Nie poddawaj się!!!

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Cheed » wtorek 10 stycznia 2006, 20:01

No coż czuję to samo co Vella z tym wyjątkiem, że nie zamierzam się poddać będę próbował chociaż nie wierzę już że zdam, uważam że przy pierwszym podejściu byłem w optymalnej formie jeśli chodzi o umiejętności i psychikę, teraz coraz mniej w siebie wierzę... :/
Avatar użytkownika
Cheed
 
Posty: 33
Dołączył(a): wtorek 10 stycznia 2006, 19:45
Lokalizacja: Świdnik

Postprzez alternativa » sobota 14 stycznia 2006, 01:21

hehe a co ja mam powiedzieć, dziś oblałam po raz 10 (tak, słownie DZIESIĄTY). Oto krótka historia mego zdawania (mogę coś przekręcić...)
- 1 raz, zdany plac, oblane na miescie na rondzie
- 2, 3, 4, 5 raz - oblany plac - na gorce, na prostopadlym tylem, na kopercie. w kazdym razie w sumie mialam chyba wszystkie zestawy i zawsze oblewałam na 2gim manewrze.
Ciekawe przypadki:
* koniec placu, az nagle przychodzi kontroler z osrodka i mowi, ze pierwszy manewr byl zly i zabrania wyjazdu na miasto
* egzaminator krzyczący do mnie 'spiaca krolewno'
* egzaminator gadający przez komórkę i plączący się za mną, gdy jechałam na kopertę
* raz trafił mi się egzaminator, z ktorym juz kiedys mialam egzamin i mowie mu, ze juz z nim zdawalam. on na to: i jaki wynik?? Ciekawe, jaki mogl byc wynik, jesli przyszlam znowu??? (to sie nazywa blyskotliwosc...) Wiec mowie mu, ze oblałam, on na to: 'tym razem tez sie postarwam', co wcale nie bylo powiedziane w formie żartu,,
Dlaczego tyle razy zdawalam?? Jesli ktos byl na Powstancow to na pewno pamieta ten gąszcz pachołków, ktory dla osoby o wzroscie 160 jest nie do przebycia, tymbardziej, ze w corsach w tym osrodku lusterka nie opuszczaja sie w dol. Wiec jak mialam to zdac nie wiedzac, gdzie wlasciwie jade??
- 6 egzamin - oblalam na miescie, juz nie pamietam na czym
- 7 na placu - za daleko zaparkowalam na linii łuku z przodu
- 8 na miescie - wjechalam na skrzyzowanie przy zapalonym pomaranczowym swietle (co mialam robic, jesli bylam na nim, gdy sie zapalilo??), a poniewaz z przodu byly samochody, ktore nie zdazyly zjechac, zrobilo sie czerwone i wyszlo na to, ze wjechalam na czerwonym
- 9 na miescie - przejazd za blisko rowerzysty
- 10 na miescie - wymuszenie pierwszenstwa na samochodzie, ktory byl na drodze z pierszenstwem (co z tego, ze byl jakies 20 m od skrzyzowania, a ja bylam na drodze z pierszenstwem i wjezdzalam na podporzadkowana - takie dziwne pierwszenstwo po luku)

No wiec co na to powiecie?? Pewnie niektorzy sobie pomysla, ze jestem uposledzona umyslowo.. no nie wiem.. studiuje informe na PW (dzienne) wiec chyba tak zle ze mna nie jest..
W kazdym razie nie zamierzam sie poddawac, choc mam juz dosc patrzenia na prymitywne gęby egzaminatorów.. ci ludzie nie potrafią często nawet bez błędów ortograficznych napisać notatki o niezdanym egzaminie.
Faktem jest, ze po tylu godzinach, ktore wyjezdzilam, wcale nie stresuje sie egzaminem, moze nawet mam za duzo pewnosci siebie i stad te oblewania na miescie. Jak czytam Wasze opowiadania o stresie, to pamietam siebie sprzed 5,6 egzaminow.. wtedy tez sie tak stresowalam i nawet, gdybym zdala, nie odwazylabym sie wyjechac sama wlasnym samochodem.. teraz jest zupelnie inaczej, jazda samochodem jest dla mnie czyms tak oczwyistym jak sznurowanie butow.. zresztą który kierowca nie popełnia błędów??

