WORD Wrocław, 9.12.2006, godzina 11.00
nareszcie moge się wpisać w tym temacie, zdałem za pierwszym razem ku zdziwieniu chyba wszystkich :D
a więc od początku: do WORDu podwiozl mnie ojciec, poczekalem ok 15 minut az przyszedl facet ktory z predkoscia karabinu maszynowego wyrecytowal ktora grupa ma sie udac na jakie stanowiska - ja oczywiscie nie wiedzialem w ktorej gr. jestem bo nie spojrzalem na kartke ktora dostalem po zapisaniu sie na egzamin, musialem ludzi pytac gdzie mam iść :P
20 osob zostalo podzielonych na 4 grupy po 5 osób, kolejno każda osoba zaliczała plac wg kolejnosci alfabetycznej, ja mam nazwisko na 'Ż' więc zdawałem jako ostatni i od razu pojechalem jako pierwszy na miasto - taki jest we Wro system :)
wszyscy przede mną zdali plac, tylko jedna dziewczyna łuk poprawiała, mi poszło bezproblemowo - najpierw maska (tylko wskazanie gdzie dolewa się płyny i jak sprawdza ich stan), potem światła - praktycznie wszystkie musialem sprawdzac, potem przygotowanie do jazdy i jazda po łuku, z łuku podjechałem na górke, a po zjechaniu z niej do auta wsiadł egzaminator (młody,. na oko przed 30), kazał przygotować się do jazdy po mieście. ja mowie 'no chyba jestem przygotowany', on patrzy na mnie badawczo, i wtedy zauwazylem ze swiatel nie wlaczylem (bo do jazdy po placu nie każą włączac),prawie bym zapomniał :D
egzaminator (na imie ma Krystian, nazwiska nie pamietam) okazał się być bardzo w porządku - mialem dosc nieprzyjemną sytuację na skrzyzowaniu gdzie skrecalem w lewo i musialem przepuscic jadących z przeciwka - kiedy wszyscy przejechali, ja szybko ruszam, i nagle z przerazeniem zauwazam ze ruszaja juz samochody na drodze poprzecznej, szybko hamuje, ale stoje juz im na drodze i zmuszam do ominięcia mnie, pot mnie oblał ale natychmiast spojrzalem w lusterko, za mną stało Audi A8 ktorego kierowca na szczescie bllyskawicznie sie zorientowal w sytuacji i wycofał do tyłu, a ja zrobilem to samo, cofnalem jakies 2 metry i juz nie stalem na srodku skrzyzowania :D egzaminator powiedzial ze niepotrzebnie wyjechalem tak do przodu i powinienem szybciej ruszac kiedy widzialem ze na czerwonym swietle zatrzymują sie jadący z naprzeciwka ale na szczescie darował mi ten błąd :D
inna sytuacja - polecenie zawrocenia w najblizszym mozliwym miejscu, duze skrzyzowanie z 3 lub 4 pasami, w tym lewy tylko do skretu w lewo, z daleka nie zauwazylem ze jest sygnalizator kierunkowy i nie moge tam zawrocic, zmienilem pas na lewy, po chwili zauwazam co sie dzieje, widze ze egzaminator oderwal sie od kartki i wzmogl uwage, i mowie " tu zawrocic nie mozna wiec pojade w lewo i na tej drodze poszukam miejsca zeby zawrocic", a on na to "w porzadku, w takim razie radze Panu zająć od razu lewy pas bo potem może być problem ze zmianą pasa", to bylo bardzo miłe i pomocne z jego strony :D każdemu życzyłbym takiego egzaminatora, naprawde chyba nie da się lepiej trafić
ogólnie sporo było takich polecen zawrocenia w najbliszym mozliwym miejscu i zawsze bylo tak ze na najblizszym skrzyzowaniu byl zakaz wiec musialem uwazac ;) bylo takze zawracanie z uzyciem bramy wjazdowej - pan egzaminator powiedzial "tu gdzies prosze zawrocic z wykorzystaniem infrastruktury - po prawej ma pan brame a po lewej parking", wybralem brame bo w dokladnie tej samej robilem zawracanie kilka razy na kursie :D
parkowanie robilem tylko równoległe, przy czym stal tylko jeden samochód i musialem jedynie wjechac za niego i kontrolowac odleglosc od kraweznika - udalo sie bez korekty :) potem jeszcze pod WORDem musialem zaparkowac na miejscu wyznaczonym liniami ale żadnego innego auta tam nie było wiec nawet trudno nazwac to parkowaniem, musialem po prostu trafić między linie :)
ogolnie jedyną rzeczą którą mi wypomniał w czasie jazdy było zbyt wczesne włączanie kierunkowskazów, co może mylić innych kierowców jeśli np przez skrzyzowaniem jest wjazd na stację benzynową, 2 czy 3 razy mi to mówił
na koniec po zgaszeniu silnika uslyszalem "egzamin ma Pan zaliczony, umie Pan jezdzic, gdyby kazdy jezdzil tak jak Pan to byłoby naprawde dobrze" - to bylo bardzo mile z jego strony :) jestem bardzo szczesliwy ze udalo mi sie zdac i to za pierwszym razem bo raczej nie byłem orłem na kursie a z samochodem nie miałem nigdy wczesniej do czynienia, bywało ze szlo mi bardzo dobrze a innym razem popelnialem fatalne błędy wiec obawialem sie ze nie zdam zbyt szybko, ale jakos sie udalo :) wzialem sobie 10 dodatkowych jazd i jestem bardzo zadowolony bo czulem sie dzieki nim o wiele pewniej i spokojniej niż po 30, na egzaminie jechałem zupełnie bez nerwów tak jakby to była jazda na kursie, udało mi się utrzymac pełną koncentrację przez te 40 minut i dzięki temu, a także sprzyjającym sytuacjom drogowym oraz przychylnemu egzaminatorowi, zdałem bez problemu :D
a oto moja trasa, udalo mi sie ją w calosci odtworzyc dzięki Google Map ;) a więc tak: wyjazd z WORDu w prawo w Ziębicką, dalej w prawo w Armii Krajowej, prosto przez skrzyzowanie i potem zawracanie na nieoznakowanej zawrotce, potem w prawo w Piękną -> w prawo w Nyską -> w lewo w Jesionową -> w prawo w Hubską -> w lewo w Glinianą -> w lewo w Gajową -> w lewo w Przestrzenną (tam robienie zatoczki) -> w prawo w Wapienną -> w prawo w Kamienną -> w lewo w Borowską -> w prawo w Armii Krajowej -> w lewo w Ślężną i tam zawracanie w najblizszym miejscu, powrót na Armii Krajowej, potem w prawo w Borowską -> w lewo w Świeradowską -> w prawo BBardzką i od razu w lewo w Morwową -> w lewo w Ziębicką -> w prawo w Klimasa, tam zawracanie z wykorzystaniem bramy wjadowej, z powrotem w prawo w Ziębicką, i zjazd w prawo do WORDu ;)
mapka z trasą:
http://i6.photobucket.com/albums/y213/m ... gzamin.jpg ;)
alez sie rozpisalem, pewnie nikt takiego gniota nie przeczyta, ale chcialem jak najdokladniej opisac jak wyglądał moj egzamin :)
prawo jazdy kat. B od grudnia 2006 ;)