tomcioel1 napisał(a):bardzo taktowne i grzeczne ... piękne slowa egzaminatora ...
juz myślałem że jak się jeden belferowaty zacząl mniej udzielać to wypowiedzi egzamiantorow będą miały jakis poziom ...
A mnie właśnie w ogóle nie zaskoczył. Każde słowo tego gościa umacnia mnie w przekonaniu, że wszystko co "uknułem" w wyniku frustracji ma sens.
Ciekawe jak wygląda rozliczanie się i rentowność takich WORDów. Często posady są nagrodami dla nadgorliwych działaczy partyjnych, ale cokolwiek by się nie działo, ośrodek musi się utrzymać. Teren kosztuje, pensje kosztują, utrzymanie samochodów i logistyki też. Ciekawe czy na odprawie nie leci hasło typu: słuchajcie, dzisiaj 20 trzeba usadzić, bo taki rusel nie będzie miał co żreć. I potem dzieje się magia. Samochody gasną, kursanci zapominają jak się nazywają, trasy są wyznaczane po zadupiach gdzie znaki są pochowane za krzakami, ot takie polskie piekiełko.
Dzisiaj próbuje się ludziom wmówić, że dookoła pełno idiotów. Szkoda, że nikt nie przypomina, jak jeszcze 25 lat temu zdawało się prawo jazdy. Dzisiaj lecą kłody pod nogi, a statystyka pokazuje to co pokazuje. Najbardziej mnie bawi ten mur w obronie obcego egzaminatora z dalekiej miejscowości. Bawi mnie, bo ja za nikogo bym ręczyć nie mógł, gdyż mam swój rozum i nikogo nie mierzę swoją miarą. A tu, cud, wszyscy ludzie winni a egzaminatorzy to aniołki. Ciekawe po co WORDy im montują kamery nawet w du**ch, z nudów? Brak słów.
Niemniej podsumowując: nie zaliczyłem placu, z mojej winy i się do tego przyznaję. Egzaminator nie zrobił nic, aby mi to zadanie utrudnić, był grzeczny i miły. Nie ma tu ani krztyny ironii. Tylko, że na następny egzamin, zamiast powtarzać sobie przepisy i trasy egzaminacyjne, będę bawił się w ruszanie samochodem w każdych warunkach. Bo może się okazać, że moje 130 zł pójdzie na dwa przekręcenia kluczykiem stacyjki w odstępie 1 minuty. A wtedy mnie szlak jasny trafi.