napatrzyłam się na wielu egzaminatorów i moge powiedziec, ze w wiekszosci sa to ludzie sfrustrowani faktem, ze cale dnie siedza w samochodzie i wlasciwie do niczego innego sie nie nadaja...wiec wyzywaja sie na ludziach, a juz dziewczynie to na pewno nie popuszcza, jesli mają okazję.
*****
recydywistka
alternativa
 
Posty: 36
Dołączył(a): środa 05 stycznia 2005, 11:22

Postprzez poweredjj » sobota 14 stycznia 2006, 01:33

Hej!

Milo mi powitac Cie na forum!
Twoja historia jest smutna i pokazuje PRAWDZIWA sytuacje egzaminow w Polsce - nieludzcy egzaminatorzy, chore wymagania, oblewanie za byle co.

Prawde mowiac podziwiam Cie, ze jestes tak uparta w dazeniu do celu. Z pewnoscia jednak gdy kiedys zdasz, to bedziesz nieporownywalnie bardziej cieszyla sie z prawka, niz inni :).
Ja sam dopiero 2 razy oblalem (a za 2 dni obleje znowu - tym razem na nowych zasadach) - a juz nie sypiam po nocach i biore srodki na uspokojenie, bo nie potrafie zapanowac nad stresem zwiazanym z prawkiem (tyle ze z kazdym egzaminem on mi sie zwieksza, a nie zmniejsza). Mam nadzieje, ze wkrotce zobaczymy Twoja relacje w dziale "zdane" - kto wie, nowe (trudniejsze) zasady egzaminowania moga byc dla Ciebie bardziej dopasowane.
11.03.2006 - moj szczesliwy dzien, 6 podejscie

:: forumowy specjalista ds. przypadkow beznadziejnych ::
Avatar użytkownika
poweredjj
 
Posty: 186
Dołączył(a): piątek 25 listopada 2005, 12:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez mildphoenix » sobota 14 stycznia 2006, 01:40

8 na miescie - wjechalam na skrzyzowanie przy zapalonym pomaranczowym swietle (co mialam robic, jesli bylam na nim, gdy sie zapalilo??), a poniewaz z przodu byly samochody, ktore nie zdazyly zjechac, zrobilo sie czerwone i wyszlo na to, ze wjechalam na czerwonym


Tutaj są dwa przypadki. Masz prawo wjechać na skrzyżowanie gdy zapali się pomarańczowe ale tylko wtedy kiedy zatrzymanie przed nim zmusiloby Cie do gwaltownego hamowania. Natomiast nie możesz wjechac na skrzyzowanie w powyzszym przypadku jezeli nie ma miejsca do kontunuowania jazdy. Nie wolno zatrzymac sie na skrzyzowaniu.

Wszystko rozbija się o to by zawczasu wszystko obserwowac i przewidywać i widzieć dalej niz za maskę samochodu :)

Niewątpliwie 10 egzaminów to dużo ale wcale nie najwiecej i nie znaczy ze nie nadajesz sie na kierowce i mysle ze warto próbować. Nie wiem kto uczyl Cię jeździć ale wydaje mi się, że przed nastepnym egzaminem powinnaś wziąć kilka godzin na placu i na miescie w zupelnie innej szkole jazdy ...z nowym instruktorem, najlepiej polecanym przez znajomych, którzy zdali za pierwszym razem :)
prawo jazdy kat. B, wydane 16.01.06
Avatar użytkownika
mildphoenix
 
