Relacje po egzaminie - zdane

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Irey » poniedziałek 04 września 2006, 17:46

Czas: 4 września 2006; 13:15
Miejsce: WORD Bielsko-Biała
Akcja: egzamin teoretyczny Kat.B; 1 podejście.
Wynik: pozytywny.
Irey
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 03 września 2006, 21:28

ŁOMZA

Postprzez genov » poniedziałek 04 września 2006, 19:27

ŁOMZA 29,08,2006
Hej nareszcze moge sie tu wpisac:D czekałem na to od 5maja kiedy to zapisałerm się na kurs prawa jazdy:) Oczywiscie na prawko zdałem za 1wszyM podejsciem, od 12roku zycia jeżdzę, jednak ku mojemu zaskoczeniu wcale nie było tak łatwo:/ Pare słów o egzaminie:
Testy 0błędów, 1dna osoba nie zdała, łuk i wzniesienie bezbłednie o silniku nie bede pisał bo chyba kazdy kto na egzamin idzie powinien to wiedziec, chociazzzzzzz heh zapomniałem uzyc sygnału, na co egzaminator nie zwrócił uwagi(palił papierosa), zajety był. Na miasto zakwalifikowała sie 5osobowa grupka, 1wszy pojechał kolega niezdał:/ nie wlączył kierunkowskazu i zajechał pas ruchu:/ drugi był starszy Pan który włączył kierunkowskaz wjeżdzając na rondo (te głowne). 3Ci byłem ja:d, moja jazda trwała 49minut, mierzyłem sobie stoperem w zegarku, padał straszny deszcz cały czas na wycieraczce:/ zawracanie na 3, parkowanie prostopadłe i koperta , pare skrzyżowań i jazda po miescie . po czym PAn egzaminator którego pozdrawiam:D kazał zjechac do Wordu pogratulował i życzył szerokiej drogi:d dodam ze tego dnia baaardzo duzo osób nie zdało z mojej grupki TYLKO JA:D
pozdrowienia od genov i do zobaczenia na trasie:d SZEROKOSCI WSZYSTKIM ŻYCZE :P
kosci zostały rzucone:P:P:P
genov
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 31 lipca 2006, 13:06
Lokalizacja: Biała Piska

Postprzez czemu » wtorek 05 września 2006, 16:40

5 wrzesień 2006
podejście #3
WORD Katowice o/Tychy

Jedyne co musiałem powtarzać to łuk :-) Błąd polegał na tym, że na nowym placu manewrowym znajdują się dwa tory do jazdy obok siebie. Po prostu popatrzyłem nie na ten pachołek na który powinienem (popatrzyłem na ten z innego toru), ale w porę się zatrzymałem i powtórzyłem zadanko :-)
czemu
 
Posty: 40
Dołączył(a): wtorek 05 września 2006, 15:34

Postprzez grzrtk » środa 06 września 2006, 15:35

6 Wrzesień 2006
WORD Łódź, godz.11 drugie podejście
Egzamin zaczoł się od odprawy w poczekalni, powiedziano nam co i jak na egzaminie i kazano czekać na swoją kolej. Około godziny 11,30 uszlyszałem swoje nazwisko, Poszedłem do smaochodu nr 4. sprawdzenie dokumentów i na plac, Płyny, światła ok. Łuk za pierwszym podejściem górka równierz,
Wyjazda na miasto egzaminator w miare spoko. Gdzieś w połowie czasu parkowanie równoległe ok. Potem zawracanie na 3 i z powrotem do Wordu. Pod ośrodkiem usłyszałem magiczne slowa "egzamin zakończony pozytywnie, dziekuje i życze szerokiej drogi"
grzrtk
 
Posty: 18
Dołączył(a): sobota 28 stycznia 2006, 21:13
Lokalizacja: Łódź

Postprzez MeTTeO » środa 06 września 2006, 18:41

dzis czyli 6 wrzesnia :D mi sie udało:) o godzinie 13 30 teoria bezbłednie ;) nastepnie 10 osob przede mna do praktyki. łuczek jak to zwykle szybko sprawnie i bez zachamowan, górka wytrenowana do perfekcji w ruchu miejskim zrobiona z lekkim zapasem bezpiecznestwa (wysokie obroty). Zapomniałem dodac ze w MORDzie w Tarnowie mozna wybrac miedzy oplem a fiatem:) (tzn jezeli opel to corsa a jezeli fiat to albo punto 1 albo 2 albo grande (tu juz nie ma wyboru, jakie jest takim jedziesz)) Dobrze sie jechało;) prawie same lewoskrety... parkowanie skośne, chyba z 5x zawracałem :D w pewnym momencie wykonalem 3 zawracania pod rząd :D

no egzamin zaliczony pozytywnie za pierwszym razem

egzaminował mnie kazimierz mierzwa, dla wszystkich tarnowian informacja, nie lubi dynamicznej jazdy:) w pewnych momentach jak wchodziłem w zakret to sie za raczke nad drzwiami chwytał :twisted:

