[Gdansk] Wlasnie wrocilem do domku i zdazylem nieco ochlonac. Do dziela wiec :)
Godzinka 14. Siedem osob w grupce do powtorki. Krotka rozmowa z egzaminatorem, wylosowany zestaw (skos i prostop. tylem), nikt nie ma pytan wiec do widzenia.
Na plac wjechalem dosc spokojnie. Rekaw spoko. Skosne banal. Prostopadle tylem - nie znosze tego manewru. Ale o dziwo wyszlo za pierwszym razem i bez korekty. Kazal mi wyjechac w lewo (zeby zjechac z placu), co nieco mnie zbilo z tropu i autko mi zgaslo ale przymknal na to oko. Wyjezdzamy. Tuz za brama PORD, skrecajac w lewo, w ostatniej chwili i jednoczesnie z egzaminatorem wbilem hamulec bo jakies autko wylonilo sie zza rogu. To jednak bylo za wczesnie na koniec egzaminu, ale zostalem zestrofowany. Pojezdzilismy troche po miescie. Zgaslo mi autko na srodku skrzyzowania (dla wtajemniczonych: Elblaska / Siennicka :D ) podczas zawracania, tez mnie opieprzyl, ale pojechalismy dalej. Wracalismy juz do osrodka. Przejazd kolejowy pod ostrym katem - zatrzymalem sie nie przed krzyzem sw. Andrzeja a 1.5m dalej - zeby widziec cokolwiek, bo tory zaslanialy mi krzaki. Ostatni ochrzan i... dalej do osrodka. Przez moment zastanawialem sie czy moze wlasnie mnie oblal tylko nie chcialo mu sie przesiadac. Ale nie, bo nie skrecilismy do PORD tylko jeszcze kawalek pojechalismy - kolejny przejazd i kazal mi za nim zawrocic w najblizszym mozliwym skrzyzowaniu.

(jechalem 'od dolu' wg rys.) - slynne skrzyzowanie, wielu poleglo zawracajac wokol wysepki, bo z przejazdu nie widac zakazu. Zawrocilem sprytnie przed, zatrzymalem sie juz dobrze przed przejazdem i ucieszony wrocilem do osrodka.
No to jeszcze poczekac na wyrobienie... :)
Pozdrawiam wszystkich ktorzy sa jeszcze przed tym radosnym momentem. Zycze powodzenia. Lamcie stereotypy i dziekujcie gdy bliscy Wam tego zycza, bo to odstresowuje :) kazdemu sie uda, jak nie za pierwszym razem to za kolejnym...
Aha, no i kazdemu zycze tak przyjaznego egzaminatora jak ja mialem :) bo wlasnie ze da sie zdac bez koperty 8)