Posty: 118
Dołączył(a): sobota 15 października 2005, 12:43
Lokalizacja: Bytom

Postprzez alternativa » sobota 14 stycznia 2006, 10:41

Dzięki :) Nie poddaję się, bo nie będzie mi jakiś tam egzaminator mówił, czy ja mogę samochodem jeździć.. tzn kiedykolwiek, bo bez prawka nie jeżdżę (choć pokusa jest spora :| )
Stres bierze się stąd, że ludziom się wmawia, że prawo jazdy to najważniejszy egzamin w życiu itp.. może dla kogoś bez matury i innych zdanych egzaminów (np certyfikatów językowych) itp faktycznie jest to wydarzenie, ale przecież ten egzamin na prawo jazdy tak naprawdę w większości zależy od farta, a jedynymi czynnikami decydującymi o jego zdaniu są czas (każdy prędzej czy później zda, jeśli będzie próbować) i kasa (albo na łapówkę, albo na dodatkowe jazdy i egzaminy).
Więc naprawdę nie ma się czym tak stresować, ja już przestałam, choć wiadomo, że jestem wściekła, że sie nie udaje ciagle :|
*****
recydywistka
alternativa
 
Posty: 36
Dołączył(a): środa 05 stycznia 2005, 11:22

Postprzez Matylda » sobota 14 stycznia 2006, 12:02

Wow...podziwiam Cię! Niejedna osoba po tylu próbach odpuściłaby sobie, albo coś gorszego (spróbowała jakoś inaczej :!: ) i tym bardziej jestem pełna uznania :P Masz super podejście, bo zdajesz sobie sprawę że nie jest to najważniejszy egzam w zyciu i bez prawa jazdy mozna żyć. Gdybym była egzaminatorem, już za samo to, zaliczyłabym pozytywnie :twisted:
Proponowałabym Ci jednak wziąć dodatkowe jazdy u jakiegoś innego instruktora (ktoś juz to napisał), bo skoro tyle razy oblałaś na placu, to moim zdaniem coś z tym parkowaniem masz "nie tak". Wiadomo, ze na nowych zasadach będziesz to robiła na mieście, a gwarantuję, ze jest to dużo łatwiejsze, więc jak poćwiczysz podczas dodatkowych jazd, to napewno się uda.
Życzę Ci wytrwałości i powodzenia :wink:
Żyj tak, aby nikt nigdy przez Ciebie nie płakał !
Rozpoczęcie kursu: 22.08.2005
Egzamin 1 podejście: 23.11.2005 zaliczony pozytywnie
Prawo jazdy odebrane: 05.12.2005
Matylda
 
Posty: 313
Dołączył(a): niedziela 30 października 2005, 12:19
Lokalizacja: Tarnów

Postprzez ymonm » sobota 14 stycznia 2006, 13:04

Ilosc niezdanych egzaminow na prawo jazdy, czy problemy z dobrym prowadzeniem samochodu wcale nie swiadczy o braku inteligencji. Tutaj mamy przyklad - studentka, pewnie z wieloma fakultetami, inteligentna, a oblewa...

Bedac trzy razy na egzaminie tez doszedlem do wniosku, ze egzaminatorzy specjalnie oblewaja na placu, zeby potem miec mniej roboty na miescie (mniejsza ilosc kanndydatow) i szybciej pojechac do domu. Zgadzam sie ze stwierdzeniem, ze egzaminatorow nudzi ich wykonywana praca i nie chce im sie w sposob prawidlowy egzaminowac. Moze nowe zasady cos zmienia (kamery w autach).

Przykry jest fakt, ze jedna osoba chce zdobyc prawko w uczciwy sposob, ma jakies tam umiejetnosci, a oblewa. Natomiast inna osoba przejdzie szybciutko kurs, kupi sobie prawko i potem meczy sie jezdzac sama - pol roku musi minac, zeby cos sie nauczyla... i oczywiscie jest potencjalnym zagrozeniem na drogach. Znam takie osoby. To Polska.

