Czy egzaminator może..?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez niunia » sobota 01 maja 2004, 15:27

No dobra, ok. Rozumiem. Nawyk zapinania pasów mam - nie zamknę drzwi, jeśli mam nie zapięte. Trochę jeździłam z jednym wariatem :D i to wtedy tego odruchu nabyłam.
A tak prawdę mówiąc, to jak dojeżdżaliśmy na plac (jadąc przez miasto oczywiście byłam w pasach), to instruktor często sam mówił: wypnij się z szelek, będzie wygodniej... Hmmm... Sugerujecie, że miałam DZIWNEGO instruktora...?
Ale fakt, że było wygodniej, zwłaszcza jak trzeba było szukać pachołka do koperty w tylnej szybie... :(
Avatar użytkownika
niunia
 
Posty: 129
Dołączył(a): niedziela 18 kwietnia 2004, 09:51

Postprzez niunia » sobota 01 maja 2004, 15:30

Sorry, jeszcze jedno. Przypadek opisany przez Snuja to nie 1/1000, myślę, że częściej zdarza się, że to niezapięte pasy ratują życie. Ale trzeba oddać sprawiedliwość, że zapięte częściej.
Tylko że moje pytanie dotyczyło placu... W każdym razie dzięki za odpowiedzi. :)
Avatar użytkownika
niunia
 
Posty: 129
Dołączył(a): niedziela 18 kwietnia 2004, 09:51

Postprzez ezka » sobota 01 maja 2004, 16:29

jednak przypadkow ze pasy ratuja od powazniejszych wypadkow jest wiecej. slyszalam to takim przypadku (szczegolow nie pamietam), ze kierowca nie mial zapietych pasow, wylecial przez przednia szybe, a pozniej auto po nim przejechalo...przezyl, ale mial ciezkie obrazenia
egzamin kat. B zdany 29.12.2003
Avatar użytkownika
ezka
 
Posty: 266
Dołączył(a): piątek 12 grudnia 2003, 22:35
Lokalizacja: N 49°48' E 22°47'

Postprzez dorsio » sobota 01 maja 2004, 18:24

ella napisał(a):
Odwołał się od wyniku egzaminu i wygrał.

Trzeba mieć dobre argumenty żeby sie odwołać i wygrać. Ciekawe ile osób sie odwołuje i jaki procent z tego wygrywa?


Dobre argumenty to podstawa, ale przede wszystkim liczy się sam sposób odwołania. Jak już Snuj ze Szczecina pisał zwykłe odwołanie do WORD nic nie da. Taką sprawę trzeba po prostu nagłośnić. Na przykład pisząc skargę na egzaminatora do wyżej postawionych osób. Im większe zainteresowanie sprawą tym bardziej egzaminator się będzie bał, żeby przekręty nie wyszły na jaw.
Avatar użytkownika
dorsio
 
Posty: 182
Dołączył(a): czwartek 19 czerwca 2003, 15:29
Lokalizacja: Puławy

Postprzez Sławek_18 » sobota 01 maja 2004, 20:50

niunia napisał(a):Sorry, jeszcze jedno. Przypadek opisany przez Snuja to nie 1/1000, myślę, że częściej zdarza się, że to niezapięte pasy ratują życie. Ale trzeba oddać sprawiedliwość, że zapięte częściej.
Tylko że moje pytanie dotyczyło placu... W każdym razie dzięki za odpowiedzi. :)

Na drugi raz uzyj opcji Edytuj.

No oczywiscie, ze troche "przedobrzylem" :P Ale jednak nawet jak jade do sklepu "za rog" zapinam pasy, tak jak i swiatla swiece caly czas. Odruch (no no czasami zapomne :D <ale to tylko w nocy :lol: >) siosttra zawsze sie wscieka :) A pasow zapinania nauczylemn qmpla jak przyhamowalem przed swiatlami to juz powiedzialm, ze jak jedzie ze mna bedzie zapinal pasy :lol: :lol: :twisted:
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez ella » sobota 01 maja 2004, 23:33

Z wypadku praktycznie wyszedł bez szwanku - połamana ręka, złamane kilka żeber, otłuczenia i siniki.Gdyby miał zapięta pasy - zginął by na miejscu.Poszukajcie w jakimś archiwum szczecińskiej prasy, to może znajdziecie ten artykuł.

Wiesz Snuj, wszędzie zdażają sie wyjątki. :lol: Kiedyś z katastrofy lotniczej też sie uratowała jedna osoba. Cuda się zdazają :lol: Ja jeżdżę z zapiętymi pasami.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez niunia » poniedziałek 03 maja 2004, 14:28

Pozwolę sobie po raz kolejny zmienić temat, coby nie zakładać nowego wątku. Tym razem pytanie będzie brzmiało: czy egzaminowany może... na chwilę przerwać egzamin, zjechać na pobocze, parking itp. bez przykrych konsekwencji? W przypadku np jakiegoś napadu kaszlu, skurczu w nodze czy czegoś podobnego?
I jeszcze jedno: jeśli np egzaminowanemu zablokuje się pas i nie da rady się wychylić ani w ogóle poruszyć, egzaminator przecież nie ma jak tego sprawdzić, co wtedy? Można się zatrzymać?
W końcu przecież sprawdzają tam też umiejętność reakcji na różne sytuacje, a takie rzeczy się normalnie kierowcom czasem zdarzają...
Ja mam wiarę, ty masz szybki wóz...
Avatar użytkownika
niunia
 
Posty: 129
Dołączył(a): niedziela 18 kwietnia 2004, 09:51

Postprzez Inga » wtorek 04 maja 2004, 12:30

czy egzaminowany może... na chwilę przerwać egzamin, zjechać na pobocze, parking itp. bez przykrych konsekwencji? W przypadku np jakiegoś napadu kaszlu, skurczu w nodze czy czegoś podobnego?

Wydaje mi się, że można w nagłym przypadku zatrzymać się na chwilę (tylko nie stawać tam, gdzie jest zakaz zatrzymywania się :D ).
Oczywiście ocena czy był to nagły przypadek będzie zależeć znowu od egzaminatora :).
jeśli np egzaminowanemu zablokuje się pas i nie da rady się wychylić ani w ogóle poruszyć, egzaminator przecież nie ma jak tego sprawdzić, co wtedy? Można się zatrzymać?

Szczerze mówiąc nawet nie wiedziałam, że pas może się zablokować, więc nie wiem. Ale jeśli utrudni Ci to jazdę, to chyba lepiej zatrzymać się.
Inga
 
Posty: 80
Dołączył(a): wtorek 23 marca 2004, 11:49
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ella » wtorek 04 maja 2004, 12:41

Wydaje mi się ,że może a nawet powinien. Przecież jak złapie go atak kaszlu, czy jakiś paproch wpadnie przez otwarte okno do oka, to jechanie z czymś takim stważa zagrożenie w ruchu. Co prawda nie spotkałam sie z podobnym przypadkiem na egzaminie.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 57 gości