życze wszystkim ktorych czeka egzamin powodzenia , nie stresujcie sie to tylko 45 min ktore trzeba bezbłednie przejechac :wink:
MeTTeO
 
Posty: 3
Dołączył(a): wtorek 29 sierpnia 2006, 18:47

Postprzez tylkoja » czwartek 07 września 2006, 15:24

Wreszcie i ja mogę się tu wpisać.
WORD Zielona Góra
5 wrzesień godz. 7:30
podejście nr 2
Zostalam wywołana jako druga, więc długo nie czekałam. Placyk bez problemu, jazda zresztą też. Miałam tylko raz problem z ruszeniem, bo nie moglam wrzucić jedynki, ale jakoś dałam rade. Miałam trzy zawracania i zatoczke. I na koniec długo wyczekiwane słowa:"Było nieźle, myślę, że moge zaliczyć ten egzamin". Jeszcze tylko dwa tygodnie i mogę szaleć :D
tylkoja
 
Posty: 2
Dołączył(a): środa 19 lipca 2006, 16:49

Warszawa - Bemowo

Postprzez Mike » piątek 08 września 2006, 14:47

WARSZAWA - BEMOWO (początek września 2006, wczesne popołudnie)

Egzamin zdany choć łatwo nie było trzeba przyznać. Było to moje 2 podejście, naszczęście udane.

Zostałem wylosowany w pierwszej grupie, więc nie musiałem czekać. Egzaminator przyszedł, poszliśmy na plac. Najpierw maska - sprawdzanie płynów, pokazałem gdzie wszystkie zbiorniczki, gdzie dolewa się olej i jak się sprawdza poziom i jaki ten poziom być powinien prawidłowo. Potem egzaminator kazał sprawdzić czy poziom płynu hamulcowego jest OK, był OK więc przechodzimy do świateł.
Egzaminator kazał włączyć wszystkie możliwe światła odrazu i wyjść sprawdzić czy wszystko jest. Włączyłem więc mijania, awaryjne, p.mgielne. Sprawdzam z przodu i mówie, że wszystko jest, na co egzaminator odpowiada, że nie wszystko ... fakt nie włączyłem jeszcze świateł drogowych, włączyłem, sprawdziłem było wszystko OK przechodzimy do tyłu. Z tyłu pyta czy są, są ... znowu mówi, że nie ma ... to mówie mu, że ze świateł jeszcze STOP'y oraz wsteczny ... mówi, że ok i pyta czy to już wszystkie, mówie, że teraz tak. Oczywiście powiedział, że nie ... nie sprawdziłem oświetlenia tablicy rejestracyjnej (czepialski co nie? :). Dobra w końcu ok, każe wsiąść, wsiadam i pyta co jeszcze powinienem sprawdzić przed rozpoczęciem jazdy ... chwila zamyślenia, zaczynam mówić o lusterkach itd itd ... na co egzaminator mówi, że to jest już przygotowanie do jazdy i on mówi o czym innym...zapadła dłuższa chwila, konsternacja ... czego on tu jeszcze chce odemnie?! ... OMG klakson, sprawdziłem działało, więc kazał się przygotować do jazdy. Wszystko przygotowałem i kazał wjechać na łuk. Na bemowie ci, którzy widzieli wiedzą, że samochody stoją zawsze równo przed takim metalowym "krawężnikiem". Kazał mi przez to przejechać i wjechać na łuk ... niestety jedyna tak naprawdę rzecz z jaką mam problemy kierując pojazdem to z podjeżdżaniem pod krawężniki i oczywiście samochód za 1 zgasł, potem 2 raz zgasł już się zdenerwowałem, ale egzaminator powiedział żebym poczekał, on wsiadł ja dałem gazu on puścił sprzęgło i przejechaliśmy. Potem było już OK. Łuk bez problemu i górka także, choć na górce chwila zawachania była, musiałem w pewnym momencie trochę mocniej popuścić sprzęgło.
Wsiadł, wyjechaliśmy na miasto. Może będzie to przydługie, ale dla osób które tam zdają może być miłe zapoznanie się mniej więcej z dokładną trasą jaką jechałem.

