>>>> :twisted:
Avatar użytkownika
jkz
 
Posty: 47
Dołączył(a): niedziela 23 stycznia 2005, 20:27
Lokalizacja: Żyrardów

Postprzez JMZ » środa 04 maja 2005, 16:51

jkz napisał(a):Zdajesz ponownie tylko praktyke czyli plac + miasto.
Teorii nie musisz, chyba że przekroczysz okres pół roku od zdania teorii, wtedy musisz zdawać od nowa.



...dzięki jkz....
JMZ
 
Posty: 12
Dołączył(a): środa 04 maja 2005, 16:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 22 gości