Podziwiam autorke dyskusji - ja po 5 razie zalamalbym sie i chyba dal spokoj z prawkiem. Respekt ;-)

Kumpel mial taka sytuacje... tez slabo jezdzil i sporo razy zdawal. Nadszedl czas na szoste podejscie. Dostal spoko egzaminatora, ktory na poczatku sie spytal "Ktory raz Pan zdaje?", on na to "Szosty...". Od tego momentu egzaminator przymykal oko i koles zdal. Na koniec powiedzial "Pan sie nie puszcza do Warszawy, zaliczone pozytywnie". Dlatego proponuje jesli zdaje sie po raz 5, albo wiecej, to powiedziec o tym fakcie egzaminatorowi. Na pewno bedzie bardziej lagodny, bo w koncu WORD od tej osoby juz troche kasy zyskal...

Hm, co by tu jeszcze rzec - POWODZENIA...
#1 plac - miasto -
#2 Plac + miasto -
#3 3.01.'06. Plac + Miasto + ZDANE!
17 stycznia - prawko odebrane
---
Z każdym kilometrem nabywam doświadczenia...
Avatar użytkownika
ymonm
 
Posty: 224
Dołączył(a): sobota 27 sierpnia 2005, 15:44
Lokalizacja: Ostrzeszów

Postprzez Grauko » sobota 14 stycznia 2006, 13:24

Hehe... może masz racje. Ja wczoraj powiedziałem egzaminatorowi, że pierwszy raz wsiadam do Punta (uczyłem się tylko na Corsie) i po kilku małych wpadkach pozwolił się przejechać po łuku (ale frajda :D ). Przypierniczył się tylko, że samochód stoi zbyt blisko linii (stał równolegle do żółtej linii - NIE NA linii), i na tym skończył się mój wczorajszy egzamin :D /ale spier***** sprawe :) /

____________________
Next session: 27.01.2006 r. /dzień przed 100-dniówką, 2-gie podejście/
Grauko
 
Posty: 85
Dołączył(a): piątek 30 grudnia 2005, 17:15
Lokalizacja: Polska

Postprzez poweredjj » sobota 14 stycznia 2006, 14:13

Ymonm:
tez slabo jezdzil i sporo razy zdawal. Nadszedl czas na szoste podejscie. Dostal spoko egzaminatora, ktory na poczatku sie spytal "Ktory raz Pan zdaje?", on na to "Szosty...". Od tego momentu egzaminator przymykal oko i koles zdal.

Zgadzam sie, dobrze jest powiedziec egzaminatorowi ktory raz sie zdaje. Jesli facet zobaczy ze osoba podchodzi 5-10 raz do egzaminu, a calkiem dobrze radzi sobie z pojazdem, to byc moze przymknie oko. Slyszalem wielokrotnie o ludziach ktorzy wcale nie radzili sobie z prowadzeniem samochodu, ale zwykle w okolicy 15 egzaminu zostawali przepuszczeni (bez zadnych lapowek).
Po prostu egzaminatorzy to tez ludzie i dla swietego spokoju dawali to prawko wtedy. Nie jest to moze zbyt sensowne (wypuszczanie niedouczonego kierowcy, powodujacego zagrozenie), ale to sie zdarza.
11.03.2006 - moj szczesliwy dzien, 6 podejscie

:: forumowy specjalista ds. przypadkow beznadziejnych ::
Avatar użytkownika
poweredjj
 
Posty: 186
Dołączył(a): piątek 25 listopada 2005, 12:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Mesee » sobota 14 stycznia 2006, 14:28