TRASA PO WARSZAWIE:
Z ośrodka wyjechaliśmy i przy dojechaniu do drogi głównej kazał skręcić w lewo i odrazu na skrzyżowaniu także w lewo (ogólnie mówiąc w stronę Carrefoura, mija się go po prawej stronie jak się na skrzyżowaniu skręci w lewo) Światła tam są wredna bo środkowy pas na którym powinienem stanąć (i tak zrobiłem) jest dla skręcających i jadących na wprost, są tak także oddzielne światła i trafiłem akurat tak, że ci co stali przedemną jechali prosto (3 samochody z czego 2 to nauki jazdy :)) więc zanim one się przebiły te 3 samochody to światło się zmieniło więc zatrzymałem się. Potem poczekałem i pojechałem. Potem pojechaliśmy prosto i na następnym skrzyżowaniu skręciliśmy w stronę trasy, czyli w ulicę Generała Maczka (w prawo). Dalej prosto, minęliśmy jedno skrzyżowanie z Rudnickiego bodajże ... dalej prosto i na następnym skrzyżowaniu (to takie skrzyżowanie przed cmentarzem na wiadukcie) skręcamy w lewo w ulicę Armii Krajowej bodajże. Jedziemy dalej, na następnym skrzyżowaniu skręcamy znowu w lewo w Broniewskiego i tamtędy dalej, na wysokości bazarku na broniewskiego skręciliśmy w prawo w ulicę Duracza. Dalej jechaliśmy prosto aż do skrzyżowania z ulicą Żeromskiego i tam skręciliśmy w prawo (trzeba tam uważać bo stoi tam STOP). Poszło jakoś, dale jedziemy i zaraz z 100-200 metrów znowu w prawo w małą ciasną uliczkę, tam każe mi zawrócić, więc zawróciłem na 3 razy i ok. Znowu dojeżdżamy do Żeromskiego i w prawo w stronę budowanej stacji metra przy hali Mirowskiej (jeśli nie pomyliłem nazw hal :) ) Tam trzeba uważać bo z okazji budowy metra jest tam mnustwo znaków, przewężeń, zmiany organizacji ruchu (zółte pasy ;-) ), ale tutaj się połapałem. Potem skręcamy na dużym skrzyżowaniu w lewo w ulicę Popiełuszki i dalej jedziemy długo prosto tak w stronę Arkadii. Naszczęście zaraz przed wiaduktem skręciliśmy znowu w prawo spowrotem w ulicę Broniewskiego. Dalej pojechaliśmy broniewskiego i znowu skręciliśmy w boczna uliczkę jakąś (nazwy nie znam niestety) i tam parkowaliśmy równolegle tyłem przez lewe ramie. Potem chwile pokrążyliśmy jeszcze i parkowaliśmy na ulicy Kochanowskiego dwa razy prostopadle. Za pierwszym razem instruktor znalazł miejsce, a kawałek dalej jak wyjechałem powiedział, abym za skrzyżowaniem znalazł miejsce i zaparkował prostopadle przez prawe ramie. Potem wyjazd i jedziemy dalej do dużego skrzyżowania z ulicą Powstańców Śląskich i jedziemy w kierunku ośrodka egzaminacyjnego ... już się ucieszyłem, gdy widziałem już ośrodek, ale egzaminator nagle zamiast w prawo mówi, że na skrzyżowaniu skręcamy w lewo, trochę mnie to zmartwiło, tym bardziej, że minęła już godzina od początku egzaminu ... skręciliśmy w prawo w tą małą uliczkę znajdującą się pomiędzy Carrefourem, a centrum Bemowo i tam dojechaliśmy do końca drogi i tam jest rozgałęzienie w prawo albo w lewo z czego ja jestem na drodze głównej ... egzaminator nagle każde mi zawrócić, więc rzuciłem okiem, zakazu nie ma ... zawróciłem i dalej prosto znowu do skrzyżowania. Wtedy na światłach (długa zmiana tam strasznie jest) wyjął jakieś papierki (nie patrzyłem co i jak dokładnie :) ) i postawił chyba ze 2 pieczątki + podpisy, schował wszytko do teczki i powiedział - jedziemy przez skrzyżowanie prosto, potem za przystankiem skręcamy do ośrodka egzaminacyjnego. W końcu skręciłem dojedzieliśmy, kazał jeszcze mi zaparkować na miejscu przez tym metalowym krawężnikiem, wyłączyć silnik, ręczny, na biegu i wyłączyć światł ... chwila ciszy i w końcu powiedział coś w stylu gratuluje zaliczenia egzaminu na prawo jazdy na ocenę pozytywną i do widzenia ... szybko krótko ...

