dlaczego tyle osób nie zdaje

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez ~Katarzyna86~ » poniedziałek 03 grudnia 2007, 17:38

To prawda, ze wiara w siebie jest b.ważna. Ja od początku bylam nastawiona,ze zdam i zdalam (za 1 razem) . Wierzcie w siebie ludzie;)
Dobre przygotowanie oraz mobilizacja daje pozytywny efekt;)
- 8.11.2007' - egzamin teoretyczny+praktyczny. Oba zdane za pierwszym podejściem!
- 20.11.2007' - prawko odebrane!!! :P:-D :))))
~Katarzyna86~
 
Posty: 8
Dołączył(a): czwartek 08 listopada 2007, 16:36
Lokalizacja: Bełchatów

Postprzez ulala » wtorek 04 grudnia 2007, 19:47

calego watku czytac nie bede z pierwszym postem kompletnie sie nie zgadzm
po 30 h kuru wcale nie jest takie oczywiste ze potrafi sie jezdzic
dobrym przykładem jest dziewczyna ktora na egzaminie pytała sie mnie gdzie jest wsteczny w chevrolecie :shock: no ale oblała na łuku ....

natomiast wiele daje wiara w siebie
ja na pierwszy egzamin szłam z nastawieniem ze to niemozliwe zebym zdała z apierwszym razem i nie poszło...ale na ostatni egzamin szłam i mowilam sobie ze kazdy z manewrow ktory wykonam na egzminie znam na pamiec, umiem wykonac, i skoro wychodzil mi na kazdym razem na jazdach to i na egz wyjdzie i udało sie..... :D
Ktoś powiedział, że kochanie
się jest teraz nieomal tak trudne
technicznie jak pilotowanie helikoptera.
Tymczasem pilotowanie helikoptera jest
nieco łatwiejsze, bo drążki sterownicze
nie wiotczeją nagle w najmniej
spodziewanym momencie
Avatar użytkownika
ulala
 
Posty: 77
Dołączył(a): poniedziałek 14 maja 2007, 21:09

Postprzez AgaG » wtorek 04 grudnia 2007, 23:35

Ja jak zaczynałam jazdę wydawało mi się,że 30h to jest bardzo dużo a teraz już kończę kurs i stwierdziłam,że jednak to nie jest dużo bo są osoby,które szybko łapią jazdę i sprawnie im idzie a są osoby,które dopiero po 20h potrafią prosto jechać.Dlatego nie da się do każdego podpiąć jednej "metki".Jeżeli ktoś czuje się niepewnie po zakończonym kursie powinien dokupić jeszcze godzin(bo i tak trzeba długo czekac na egzamin) i nie iść na egzamin z myślą "a może mi się uda" tylko "umiem jeździć i dam sobie radę".
AgaG
 
Posty: 204
Dołączył(a): wtorek 04 grudnia 2007, 20:27
Lokalizacja: k/krakowa

Postprzez katinka » środa 05 grudnia 2007, 03:02

30h dla mnie to wcale nie dużo. Wyjeździłam w sumie ponad 2 razy tyle i z perspektywy czasu uważam, że 90% tego czasu nie zostało stracone.

Nie czytałam całego wątku, ale bardzo podobał mi się post eggxtreme z poprzedniej strony i jego analiza: powód oblania - prawdziwa przyczyna. eggtreme - full koncentracja i tym razem na pewno zdasz! :)

Egzamin nie jest łatwy, wymaga maksymalnego skupienia i opanowania. Wiele też zależy od naszej umiejętności przyjmowania porażek i uczenia się na błędach. Paradoksalnie uważam, że najłatwiej jest zdać za pierwszym razem - idzie się "na czysto", bez żadnych złych wspomnień. Po kilku niepowodzeniach zaczynamy się sami nakręcać negatywnie i emocje zaczynają brać górę, przez co często powtarzamy te same błędy zamiast ich unikać (ja potrafiłam nawet w czasie jednej jazdy z instruktorem powtórzyć ten sam błąd w tym samym miejscu! To jest dopiero frustrujące). Najlepiej mi poszło na pierwszym i oczywiście na ostatnim egzaminie :) To, co pośrodku, było jedną wielką porażką. Ale dzięki temu wyjeździłam te wszystkie godziny i jeżdżę teraz 10 razy lepiej niż po samym kursie.

