Po egzaminie - relacje

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez IRkA » sobota 18 grudnia 2004, 12:55

24.11.2oo4
Egzamin miał rozpoczać się o 9, ja już o 8 siedziałam w autobusie i do wszystkich się odzywałam, tak bardzo byłam zestresowana. Na miejscu czekałam jakieś 0,5 godziny. Najbardziej bałam się testów, nad którymi dzień wcześniej siedziałam dobrych kilka godzin. Zaliczyłam je - 1 błąd. Egzaminator wbrew pozorom był bardzo miły, choć odniosłam wrażenie, że miał upatrzone osoby, które zdają, a które nie :? Na testach 2 osoby oblały. Wylosowano zestaw... najgorszy z możliwych, bo prostopadłe przodem i zawracanie na trzy. Na jazdach żadko robiłam to bezbłędnie, więc byłam przekonana, że obleję. Tak się jednak nie stało. Na placu jeździłam jako ostatnia. Łuk - idealnie, prostopadłe przodem musiałam robić dwa razy, bo za pierwszym nie zaciągnęłam ręcznego i mi za bardzo poleciało do przodu. Za drugim razem - idealnie. Zawracanie na trzy - bez problemu. Dziewczyna przede mną, musiała robić prakowanie 2 razy, bo zapomniała o kierunkowskazie, a mnie egzaminator cały czas podpowiadł: wyprostuj koła, kierunkowskaz itp. przy zawracaniu tak samo, "dalej, dalej, masz jeszcze dużo miejsca z przodu".
3 osoby przeszły na miasto (2 dziewczyny i chłopak). Egzaminator po skonczonym placu rzucił hasłem: "dziewczyny na placu jeździły perfekcyjnie" :D
Do auta na miasto, z mojej grupy, wsiadałam jako 2. Dziewczyna przede mną - zdała (też na pierwszym). Wsiadłam, posprawdzałam wszystko możliwe co się dalo ;) No jedziemy sobie - pomijam to, że znów caly czas mi mówil kiedy mam jaki bieg wrzucić, zapytał, czy mam światła włączone bla bla bla
Od razu na początku trasy, pomyliłam strony prawą z lewą :/ I teraz co? Pierwsze co mi przyszło na myśl, to oczywiście, że zaraz wysiądę z auta i wrócę na miejsce jako pasażer. Ale NIE! Podobno kobiety często mylą strony i miałam jechać dalej. Trasa mijała bez zakłóceń. W ogóle cały czas rozmawialiśmy i było bardzo miło. Pod koniec już prawie, jak ustąpiłam pierwszeństwa, na którymś z skrzyżowań i miałam już jechać... nie umiałam znaleźć pedału gazu!!! (wyobrazacie sobie? :P) Dla mnie to trwało całą wieczność i znów miałam przed oczami wizję oblania, ale i tu mi się poszczęściło ;) Bez problemu przebrnęłam przez, niewątpiwie, najtrudniejszy odcinek drogi w mieście i teraz tylko moement i już koniec jazdy. "Klaudia, zdałaś! Gratuluję" :D :D :D

Oto moja historia :P
1-sze podejście: 24.11.2oo4 - zaliczone!
w rękach od: 9.11.2oo4 :)
IRkA
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek 16 grudnia 2004, 17:26
Lokalizacja: Rybnik

Postprzez bodek541 » sobota 18 grudnia 2004, 19:44

Tym razem padlem na placu po korekcie i probie. Mialem parkowanie rownolegle przidem i gorke.Jestem wściekły :evil:
NIGDY NIE KŁÓĆ SIE Z IDIOTAMI....SPROWADZĄ CIE DO SWOJEGO POZIOMU I POKONAJĄ DOŚWIADCZENIEM..
bodek541
 
Posty: 607
Dołączył(a): sobota 26 czerwca 2004, 18:59
Lokalizacja: Częstochowa

;]

Postprzez BiAnKa » sobota 18 grudnia 2004, 23:09

Irka.. prostopadle przodem i zawracanie na trzy najgorsze? :) Latwiiizna;)
Chcialabym miec taki zestaw, ale 4 grudnia w Pile trafiło mi się: koperta i chyba prostopadle przodem.. W sumie zastanawiam sie gdzie tam u Ciebie reczny w tym prostopadlym, ale mniejsza o to ;)
W kazdym razie bylo to moje 3cie podejscie...