Dodam jeżeli chodzi o samego instruktora, że przez ponad godzine jazdy, ani razy nie odezwał się do mnie słowem ... nic tylko prawo, lewo, parkujemy, zawracamy ... nie miał żanych uwag, żadnego ALE ... z jednej strony dobrze, że się nie czepiał, z drugiej milej się jedzie jak egzaminator chociaż od czasu do czasu coś powie ... rozluźnia to trochę atmosferę ... no ale cieszę się, że się udało. Jeżeli chodzi nastomiast o mój 1 egzamin to trafiłem na kolesia, który od samego początku był poprostu tragiczny ... gdy wjechałem z nim w małą uliczkę wśród bloków, było ograniczenie do 30km/h, jechałem 20km/h na 2 biegu tym bardziej, że były tam wszędzie wjazdy i wyjazdy, niektóre z pierwszństwem inne nie + jeszcze pagórki spowalniające (śpiący policjańci ;-)), i odrazu dostałem text, że zbyt wolna jazda jest negatywnie oceniana i mam przyśpieszyć do 30km/h bo wszyscy nas wyprzedzają ... potem jak to zwykle jak egzaminator nic nie mówi to jedziemy prosto ... jade jade, zbliża się rondo na którym można skręcić tylko w prawo albo lewo, a on nic ... to się pytam, w którą teraz strone, a on, że jak nic nie mówi to mam jechać prosto... fajnie jakoś sobie poradziłem, oczywiście skręciłem w pierwszą możliwą czyli w prawo, bo prosto drogi nie było ... nic nie powiedział więc OK ... ale jeździłem z nim łącznie z placem licząc równe 2 godziny i on tylko czekał by mnie oblać. Cały czas mówił bym jechał szybciej ... jest ograniczenie do 50km/h to mam tyle jechać i koniec kropka ;/ Poza tym non stop trzymał nogi na swoich pedałach i w końcu gdy jeździliśmy już tak od cholery czasu udało mu się trafić, że zapaliło się żółte ... oczywiście zdjąłem nogę z gazu jednocześnie wciskając sprzęgło, a gdy już chciałem trafić w hamulec okazało się, że koleś go właśnie wdusił do podłogi i wtedy powiedział, że tyle już wystarczy ... przesiadł się i wracaliśmy do ośrodka ... ciekawe jest to, że mimo iż kamera działa i wogóle to on wracając non stop przekraczał dozwoloną prędkość i to nie o 5-10km/h, ale na trasie gdzie jest 50km/h bezstresowo szedł 100km/h, a przy tym dziurawym dojeżdzie do ośrodka (tam są takie płyty stare betonowe jeszcze pozostałość po płycie lotniska) też nie oszczędzał wozu i też dobił do 100km/h ... nie wpominając, że jak była zielona strzałka to oczywiście nie zatrzymał się ... rzucił okiem czy nic nie jedzie i cisnął w gaz ile dało ... ogólnie koleś był odrazu na NIE i to widać, poza tym te ich teksty i sposób w jaki mówią i robią coś stresuje jeszcze bardziej człowieka niż sam egzamin chyba ;/

No ale się trochę rozpisałem, więc zmykam, gumowych drzew dla kierowców ;-)
Mike
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 08 września 2006, 13:43

Postprzez kropka_pl » piątek 08 września 2006, 22:19

Haha ZDAŁAM !!!! :D :D :D :D

Kraków 8-09-2006 godz 7:30 podejście drugie

Jedne z najgorszych warunków jakie mogłam mieć: lało niemiłosiernie, korki niesamowite, syby parowały, nic nie widać wszedzie sie wpychać heheh ale mialam świetnego egzaminatora! :)

I jeszcze jakie fajne zdanie usłyszałam na końcu:
"jak najbardziej zasłużenie zdała pani, wynik pozytywny" :D :D :D :D :D

Jestem wniebowzięta :D :D i teraz szukam autka :D :D hihi :))))

Pozdrawiam
Ewa
kropka_pl
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 03 maja 2006, 20:19
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Mayane » niedziela 10 września 2006, 09:19

WORD OPOLE 09. 09. godz. 9.00
.. ZDAŁAM !!! :)