Więc wracając do tematu tego wątku, dlaczego tylu ludzi nie zdaje? Bo ten egzamin po prostu jest trudny, oprócz umiejętności jazdy wymaga też pewnej siły psychicznej, którą wiele osób musi nabyć jednocześnie z owymi umiejętnościami. Kurs często do tego nie wystarcza.
katinka
 
Posty: 28
Dołączył(a): poniedziałek 03 grudnia 2007, 15:26
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Staps » środa 05 grudnia 2007, 08:24

Bo ten egzamin po prostu jest trudny, oprócz umiejętności jazdy wymaga też pewnej siły psychicznej


I szczęścia :)
Avatar użytkownika
Staps
 
Posty: 70
Dołączył(a): niedziela 26 sierpnia 2007, 11:51

Postprzez Nint » środa 09 stycznia 2008, 01:04

Wielu ludzi nie zdaje bo czuje sie ZA pewnie.
Od razu skupienie spada "przeciez to tylko formalnosć" i pac ! :P

A tak powaznie część można zwalic jednak na stres. Ja gdy sie zdenerwuje lub przestrasze od razu cala latam. Trzęsę sie jak osika. Noga tak mi sie na sprzegle trzęsła ze musiałam gilgotać egzaminatora jak położył tam noge - taki masaż za free :)
Nint
 
Posty: 16
Dołączył(a): sobota 05 stycznia 2008, 23:31

Postprzez pan » środa 09 stycznia 2008, 02:38

Według mnie stres jest potrzebny żeby nie być zbyt pewnym siebie. Ważniejsza od tego jest jednak wiara we własne umiejętności (a takowe trzeba posiadać). Przed moim dzisiejszym egzaminem (pierwsze podejście i od razu zdane :D ) najbardziej obawiałem się, że zeżre mnie stres, bałem się czekania na egzamin (egzamin miałem o 13 ale wiedziałem, że bedzie poślizg tym bardziej ze moje nazwisko zaczyna sie na z :( ) Zdziwiłem się, że wchodząc do poczekalni odrazu wyczytali moje nazwisko (było to o 12:50 czyli przed ustalonym egzaminem). I myślę, że to mi pomogło bo nie miałem czasu na stres, dodatkowo trafił mi sie fajny instruktor (wymagający ale dało się z nim normalnie pogadać). Jeśli chodzi o umiejętności to tak jak wczesniej napisałem trzeba je mieć i nie ma się co łudzić, że zdamy egzamin "fartem". Ja miałem to szczęście, że interesuje się troche motoryzacją i mam zmotoryzowanego ojca (od małego uczył mnie jazdy motorami, samochodami, ciągnikami itp.), więc zaczynając kurs miałem już pewną wiedzę na ten temat. I takim oto sposobem udało mi się zdać egzamin za upragnionym PIERWSZYM razem :lol: . Tak więc podsumowując: wiara we własne umiejętności, dobre przygotowanie (z doświadczenia wiem, że nie wszystkim 30h jazd wystarcza), dobry instruktor i oczywiście trochę szczęścia i egzamin zdany ;]
pan
 
Posty: 20
Dołączył(a): wtorek 08 stycznia 2008, 23:25

Postprzez adrian18 » środa 09 stycznia 2008, 14:16

Są osoby ktore nigdy oprocz w osk niejezdziło autem,prosty przykład moj kolega nie zdał juz 7 raz. W 30 godzin niema takiej opcji zeby nauczyc sie jezdzic i robic wszystko jak nalezy, nalezy rowniez niebyc nerwowym po jednym błedzie lecą następne byc skupionym tylno na egzaminie i odłaczyc sie zupełnie od innych spraw. :D
adrian18
 