Za pierwszym razem we wrzesniu wkurzylam sie niesamowicie, bo placyk poszedl jak masełko, pojechałam na miasto i od poczatku wiedzialam, ze chce mnie uwalic. Po prostu czepial sie koles o wszystko, nawet przechylil sie w lewo, aby recznie sprawdzic w ktora strone wrzucilam kierunkowzkaz (a wrzucilam dobrze) wiec to jeszcze nie moglo nastapic.. to piekne uwalenie mnie :) Jedziemy sobie spokojnie, a tam wyjezdza autobus z przystanku... troche zwolnilam.. a autobus jak zobaczyl L-kę na dachu punto, to się zatrzymal i kierowca pomachal mi, zebym przejezdzala... To przejecha....ć chcialam :) Ale niestety cudowny pan egzaminator Talarczyk czy jakos tak juz mial noge na hamulcu ... :> Mysle - no mowi sie trudno:) Zastanawiam sie tylko, dlaczego tak krzyczal na mnie... Nie umiem jezdzic - nie zdalam - pech - on uratowal ludzkosc przede mna :> No ale nic :]

Za 1,5 miesiaca, drugi egzamin. Bylam chora. Ale mysle sobie - nic do stracenia nie mam poza pieniedzmi, wiec ide. Jak zostane w lozku to tez nie zdam :) No ale na placyku niestety zostalam :) W ogole nie kojarzylam gdzie co i jak, ale tak juz jest jak sie ma grype:) I tyle egzaminu nr 2 :D Pan Kobuszewski czy cos w tym stylu, stwierdzil 'przykro mi, ale nie moge zaliczyc'. Zalowalam bo koles wygladal na normalnego i nie darl by ryja na miescie, co zreszta potwierdzila moja kolezanka, ktore tego dnia zdala...

Za to egzamin nr 3, no heh :) Pan Wagiel no wygladal na normalnego czlowieka i takim w sumie sie okazal. Milo go wspominam, bo hmm.. bo nie krzyczal. Nic nie mowil, ale tez nie krzyczal. Zlego slowa wlasciwie nie uslyszalam przez 25 minut.. Nie powiem, zebym nie byla zdenerwowana, ale przynajmniej on nie dokladal mi stresu az nadto :) A dodam ze z 8 osob 5 zostalo na placu :> Takze prawdopodobienstwo, ze ja zdam wzroslo.... A 4 z tych 5 zdawalo po raz 2gi :) Nie wiem, czy to jakas zaleznosc?:D Ze za 2gim razem zostaje sie na placyku ? :) hHeh :)
Z tego miejsca pozdrowienia dla pana Jarosława Wagiela z WORDu w Pile, za to, ze nie krzyczal :) Nie za to ze zdalam. :)

W kazdym razie 4go grudnia zdalam egzamin na prawo jazdy :-)
I do tej pory jeszcze go nie ma w wydziale komunikacji :P Eheheh:)
Mowili, ze przed swietami bedzie, no to kul :) Nie ma to jak prawko pod choinke :D
Pozdrawiam serdecznie i zycze duuuzo spokoju tym, przed ktorymi to dopiero jest :>
BiAnKa
 
Posty: 8
Dołączył(a): niedziela 12 grudnia 2004, 19:09

Postprzez IRkA » niedziela 19 grudnia 2004, 12:49

Irka.. prostopadle przodem i zawracanie na trzy najgorsze? Latwiiizna;)
(...) W sumie zastanawiam sie gdzie tam u Ciebie reczny w tym prostopadlym, ale mniejsza o to

Łatwizną to zatoczka jest ;)
A ręczny był mi potrzebny, bo przy wrzucaniu wstecznego, już przy wyjeździe mi poleciało do przodu auto. No i plac też nie miałam najszczęśliwszy, bo lekko pochyły, ale udało się :)
1-sze podejście: 24.11.2oo4 - zaliczone!
w rękach od: 9.11.2oo4 :)
IRkA
 
Posty: 5
Dołączył(a): czwartek 16 grudnia 2004, 17:26
Lokalizacja: Rybnik

Re: ;]

Postprzez młody » niedziela 19 grudnia 2004, 21:03

BiAnKa napisał(a):Chcialabym miec taki zestaw, ale 4 grudnia w Pile trafiło mi się: koperta i chyba prostopadle przodem..

Nie ma takiego zestawu.Prawdopodobnie miałaś skośne i koperte.
14.12.2004-pierwszy egzamin-spaprałem miasto
14.01.2005-zdane
młody
 
Posty: 14
Dołączył(a): czwartek 04 listopada 2004, 09:47
Lokalizacja: Kraków

Postprzez mysz » wtorek 21 grudnia 2004, 10:58

@#$%^#$@#$^&##$&#$@!@#%^#%^#&&*@#$ !!!!! :evil:

drugie podejscie dzisiaj mialem - plac ok, skosne bez problemu, rownolegle (nienawidze - powinni tego zabronic :lol: ) za drugim razem...

a oblalem na miescie...nie skumalem gdzie dokladnie egzaminator chce zebym pojechal i zle sie ustawilem na skrzyzowaniu... :cry: a przymknal oko na bledy jakie popelnilem - lekkie przekroczenie predkosci na ograniczeniu do 40, zmiana pasa na ciaglej :wink: eeeeh, no to nie mam prezentu na swieta :cry:

mawiaja ze do trzech razy sztuka... 8)
19.11.2004 - na placu :evil:
21.12.2004 - na miescie... :evil:
25.01.2005 - yay! zdane :twisted:
mysz
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 21 grudnia 2004, 10:39
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Josephin » wtorek 21 grudnia 2004, 19:41

Wchodzilam na to forum troche czasu...czytalam o Waszych egzaminach i zazdroscilam osoba, ktore mialy juz spokoj z tym wszystkim:)
Dzis zdalam na prawo jazdy:) To bylo 6 podejscie...i musze przyznac, ze mialam juz dosc i szczerze zastanawialam sie nad odpuszczeniem sobie. Poszlo tyle pieniedzy...tyle nerwow...ale sprobowalam sie wyciszyc, zapomniec o tym, ze to egzamin i sprobowac pojechac najlepiej jak potrafie.
Egzaminator co jakis czas zagadywal mnie...o malo co, a przez to nie zauwazylabym czerwonego swiatla;) Ale zauwazylam, w pore:)
Poza tym...trasa nie byla szczegolnie trudna...dalam rade:)
I ciesze sie bardzo, bardzo mocno:) ze teraz i ja, moge sie pochwalic, ze zdalam:):):):)

Zycze wytrwalosci wszystkim tym, ktorzy traca nadzieje. Nie poddawajcie sie, glowy do gory !! :)

Pozdrawiam.
Josephin
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 21 grudnia 2004, 19:27

Postprzez to ja » wtorek 21 grudnia 2004, 22:51

Josephin napisał(a):Zycze wytrwalosci wszystkim tym, ktorzy traca nadzieje. Nie poddawajcie sie, glowy do gory !! :)


No właśnie, nie należy tracić nadziei - to najważniejsze.

Gratuluję zdanego egzaminu i powodzenia na drogach :)
to ja - Asia :)

Sławek - nigdy o Tobie nie zapomnę... [*][*][*][*][*][*][*][*][*]
Mój miś bardzo Ci się podobał i dlatego zawsze będzie przy moim profilu...
Avatar użytkownika
to ja
 
Posty: 899
Dołączył(a): wtorek 10 lutego 2004, 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez bodek541 » wtorek 21 grudnia 2004, 23:00

Asiu masz racje ale ja już powoli trace nadzieje :?
NIGDY NIE KŁÓĆ SIE Z IDIOTAMI....SPROWADZĄ CIE DO SWOJEGO POZIOMU I POKONAJĄ DOŚWIADCZENIEM..
bodek541
 
Posty: 607
Dołączył(a): sobota 26 czerwca 2004, 18:59
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez to ja » wtorek 21 grudnia 2004, 23:02

bodek541 napisał(a):Asiu masz racje ale ja już powoli trace nadzieje :?


Niepotrzebnie - bierz przykład z koleżanki. Powtórzę to po raz setny - ja zdałam za czwartym razem, zdawałam z przygodami, ale udało się. Nasza nowa koleżanka jest tutaj kolejnym przykładem. Podobnie (jeśli mnie pamięć nie myli) sharky.

Bodek, Tobie też się uda - bądź cierpliwy :)
to ja - Asia :)

Sławek - nigdy o Tobie nie zapomnę... [*][*][*][*][*][*][*][*][*]
Mój miś bardzo Ci się podobał i dlatego zawsze będzie przy moim profilu...
Avatar użytkownika
to ja
 
Posty: 899
Dołączył(a): wtorek 10 lutego 2004, 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez bodek541 » wtorek 21 grudnia 2004, 23:03

Asiu wiesz tyle że 2 lata temu nie wyszło i teraz tez więc sie nie dziw.Placu sie nie udało i sie tak nie wkurzałem najgorzej że za 1 razem już byłem na mieście
NIGDY NIE KŁÓĆ SIE Z IDIOTAMI....SPROWADZĄ CIE DO SWOJEGO POZIOMU I POKONAJĄ DOŚWIADCZENIEM..
bodek541
 
Posty: 607
Dołączył(a): sobota 26 czerwca 2004, 18:59
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez inkwizycja » środa 22 grudnia 2004, 23:17

ludzie zdałem !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :))))))))))))))))))))))

jezu jak sie ciesze!!!!

4 raz, ale nareszcie...

Nie załąmujcie sie jak nie idzie, ja byłem bliski załamania, ale nie warto, trzeba sobie powtarzać, ze sie umie, ze mozna, i ze zaden głupi buc nie przeszkodzi nam w posiadaniu prawka :) Ja tak sobie powtarzałem i jest.... Ale po 3 egzaminie byłem kompletnie załamany, chcialem to rzucić, ale jednak sie udało :-) I dziś o 20.01 usłuszyałem : "Zaliczony!" :D:D:D
Pozdrawiam wszysktich i kocham wszystko i wszysktich :))) JUPI JUPI :))))))
inkwizycja
 
Posty: 5
Dołączył(a): wtorek 24 sierpnia 2004, 10:46

;]

Postprzez BiAnKa » sobota 25 grudnia 2004, 22:58

No owszem :D skośne bylo z koperta ;--) Heheh.. Tak przeżywałam, że aż zapomniałam ;--> A to numer :P :) hihi:D
A jeszcze pamiętam, że egzaminator opierdzielił babiczkę za to, że była ZA BLISKO (nie NA) żółtej linii, bo `gdyby to była ściana to samochód by nie miał już boku` ... :> A przecież chodzi o koła;> Nie?:) Ale na wszelki wypadek sama trochę się odsunęłam od niej :-->
No cóż :D
Wczoraj, tj. 24 grudnia odebrałam prawko ;--) Czyli czekałam na nie 20 dni, można powiedzieć, że 19 bo nie wiem dokładnie, czy 23go czy 24go przyszło... :> W każdym razie ćwoki i chamy pracują w wydziałach komunikacji, bo powiedziano mi pewnego dnia, że 15stego zostało zamówione, a na dokumenciku widnieje 'data wydania' 14sty... :> Więc to chyba dziwne trochę...... :> Pozdrawiam bardzo :)
BiAnKa
 
Posty: 8
Dołączył(a): niedziela 12 grudnia 2004, 19:09

Postprzez sonix » niedziela 26 grudnia 2004, 09:11

Wpisuje się wcześniejszą datę. Pomyśl, kiedy zdałaś na prawko. Liczy się data wydania w miejscu gdzie powstaje a nie data wydania Tobie. jeszcze jest transpotr do miejsca twego zamieszkania.

I nie obrażaj urzędników. Oni tylko pracują. Może kiedyś ktoś o Tobie bezpodstawnie coś powie. Co wtedy zrobisz?
Avatar użytkownika
sonix
 
Posty: 141
Dołączył(a): niedziela 14 listopada 2004, 12:42
Lokalizacja: Prabuty

Postprzez bodek541 » piątek 07 stycznia 2005, 17:14

Witam wszystkich w końcu zdałem za 3 razem postaram sie opisac normalnie. Wybaczcie za błędy poprostu jestem w szoku,że zdałem.

Na placyku miałem oprócz łuku,prostopadłe przodem i zawracanie na 3.

A na mieście wyjazd z ośrodka był jednego przepuściłem a drugiego bym omało nie przepuścił ale zahamowałem a egzaminator powiedział do mnie no. A później jechaliśmy po małych uliczkach nie w mieście gdzie był tłok i wróciliśmy do ośrodka. Egzamin trwał 15 minut. Acha jeszcze mnie zagadał spytał sie czy mam samochód ja powiedziałem że tak a on sie spytał jaki to powiedziałem że poloneza. A on na to że polonez to kolumbryna i mam uważać jak będe nim jeździł. Życze wszystkim takich miłych egzaminatorów.

Szerokiej drogi
NIGDY NIE KŁÓĆ SIE Z IDIOTAMI....SPROWADZĄ CIE DO SWOJEGO POZIOMU I POKONAJĄ DOŚWIADCZENIEM..
bodek541
 
Posty: 607
Dołączył(a): sobota 26 czerwca 2004, 18:59
Lokalizacja: Częstochowa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości