Zdałem, egzaminator był bardzo w porządku i może dla potomnych opiszę, jak to wyglądało w Warszawie na Odlewniczej.
Podchodzimy do moto, sprawdzamy światła mijania, drogowe, światło stopu, kierunki, podświetlenie tablicy rejestracyjnej. Egzaminator zapytał jak sprawdziłbym naciąg łańcucha [nie sprawdzałem, bo silnik był już uruchomiony, więc tylko powiedziałem] i gdzie sprawdza sie olej.
Wszystko OK. Teraz przepchnąć moto do wyznaczonej linii. Wsiadać i jazda na górkę. Przed ruszeniem rozejrzeć się i chyba trzeba też włączyć kierunkowskaz, ale nie wiem. Górka jest w zasadzie na tyle płaska, że chyba bez hamulca dałbym rade... Ja polecam z przedniego hamulca, trudniej zepsuć i łatwo się robi.
Potem jazda na ósemkę. 5x z oglądaniem się, bez kierunków. Z powrotem na początek i slalom 5 słupków w jedną i w drugą. Obecna ósemka to istna autostrada... taka szeroka, że nie da się nie wyrobić. Bardziej uważajcie na ruchy głową i ew. kierunki.
Wracamy tam skąd zaczynaliśmy ustawiamy moto oddajemy kask i koniec, zaliczone.
Potem reszta kursantów zdaje plac, a my się denerwujemy ;]
Jak już sobie poradzą to wsiadamy na moto, dostajemy interkom [strasznie szumi i trzeszczy, ale jak chce Wam coś powiedzieć to słychać wyraźnie -- jak słychać niewyraźnie, to nie słuchać tego wcale, bo nie do Was]. Trzeba ustawić lusterka, wyłączyć czerwony przycisk "stop engine" [po prawej], uruchamiamy silnik, włączamy światła i jazda.
Trasa egzaminacyjna jest łatwa, tylko długa. Dobrze opisana jest na stronie
Sarbo [kliknąć "opis trasy"]. Dwa zdradliwe punkty to moim zdaniem: skręt w prawo z Rembelińskiej na Bazyliańską. Uwaga na tramwaje, pieszych, przystanek autobusowy i "czterdziestkę", która tam jest. Drugie to taka osiedlowa uliczka bodajże ul. Tokarza [uwaga, bo trzydziestka] i skręt w lewo w ul. Echa Leśne [tutaj uwaga z prawej strony, musimy im ustąpić]. Niby taka osiedlowa niepozorna uliczka, a ruch duży, ja jeździłem tamtędy jakieś 6 razy i w czterech, czy pięciu przypadkach coś jechało. Tradycyjnie uwaga też na pieszych. Jak już skończymy i wrócimy do ośrodka to znów ustawiamy moto tam skąd wzięliśmy, gasimy i słuchamy gratulacji egzaminatora.
To chyba tyle.