Posty: 16
Dołączył(a): środa 02 stycznia 2008, 23:58

Postprzez mrt » środa 09 stycznia 2008, 15:51

Egzamin jest rzeczą naprawdę dziwną. Czasami dzieją sie na nim niewytłmaczalne rzeczy, jak np. skoszenie wszystkich pachołków. Skąd to się bierze? Myślę, że bardzo dużą rolę jeżeli nawet nie największą rolę odgrywa stres. Są ludzie mniej i bardziej odporni na niego. Co z tego że jakiśtam pan X jeździ jak zawodowiec, kiedy wsiadając do L-ki z napisem "egzamin" noga tak mu lata, że nie może w pedał trafić. A później niekiedy mowią: oo ten to w ogóle nie umie jeździć a zdał za pierwszym. Ale tamten się opanował i potrafił sobie z tym poradzić. Wśród swoich znajomych słyszę też bardzo często, że to wszystko przez egzaminatora, bo był taki i owaki. Gość, z którym ja jechałem był naprawdę spoko. Nie będę więc się wypowiadał na ten temat :/. Trzecia sprawa to OSK. I znowu się zaczyna litania: bo tam w ogóle nie uczą jeździć, tylko te 30h i z głowy żeby było. A teraz pytanie do kursanta, to po jaką cho**** wybrałes akurat ten? Jak wiesz, że tyle kasy i tak pójdzie w błoto to nie lepiej dać sobie spokój, chociaż narazie? Ostatni przypadek to osobniki, które nie zdają na własne życzenie. Zjawiska takie dopiero na egzaminie uczą się, gdzie są światła, jak się otwiera maskę itp. Albo nie zdają teorii. Boże widzisz i nie grzmisz. Te niecałe 500 pytań każdy może przecież opanować. A ja jak osobiście widziałem gościa, który zrobił 7 błędów, to nie wiedziałem co powiedzieć... Moim zdaniem poziom zdawalności jest odpowiedni, bo co by bylo, jakby każdy zdawał za pierwszym? Wypadki, kolizje i nie wiadomo co jeszcze.
mrt
 
Posty: 4
Dołączył(a): środa 09 stycznia 2008, 15:24

Postprzez muse » środa 09 stycznia 2008, 19:21

Do pierwszego egzaminu podeszłam na luzie i gdyby nie to, że wymusiłam pierwszeństwo to pewnie wtedy bym zdała i nie miała problemu... Za drugim razem niestety zaczęłam się denerwować i oblałam na łuku :/ Mam nadzieję, że tym razem uda mi się wyluzować i zdam, bo jeżdżę sensownie (jak to powiedziała pani egzaminator przy moim pierwszym podejściu) :roll:
27.07.2007 - teoria (zdana, 0 błędów)
29.09.2007 - plac (+), miasto (-)
24.11.2007 - plac (-)
17.01.2008 - plac (+), miasto (+) AAAAAAAAA :D

Obrazek
muse
 
Posty: 14
Dołączył(a): piątek 30 listopada 2007, 19:28
Lokalizacja: Rybnik

Postprzez Mycha » środa 09 stycznia 2008, 20:03

muse: właśnie tak czytając Twoją wypowiedź i inne stwierdziłam, że im więcej razy się zdaje, tym gorszy stres. Aż w końcu człowiekowi zacznie być obojętne czy zda i... wtedy zda :D
Avatar użytkownika
Mycha
 
Posty: 187
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 21:06

Postprzez Dolores » piątek 04 kwietnia 2008, 10:59

Są 2 podstawowe powody:

1) osoba jest nieprzygotowana do egzaminu lub po prostu nie potrafi jeździć

2) ''zjada'' ja stres i popełnia błędy jakie na kursie się nie zdarzały
Dolores
 
Posty: 19
Dołączył(a): piątek 22 lutego 2008, 22:04

Postprzez Razorek84 » piątek 04 kwietnia 2008, 11:23

Witam,
dzisiaj widzialem jak egzaminator przywiozl kobiete na tylnej kanapie !!! Co moglo sie stac ? ze az na tylnej wyladowala ?
Razorek84
 
Posty: 14
Dołączył(a): niedziela 30 marca 2008, 11:26

Postprzez Dolores » piątek 04 kwietnia 2008, 11:28

Może ona sama nie chciała obok niego siedziec :lol:
Dolores
 
Posty: 19
Dołączył(a): piątek 22 lutego 2008, 22:04

Postprzez Pinhead » piątek 04 kwietnia 2008, 12:11

Co do pierwszego postu z tego wątku to według mnie główne powody marnej zdawalności są conajmniej trzy.

1) Egzamin wewnętrzny który istnieje tylko w teorii.

2) Szczególnie w większych miastach terminy jazd są tak od siebie odległe że ciężko wyrobić sobie chociaż podstawowe czynności jako rutynowe.

3) Wysokie ceny jazd dodatkowych. Ludzie niechętnie z tego korzystają z powodu kosztów a 30 godzin to bardzo mało. 30 godzin może wystarczyć jak ktoś ma dobre predyspozycje do bycia kierowcą ale jak ktoś ciężej kumaty to marne szanse aby w 30 godzinach przygotować się na egzamin.
Pozdrawiam
Pinhead
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości