przez czarnykot » czwartek 24 kwietnia 2008, 23:59
to była odpowiedź do autora wątku, więc bez urazy :)
ja nigdy nie zwalałam winy na instruktora, jeśli chodzi o niezdany egzamin. za drugim razem zrobiłam oczywisty błąd i zostałam uwalona, co nie zmienia postaci rzeczy, że wtedy trafił mi się egzaminator szowinista, który cały egzamin truł, jak to kobiety nie umieją jeździć, co pozwala mi przypuszczać, iż pewnie tak czy siak zostałabym uwalona. za to za 4 razem, kiedy już udało mi się zdać, byłam przekonana, że nie zdam, bo egzaminator był strasznym człowiekiem, krzyczał na mnie i byłam strasznie zdenerwowana. na szczęście okazał się łaskawy na koniec, jednak nie życzę nikomu takiego egzaminatora. :?
wybaczcie, że odpisuję nie wnosząc nic specjalnie merytorycznego do dyskusji, bo zaraz co poniektórzy zarzucą mi nabijanie postów dla lepszych statystyk, na czym oczywiście bardzo mi zależy, gdyż mam 12 lat i nic lepszego do roboty... :roll:
najbardziej bawią mnie wszechwiedzący kierowcy od dwóch dni