przez amfre » wtorek 31 lipca 2012, 13:14
nie cytujemy całego poprzedniego posta/mod
Nie, nie robiłem statystyk.
Fakt jest taki, że na pewno osoby całkowicie nie nadający się na kierowców lub wybitnie nieprzygotowane nie zdają egzaminów. I na tym koniec plusów.
Sprawa wygląda tak, że zamiast uczyć na kursach (a później sprawdzać na egzaminach) faktycznie umiejętności kierowania pojazdem, kultury jazdy, zasad zachowania na drodze to mamy kierowców którzy odliczają łuk na ilość obrotów kierownicy, parkują równolegle schematami, pamiętają o zatrzymaniu na zielonej strzałce ale jeżdżą po autosradzie 80 km/h, bo na całym kursie raz wrzucili 4-ty bieg. To samo na motocyklu: najważniejszy jest fakt czy kask jest dobrze, ile cm luzu może być na łańcuchu albo czy odwrócimy głowę na pustym placu manewrowym, a nie to czy potrafimy faktycznie radzic sobie z zagrożeniami dla motocyklisty, płynnie wchodzić w zakręty. Na kursie w ogóle nie uczy się zasad jazdy przydatnych dla motocyklisty (na codzień jak i w sytuacjach awaryjnych) tylko tłucze jak kretyni jazdę po ósemce i 2 trasy egzaminacyjne.
Statystyk do tego nie potrzebuję!
Zaostrzając zasady egzaminacyjne czynimi je bardziej skostniałymi, a cały proces kształcenia zamiast skupiać się na przystosowaniu przyszłych kierowców do jazdy, zajmuje się przygotowaniem do zdania egzaminu. Dlaczego 75% kierowców nie wie co to jazda "na suwak"? Bo nie ma czasu na kursie uczyć ludzi płynnej i kulturalnej jazdy - ważniejsze jest nauczenie ile razy należy obrócić kierownicę po minięciu pierwszego pachołka. Kolega zakładający ten temat jest kolejnym przykładem. Nie zrobił nic strasznego na egzaminie, po prostu przejechał, bo ktoś go wpuścił - codziennie takie sytuacje zdarzają się w każdym mieście setki razy (na krzyżówkach, rondach, przy zmianie pasa czy w korkach), ale niestety - nieważne jak dobrze kolega faktycznie jeździ i tak jest w plecy 120 zł, no bo przecież miał STOP i zatrzymany samochód na głównej.
Brniemy w paranoję ale to w ogóle szerszy aspekt, taka nasza cecha narodowa. Inny przykład? Zaostrzenie wysokości mandatów karnych... Nie tędy droga! Dojdzie do tego, że będziemy jednym z krajów, gdzie najciężej uzyskać prawo jazdy, a kary dla kierowców w porównaniu do zarobków, są najwyższe. Jak się to odbija na bezpieczeństwie? Tak, że mamy jeden z najwyższych współczynników wypadków śmiertelnych w Europie. W procesie szkolenia i egzaminowania nikt nie widzi błędów logicznych, infrastruktura drogowa w opłakanym stanie też nie jest przecież problemem...