Wciaz jeszcze nei wierze hehe :) Anyways, odprawa zaczela sie ok 9.00. Czekajac przed sala zjadlam pol batonika :D (snickersa :P ), Po odprawie do poczekalni... Na swoja kolej czekalam jakies poltorej godziny :? , bylo strasznie zimno, cala sie telepalam, nie wiem czy bardziej z zimna czy z nerwow, pewnie to i to :) W koncu mnie wywolali. Telepiac sie wciaz- poszlam. Przywital mnie sympatyczny starszy pan :) Dalam mu dowod i strasznie sie zdziwil ze "az tyle lat mam" :D. Dowod mam stary a wygladam na 17 lat podobno.. hehe :) Pokazalam co pod maska, swiatela. Łuk... Balam sie strasznie, bo za pierwszym razem to wlasnie oblalam, nie mogac patrzec w lusterka.. Łuk do przodu pieknie :P do tylu.. troche za szybko zaczelam prostowac :? wystraszylam sie strasznie, ze znow obleje łuk, wlaczylam wiec mozg moj na najwieszke obroty :P i udalo sie :) facet powiedzial ze troche jak pijana jechalam :P tak czy siak, zaliczone.
Aha strrrrrrrasznie wysoko bralo sprzeglo :? jak chcialam ruszyc pierwszy raz nie wiedzialam czemu mi auto nie jedzie. Dzizus, mogliby to podregulowac :? OK, gorka wporzo, chociaz znow to sprzeglo przeszkadzalo mi .
Miasto,, no w koncu :) Z tych nerwow pewnie nei przypomne sobie dokladnej trasy, ale moze jednak komus sie przyda to co zapamietalam :)
Z WORDu w prawo, pozniej w lewo w MIkolajczyka. Przed nami jechal egzamin, i mialam jechac w przeciwna strona niz on. Oni w prawo, to ja w lewo :) Kawalek Sosnkowskiego i pozniej w prawo w Bytnara Rudego bodajże. Pozniej kolo poczty i na parking kolo Biedronki. Kazal wybrac sobie miejsce, zbieram sie do parkowania, i mi jakies auto zza zakretu wyjechalo ..... Szybko hamulec,on tez.. Myslalam ze mnie obleje, nie oblal.......
Zaparkowalam.Prostopadle przodem. Z korekta. Z panika w oczach ze mi nie wyjdzie. Balam sie tylko parkowania... Ok jedziemy dalej. Wyjazd z parkingu w lewo, na swiatlach znow w lewo w strone ronda. Na rondzie prosto ( w strone Reala ). Kolo Stadionu Gwardii na swiatlach, w prawo, czyli jedziemy Horoszkiewicza. Na swiatlach w lewo. Zdziwilam sie bo myslalam ze pojedziemy do centrum, no ale nie :) Czyli jedziemy kolo McDonalda. Na nastepnych swiatlach w prawo, w strone Grudzic. Po drodze mialam przejazd kolejowy ze stopem, i zatrzymalam sie podobno za blisko przejazdu. Nie bylo az tak znowu blisko heh, i powiedzialam ze inaczej bym nie zobaczyla czy cos jedzie przeciez.. Ok dalej Grudzicka, i na ktoryms skrzyzowaniu, chyba z Tysiaclecia ( patrze na mapke hehe, chociaz mieszkam w Opolu cale zycie to jednak calego miasta na pamiec nie znam :P ) - w lewo w bodajze Blekitna? Pozniej w lewo w WIlsona i juz do konca az tam do przejazdu i tam gdzie petla jest. I w lewo na Czestochowska znow, w strone miasta. Myslalam ze nie wyjazde stamtad bo auta jechaly i jechaly, a biedna ja czekalam i czekalam.. :P
Na swiatlach w prawo, w ul. Witosa. Na Witosa mialam zawrocic. Pozniej przed swiatlami w prawo, w osiedle, i w strone McDonalda. Na skrzyzowaniu za Mac'iem, male zamieszanie sie zrobilo, bo jakis facet myslal ze ma pierwszenstwo, po czym przestal tak myslec, jak m oj egzaminator sie na niego wydarl i zobaczyl wkurzonych kierowcow z innych aut :P tam troche spenialam, bo myslalam ze to ja cos zle zrobilam hehe :P na tym skrzyzowanku prosto, i wyjazd na Wiejska- do ronda. Ronda Reagan'a LOL :D Na rondzie w prawo w strone Castoramy, i znow rondo- to kolo Castoramy :) I tu prosto prosto Puzaka i w lewo na swiatlach w Sosnkowskiego. Na swiatlach w prawo, w Mikolajczyka. Z Mikolajczyka w prawo Oleska, i pozniej w lewo juz do WORDu... :) Na koncu musialam zaparkowac auto rownolegle tylem :? czego sie balam bo to nie jest moj ulubiony manewr, ale sie udalo :)
Egzaminator do mnie, ze zalicza mi, chociaz mogl mnie oblac juz na parkingu, gdyby byl zlosliwym i niemilym egzaminatorem. Powiedzialam ze wiem ze zrobilam pare bledow ale jadly mnie nerwy :P
Egzaminator caly czas ze mna gadal, o studiach, o moich planach itd. Byl bardzo sympatyczny :) Troszke mnie to gadanie rozpraszalo... chociaz ja tez gadalam, jak zawsze zreszta :P
Fakt, ze gdyby chcial, to moglby mnie oblac, chociaz nie spowodowalam zagrozenia na drodze i karygodnych bledow nie popelanialam.
Aha, chcialam egzamin sobie spokojnie na 40ste przejechac, zeby miec wiecej czasu na reakcje :P ale egzaminator kazal mi jechac 50. Powiedzial ze po co sie tak grzebac, ze chyba nie chce zeby zasnal, no i mam pokazac ze serio umiem jezdzic :D
Na koniec powiedzial jeszcze ze jestem troche roztrzepana i za duzo gadam :P
Do konca zadowolona ze swojej egzaminacyjnej jazdy nie jestem szczerze mowiac. Dzien przed egzaminem jezdzilam dwie godziny z moim instruktorem i bylo duuuzo lepiej. No ale nerwy robia swoje... Plus to egzaminacyjne auto z beznadziejnym sprzeglem :? Na szczescie ani razu mi nie zgaslo :)
Ze zdalam egzamin uwierze dopiero jak odbiore prawko :)
Mam nadzieje ze da sie cos zrozumiec z trasy ktora podalam :)
28.08. godz. 9.10 -> teoria perfect, oblałam plac
09.09. godz. 9.00 -> zdałam!!! :)
Avatar użytkownika
Mayane
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 31 sierpnia 2006, 13:39