Mnie zdziwilo zachowanie ostatniego mojego egzaminatora...pozytywnie :wink: -przynajmniej na placu
zdawalam u niego drugi raz, za pierwszym oblalam na placu :oops: za drugim razem- zaczął mnie dopingowac - mowil po imieniu- i na "ty", mowil- w prawo.w lewo....teraz skrecamy....mocniej w prawo i takie tam. Chociaz wskazowki te byly mi zbedne-bo sama wiedzialam, co mam robic.to jednak czulam, ze chce mi pomoc :) jestem pewna, ze wiedzial, ktory raz zdaje.....wiec placyk zaliczylam bezblednie....czulam sie z nim-jak z instruktorem na jezdzie.....
no ale na miescie nie bylo juz tak kolorowo i mimo tego, ze nie zrobilam wiekszych bledow...oblal mnie-za ....malo dynamiczna jazde -47-48 km/h, to wg niego troche za malo, by zaliczyc....-powiedzial, ze musze to troche jeszcze wycwiczyc i bedzie dobrze 8) a ja juz tak po tym placu uwierzylam, ze chce mi pomoc :D naiwna hihi

Alternativa- ja tez radze pojezdzic z innym instruktorem......ja tez zmienilam mojego i jak zobaczylam, jak powinna wygladac prawdziwa jazda- to az mi sie plakac chcialo, ze dalam tyle kasy na jazdy komus-kto tak naprawde, mimo kilkunastoletniej praktyki- poza gadaniem godzinnym o wszytkim-tylko nie o drodze i technice jazdy, nie umial nic :shock: nowy instruktor nauczyl mnie w 5 h wiecej niz moj w 30..
juz o tym pisalam kiedys-ale uczyc zawracania na miescie na ostatniej godzinie- i o na moja prosbe :shock: powodzenia Alternativa-jestem w polowie Twojej drogi zdawania egzaminow-ale powiedzialam sobie, ze sie nie poddam!!!!! a co do inteligencji-za glupia tez sie nie uwazam....studia pokonczone z wyroznieniem, w pracy sukcesy.....hmmm-zeby tylko miec jeszcze troszke wiecej szczescia :wink: umiejetnosci jeszcze doszlifuje :D
Ostatnio zmieniony sobota 14 stycznia 2006, 14:45 przez Mesee, łącznie zmieniany 1 raz
kat.B- od 30.01.2006

:-D :-D :-D
Avatar użytkownika
Mesee
 
Posty: 130
Dołączył(a): środa 31 sierpnia 2005, 20:17
Lokalizacja: Gdańsk/Sopot

Postprzez Vella » sobota 14 stycznia 2006, 14:35

wow, alternativa, masz cierpliwość dziewczyno.

I chyba motywację, sto razy wiekszą od mojej ;)


Mnie wystarczył jeden egzamin, żeby się przestać stresować. Od chwili gdy na pierwszym podejściu przestałam się denerwować (dzieki pastylce... :oops: ale i wesołemu egzaminatorowi), co zreszta na dobre mi nie wyszło, do teraz jakoś lęku znanego mi z dawnych egzaminów (matura, studia) wcale nie czuję.
W tej chwili jestem na etapie takim, ze cała ta jazda autem jest mi po prostu obojętna.
Nigdy samochodów nie lubiłam, i nigdy nie widziałam siebie za kierownicą, po czorta ja w ogóle pchałam się na taki kurs? :what:
Egzamin już mniej niż za miesiąc, a mnie się nawet nie chce sięgnąć po telefon i zamówić dodatkowe jazdy przed egzaminem, a co dopiero jakas nauka wcześniej w Warszawie :/
Po prostu mi się nie chce...

Nie sądzę, zeby mnie się chciało tyle razy podchodzić do egzaminu, na 100% poddałabym sie dużo wcześniej. No, chyba że bym się uparła - jak jestem do czegoś przekonana żadna siła nie jest w stanie mnie zniechęcić ;)

A co do stresu, czym się tu denerwować? Nie jest to najważniejszy egzamin w zyciu. Oblanie ciagnie za sobą koszty, spore - ale i tak mniejsze niż np. konieczność powtarzania roku na studiach. W dodatku nowe podejście możliwe już za plus minus miesiąc, a nie za cały rok.
Jakbym oblała taką maturę to byłby jakis powód do wstydu, ale czego się wstydzić w przypadku czegoś takiego? Przecież większość znajomych, obecnie bardzo dobrych kierowców, podchodziła do egzaminu wielokrotnie.
Swojej inteligencji też nie mogę nic zarzucić ;)
Chociaż to trochę dziwne: łatwiej mi było dostać się do Mensy niż zrobić prawko :lol:


Ech, leń jestem i tyle. Żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce...
Ma ktoś na to jakieś lekarstwo?
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez Vella » sobota 14 stycznia 2006, 14:43

Mesee napisał(a): no ale na miescie nie bylo juz tak kolorowo i mimo tego, ze nie zrobilam wiekszych bledow...oblal mnie-za ....malo dynamiczna jazde -47-48 km/h, to wg niego troche za malo, by zaliczyc....-powiedzial, ze musze to troche jeszcze wycwiczyc i bedzie dobrze 8) a ja juz tak po tym placu uwierzylam, ze chce mi pomoc :D naiwna hihi


wiesz Mesee, po lekcjach z moim pierwszym instruktorem, zwolennikiem szybkiej jazdy, też myslałam, że dynamiczna jazda to jazda na granicy dozwolonej prędkości ("jest limit do 50 to jedź 53" mówił instr.), dopiero drugi instruktor uświadomił mi, że nie o prędkosć tu chodzi, ale o dynamikę jazdy - sprawnie ruszyć z miejsca np. na światłach, energicznie pokonać skrzyzowanie, poruszać się tak by nie tamowac ruchu.
Jazda może być dynamiczna nawet jesli jedziesz 40 km/h
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez Mesee » sobota 14 stycznia 2006, 14:50

ale wlasnie egzaminator powiedzial-ze wpisze mi zbyt wolna jazde na kartce jako malo dynamiczna ;) nie chodzilo mu o dynamike samą w sobie...to akurat zaznaczyl....powiedzial, ze jak tak bede sie slimaczyla na drodze-gdzie mozna 50 , jadac 47, to mnie wszyscy beda wyprzedzac, omijac :D i sie na mnie wkurzac-tak to ujal
kat.B- od 30.01.2006

:-D :-D :-D
Avatar użytkownika
Mesee
 
Posty: 130
Dołączył(a): środa 31 sierpnia 2005, 20:17
Lokalizacja: Gdańsk/Sopot

Postprzez Vella » sobota 14 stycznia 2006, 14:54

Mesee napisał(a):ale wlasnie egzaminator powiedzial-ze wpisze mi zbyt wolna jazde na kartce jako malo dynamiczna ;) nie chodzilo mu o dynamike samą w sobie...to akurat zaznaczyl....powiedzial, ze jak tak bede sie slimaczyla na drodze-gdzie mozna 50 , jadac 47, to mnie wszyscy beda wyprzedzac, omijac :D i sie na mnie wkurzac-tak to ujal

buahahaha, czy on się wczoraj urodził?
przecież jak będziesz jechała 50 na drodze gdzie można do 50 to i tak wszyscy będą Cię wyprzedzać.
I to jadąc grubo ponad 70 :lol: :lol: :lol:
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez Mesee » sobota 14 stycznia 2006, 15:12

no wlasnie Vella o to mu chyba chodzilo, ze te moje 47 to jest juz straszne slimaczenie :wink: wrecz irytujace dla tych, ktorzy jezdza 70...mimo tego, mysle, ze to byl moj najprzyjemniejszy egzamin :D i nie mialabym nic przeciwo, zeby ten pan egzaminowal mnie po raz 3
kat.B- od 30.01.2006

:-D :-D :-D
Avatar użytkownika
Mesee
 
Posty: 130
Dołączył(a): środa 31 sierpnia 2005, 20:17
Lokalizacja: Gdańsk/Sopot

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 28 gości