przez GS » sobota 05 kwietnia 2008, 14:19
Racja Pinhead, ale jeżeli ktoś już wcześniej (przed kursem) miał styczność z samochodem i ma podstawy, żeby jeździć po ulicach, to w miarę szybko może ruszyć w miasto i szlifować najbardziej newralgiczne punkty. Nie wiem jak to jest w większych miastach typu Warszawa, Łódź itp, ale ucząc się jeździć w BB jestem w stanie w czasie jednej trzygodzinnej jazdy objechać większość miejsc, na których najczęściej popełnia się błąd.
A jeśli chodzi o tytuł tego tematu, to wydaje mi się, że problemy są dwa. Po pierwsze przeszkodzić może to, co zdającemu siedzi w głowie. Chyba każdy wie, że w sytuacjach stresowych robi się różne dziwne rzeczy. :) I jeżeli ktoś nie potrafi nad nerwami zapanować, to egzaminator stawia N-kę lub dziękuje za egzamin i sam wraca do ośrodka. Wygląda na to, że egzaminatorzy uznają, iż jeśli dany kandydat nie radzi sobie ze stresem na tym ważnym sprawdzianie, to nie jest gotowy do samodzielnego ruszenia samochodem w miasto. A po drugie trzeba wziąć pod uwagę, że może rzeczywiście jakiś egzaminator ma zły dzień i jest wyjątkowo wyczulony na błędy. Chociaż żaden z moich znajomych, którzy zdali za pierwszym razem, na egzaminatora szczególnie nie narzekał.