Postprzez Madaj177 » niedziela 10 września 2006, 22:20

Mam nadzieję, ze tym razem wpisze to co potrzeba i tam gdzie powinnam :) :) :)
WARSZAWA - ODLEWNICZA
09.09.2006
Pierwsze podejście - ZDANE:)

Mój egzamin zaczął się od pogadanki pana i objasnienia zasad... standardowo. Kiedy wyszłam przed Osrodek pooglądać zdających usłysząłm swoje nazwisko. Nawet nie zdążyłam się odstresowac jakimś batonikiem :(
Początki były beznadziejne ech.... Pomyliłam strony wyjeżdzając z miejsca w którym zaparkowany był samochód. Pna egzaminator był wspaniały - Pan Mikulski chyba Włodzimierz. Spokojnie powiedział mi: "Pani Magdaleno mocno w prawo!" a ja jak ostatnia kretynka przytaknęłam i oczywiście dałam lewy kierunek i jadę w lewo.... ech, strasznie się tego wstydzę... Pan ponownie z uśmiechem: "Prosiłem mocno w prawo!" :) Kurcze.... poprawiłam i wyjechałam ale tak mnie to zestresowalao, że naprawdę nie mogłam na łuku zapanowac nad nogą....
Kiedy czytałam relacje o drżących nogach uważałam je za przesadę. Teraz zgadzam się z nimi w 100 % Moja noga nie była moja... Łuk pojechałam dobrze, ale pan mnie zatrzymal i kazał poprawiać, bo się zatrzymywałam.... minimalnie, ale nie był to płynny przejazd. To przez tę nogę... coś okropnego!!!Poprawiłam i było lepiej. Potem górka i nareszcie na miasto... uffff...
Miasta się nie bałam. Wyjeździłąm tak dużo godzin, że spokojnie pojechałam na ulicę. Wszystko poszło dobrze. parkowania idealne - nigdy tak idealnie równiutko nie parkowałam. Zawracanie na skrzyżowaniu i wszystko.. Nie byłam na rondzie, nie zawracałam z użyciem biegu wstecznego. Poprostu jeździłam - raz w prawo, raz w lewo. Nie umiem powtórzyć trasy, bo dużo kręciłam. Wydaje mi się że pan poprostu sprawdzał, czy umim jeździć, czy pewnie czuje się na drodze i panuję nad samochodem. Nie był czepialskie i nie zawiózł mie na żaden "czarny punkt" w okolicy.
Raz tylko wszedł mi chłopak na jezdnię, nagle i niespodziewanie ale na szczęście hamowałam szybciej niz egzaminator. Chopak się cofnął, a pan skarcił mnie za zbyt mało zdecydowaną reakcję... Stwierdził, że gdyby ten chłopak wszedł dalej to mogłabym go zabić!! Na szczęście nie wszedł i na szczęscie ja szybko hamowałam :) Ufff..... Później dużo jeździąłm po róznych przejściach dla pieszych, albo tak mi się wydaje, bo bardzo na nie uwazałam, zeby nie dac panu powodu do kolejnej krytyki.
Cały egzamin był naprawde miły i spokojny. Pan nic nie mówił.
Kiedy dojechaliśmy do WORDU usłysząłam: "Ja Pani ten egzamin zaliczam."
Podziekowaliśmy sobie z Panem i koniec....
Bardzo się cieszę!
Wszstkim zdajcym zycze takiego egzaminatora - serdecznie go pozdrawiam, bo naprawdę był wspaniały: spokojny i miły.
Madaj177
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 24 sierpnia 2006, 09:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Walczy » poniedziałek 11 września 2006, 16:06

WORD Zielona Góra
05.09.2006 r.
Egzamin miałem mieć o 12 a zacząłem go około godziny 12:45. Nie miałem stresu. W Wordzie byłem od 10 więc zdążyłem się zorientować jak idzie zdawalność. Na 40-50 osób jakieś 5 osób zdało. Pomyślałem sobie, bede dzisiaj szósty:-) Ale mniejsza z tym. Około 11 wyszedłem na palarnię rozejrzeć się. Poznałem tam zioma, który miał tego dnia już 3 egzamin. Pogadaliśmy trochę i udaliśmy się w stronę poczekalni. Po drodze mała konwersacja z piękną nieznajomą siedzącą przy stoliku i jazzzzzzzda do poczki czekać na najgorsze.
W poczekalni luzik, 0 stresu. Kilka osób się trzęsło. Nie rozumiem skąd oni biorą te stresy i nerwy. Przecież to tylko egzamin na prawko;/
Dobra, dosyc pieprzenia. Pierwszy poszedł kolega. A jakieś 10 minut później wezwano mnie.
Egzaminator wydał się ok. Przywitałem się, podałem dowód i czekałem na polecenia. Najpierw maska, te sprawy, potem światełka. Wszystko ok. Następnie łuk. Do przodu mało mi nie zgasł ale jakoś z tego wyszedłem. Do tyłu poszło na "wyczucie". Placyk zaliczony. Nie będę pisał tutaj o wzniesieniu bo to po prostu formalność.
No więc przyszedł czas na miasto. Miałem parę wpadek ale dałem radę. Nie będę was wtajemniczać w szczegóły i szczególiki ale przedstawię tylko ważniejsze wydarzenia. Przy wyjeździe (bodajże 2 skrzyżowanie) koleś zaczął mnie ochrzaniać, że nie wykorzystałem pierwszeństwa przejazdu i jeszcze wrombałem się na zły pas po drodze przejeżdżająć ciągłą. Już chciałem wyjść z auta ale usłyszałem, że mam jechać dalej. Druga wpadka - wyprzedzanie autobusu skręcającego na przystanek. I na deser zaliczenie dziury niedaleko WORD-u. Aż tak strasznie nie było jak się spodziewałem. Po przyjeździe pan egzaminator dał mi lekcję mądrości i powitał w gronie kierowców. I właśnie w taki sposób zdobyłem prawko;-)
Fuks to FUKS:-))))))))
1 Egz. - 26.05.2006r. testy +, plac -
2 Egz. - 5.09.2006r. plac +, miasto +
Odebrane 20.09.2006r. ;-)))))
Avatar użytkownika
Walczy
 
Posty: 2
Dołączył(a): niedziela 10 września 2006, 13:31
Lokalizacja: Zbąszynek

Postprzez FatuM » poniedziałek 11 września 2006, 17:22

11.09.06 Kielce Egzamin teoretyczny
Oczywiście bezbłędnie. Wyszedłem z sali komputerowej po 3 minutach. Tego sie nie da nie zdać chyba, że specjalnie zaznaczać złe odpowiedzi :roll:

Po godzinie czekania na listy udało mi się umówić na egzamin praktyczny. Będę go miał za równy miesiąc o godzinie 7,50. Słyszałem, że w tych godzinach egzaminatorom jeszcze nie śpieszy sie oblewać :roll:
Pozdro
11.09.06 - Teoretyczny bezbłędnie
11.10.06 - Zdałem praktyczny :D :D :D i to za 1 razem :D :D :D :D :D
FatuM
 
Posty: 3
Dołączył(a): poniedziałek 11 września 2006, 16:56

Białystok 11.09.2006

Postprzez alefbet » środa 13 września 2006, 16:10

11.09.2006 godzina 13:30-14:15 Białystok. Teoria i jazda, podejście 1 - zdane .
Trasa: Wyjazd z WORD w lewo (uwaga na znak STOP i linię zatrzymania), na skrzyżowaniu w Żurawią w prawo, jazda po osiedlu (uwaga, dużo skrzyżowań równorzędnych, rozgladać się i uważać na ograniczenie prędkości). Z niedźwiedziej w lewo - Dojlidy fabryczne, dalej prosto. Nastepnie Branickiego do ronda przy Hotelu Gołębiewski. Zawracanie na rondzie, dalej Branickiego do skrzyżowania z Baranowicką. Nastepnie w prawo w Baranowicką. Z Baranowickiej w prawo w Mickiewicza do skrzyżowania ze Świętojańską. Na skrzyżowaniu w lewo w Świętojańską do ronda przy filharmonii. Na rondzie w prawo w Skłodowskiej. Ze skłodowskiej w prawo w Waszyngtona następnie w prawo w Akademicką (chyba egzaminator szukał miejsca na kopertę, ale się nie doszukał Very Happy). Z akademickiej w prawo na Legionową i dalej do ronda przy Hotelu. Na rondzie prosto w kierunku Pałacowej, dalej Słonimska, cały czas prosto. Następnie w prawo na Towarową. Dalej prosto ulicą Piastowską do skrzyżowania z Branickiego. Na skrzyżowaniu w lewo w Branickiego i dalej do skrzyżowania z Baranowicką, następnie w prawo. Z baranowickiej w lewo i dalej jazda tymi uliczkami. Na parkingu po prawej stronie WORD parkowanie i na ulicy zawracanie. Zjazd do boksu.

Wrażenie ogólne.
O egzaminie teoretycznym trudno coś napisać - 120s i po sprawie. Plac - tutaj mała uwaga - to trzeba wiedzieć i tyle. Piszę to dlatego, że widziałem ludzi którzy nawet nie wsiedli do pojazdu, oblane światła i plyny ustrojowe.
Jazda po łuku - byle powoli i spokojnie, nikt nie popędza. Górka to chyba najprostszy element - sprzęgło pod punkt, zwolnić ręczny i gazuuuuuuuu. Uwaga - na placu używać kierunkowskazów, oczywiście nie na łuku, mam na mysli np. podjazd do wzniesienia.
Egzaminator jak posąg, zachowywał się tak jakby go nie było. Polecenia jasne i wydawane odpowiednio wcześnie. Żadnego podnoszenia głosu, wszystko na najwyższym poziomie. Jestem pod bardzo pozytywnym wrażeniem.

Moje błędy: dwa razy bączek zdechł, raz na warunkowym skręcie w prawo, za mało gazu dałem, drugi raz podczas cofania przy zawracaniu (na wstecznym się zakaszlał). W tym miejscu mała uwaga - jak już zdechnie to nie czekajcie z ponownym uruchomieniem silnika, trzeba błąd przekuć na soją korzyść i pokazać, że się potrafi go szybko naprawić. Kluczyk w bączku nie wymaga w takiej sytuacji odkręcenia do siebie, to znacznie przyśpiesza całą akcję. Błąd nr 2 - przekroczenie prędkości 40/30. Szybko się zorientowałem i zmniejszyłem. Nr 3 - pierwsze skrzyżowanie równorzedne przejechałem na wariata... następne już nie. Nr 4 - po opuszczeniu skrzyżowania chciałem zająć nie swój pas, na szczęście szybko się zorientowałem... ale oczywiście egzaminator to zauważył i się odpowiednio wypowiedział.

I to by było na tyle.
alefbet
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 12 września 2006, 16:15
Lokalizacja: Białystok

Postprzez Leatherwolf » piątek 15 września 2006, 16:37

PORD Gdańsk godz. 12.00

cóż mam powiedzieć? ZDAŁEM :D
Leatherwolf
 
Posty: 11
Dołączył(a): sobota 26 sierpnia 2006, 00:12

Postprzez piters » piątek 15 września 2006, 19:57

WORD Poznań, 12.09 godz. 7.00, 2 podejscie

Wyszedlem z poczekalni jako 5, egzaminator poprosil o sprawdzenie czy jest plyn w zbiorniku spryskiwacza, pozniej czy pala sie swiatla pozycyjne.
Na luk wyjechalem pierwszy, pozniej gorka, wszystko bez problemow:) (swoja droga nigdy w zyciu nie latala mi tak noga na sprzegle..zupelnie jakby ktos kopal mnie w stope od dolu :P)
Po placyku jako pierwszy do miasta..rondo Serbska, skret w lewo, pozniej zawracanie na ulicy Murwa (tj na skrzyzowaniu z ul. WInogrady), przejazd ulica Wilczak , parkowanie prostopadle dokladnie na przeciw wjazdu do osrodka.
Dalej skret w prawo z ul. Wilczak w ul. Lechicka (uwaga na STOP!), z Lechickiej w Serbska, pozniej dwa lewoskrety - w Naramowicka z Serbiskiej i w Wilczak z Naramowickiej(albo Szelagowskiej, nie wiem gdzie sie zaczyna:P). Potem tylko zawracanie (takie jak mi pasuje) w jakies bocznej uliczce odchodzacej na prawo od ul. Wilczak i powrot do osrodka, egzamin oczywiscie zaliczony ;)
Ogolnie jazda po miescie trwala ok 35 min..
7.07 wychodzilem na plac a 7.48 wysiadalem z samochodu..
egzaminator mlody - strasznie mily pan Schmidt (nie jestem pewien pisowni)

Pozdrawiam
Piotrek
piters
 
Posty: 1
Dołączył(a): środa 02 sierpnia 2006, 21:49
Lokalizacja: Poznań

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości