Relacje po egzaminie - zdane

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez karool1988 » wtorek 24 stycznia 2006, 17:01

Siemano jest to mój pierwszy post na tym forum i od razu sie chwale :D

Dzisiaj o godzinie 9.30 w WORD Siedlce zdawałem teorie troche zdenerwowany byłem ale poszło dobrze bo test zrobiłem bezbłędnie, potem przyszedł czas na plac i tu sie troche przestraszyłem jak zobaczyłem że 1 osoba na 4 zdaje, czekalem 90minut na samochod potem jak juz dostalem fure pokazalem egzaminatorowi wszystkie miejsca gdzie sie leje plyny i wsiadlem do wozu wykonalem wszystkie polecenia egzaminatora i zaczalem zaliczac łuk (robiłem to po raz pierwszy,bo uczylem sie na starych zasadach) no i poszedl mi bezblednie, potem gurka rownież bezbłędnie, pojechalem na miasto i bylem pewny że jużzdałem hehe, zawróciłem i parkowałem skosem na parkingu pojeździłem po miescie 40 minut i wrocilem do WORDA, a przed brama wjazdową fura mi zgasla, ale egzaminator nic nie mowil to pojechalem dalej i stanalem na kopercie po czym pan powiedzial ze dobrze jezdze i ze mam sie za 2 tygodnie zglosic do wydzialu komunikacji po plastik 8) Byłem i jestem <&%#$@> zadowolony była to dla mnie sprawa honoru zdac za pierwszym razem bo jezdze od 7 roku zycia :lol:
Avatar użytkownika
karool1988
 
Posty: 215
Dołączył(a): poniedziałek 23 stycznia 2006, 23:45
Lokalizacja: Siedlce

Postprzez Klog » czwartek 26 stycznia 2006, 03:10

Poznań 23.12.05 godz. 13:00 kat. A i B
Na kat. B nie zdałem, więc napiszę o kat. A:
Było 4°C i padał deszcz więc egzamin nie powinien się w ogóle odbyć, ale dla mnie nie robi to różnicy.

Skandalem jest zdawanie na motocyklu bez możliwości jazdy próbnej. Różnice pomiędzy dwoma podobnymi motocyklami są o wiele większe niż przy samochodach.

Zaraz po górce miałem wjechać na slalom. Chciałem wrzucić 2 bieg, ale z chińskim Tajfunem nigdy nic nie wiadomo i wrzucił mi luz, dopiero chyba za 4 razem wskoczyła 2, jak już prawie się zatrzymałem. ufff...
Motocykl był wstawiony na większe obroty, niż ten na którym się uczyłem więc pierwszą ósemkę pokonałem z za dużą prędkością i dwa razy prawie mnie wyrzuciło na pętli, ale się w porę zorientowałem i sprzęgłem go trochę spowolniłem.

Tzw. "miasto" miałem krótkie i szybkie. Bez błędów. 8)

Potem kat. B nie zdałem (2 x łuk)

Poznań 25.01.06 godz 18:00 drugie podejście na kat. B ale już na nowych przepisach
Wygrałem na loterii. Albo się zda albo nie. Zazwyczaj umiejętności nie odgrywają, aż tak dużej roli jak się wszystkim wydaje. Instruktorzy na kursach bardziej przygotowują do egzaminu niż uczą jeździć, przynajmniej nowe przepisy są dużo lepsze.

Nowy łuk jest dla mnie bez sensu i powinni go zlikwidować, albo przenieść na miasto np. jazdę tyłem na krótkim fragmencie drogi. W Poznaniu na placu są 4 łuki, jeden przy drugim i tyczki na prawdę mogą się mylić. Mnie się udało.

Przez wprowadzenie kamer egzaminatorzy zachowują się jak roboty i ich praca stała się jeszcze nudniejsza. Nic nie można powiedzieć, a każdą próbę rozmowy zaraz ucinają. Bez sensu!!! Przypomniała mi się książka Orwella "Rok 1984" :-) Nie dajmy się zwariować.

W mieście popełniłem jeden poważny błąd, ale egzaminator nie oblał mnie. Skręciłem ze środkowego pasa w lewo na skrzyżowaniu; wcześniej widziałem znak pionowy o podziale pasów, ale oznaczeń poziomych na jezdni prawie nie było widać pod warstwą piasku, a pas jadących z przeciwka był przesunięty bliżej środka ze względu na śnieg przy krawężniku i nie znalazłem pasa do skrętu w lewo. Wiedziałem że coś jest nie tak, ale sądziłem że mimo wszystko jadę dobrze. Resztę pojechałem w miarę OK.

W mojej grupie na ok. 13 osób zdało ok.3-4. Masakra...
Klog
 
Posty: 30
Dołączył(a): środa 07 grudnia 2005, 00:39
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Grauko » piątek 27 stycznia 2006, 20:11

To był mój drugi egzamin praktyczny (1-szy oblany na łuku :D ).
WORD Chełm -> 27.01.2006 r., 10:30.

Pod WORD podwiózł mnie instruktor, powiedział żeby się nie martwić, jak coś to na 3-cim egzaminie ma zamiar sie tez przejechać word-owskim punciakiem :) . Wchodzę, następnie krótki filmik o zmianach w zasadach egzaminowania (?) i egzaminator wyczytuje moje nazwisko. Trafiłem na tego samego co za pierwszym razem, ale luuz.
Zad. 1 -> płyny, światła itp. -> wszystko bez problemu (zapomniałem tylko o klaksonie, ale się nie przyczepił)
Zad. 2 -> łuk zaliczony za pierwszym podejściem (wystarczyło jechać wolno !!), ruszanie ze wzniesienia bez problemowo

Wyjeżdżamy na miasto, godzina 10:40. Najpierw rondo, lewoskręt (w tle jeszcze 2 przejazdy kolejowe) i pada komenda cyt.:"Proszę zawrócić na drodze (z wykorzystaniem elementu przydrożnego, czy jak to się dokładnie nazywa)" :? . Tutaj popełniłem mały błąd, mianowicie wjechałem przodem i wyjeżdżałem tyłem (powinno być na odwrót). Potem chwilę zeszło na czekaniu przy przejeździe kolejowym. Oczywiście ze 2 razy piesi wpieprz*** się na przejście, ale egzaminator tego nie skomentował.
Dalsza jazda przebiegała w miarę spokojnie, tylko przy jednym lewoskręcie egzaminator zaczął się niecierpliwić, aż powiedział do mnie coś w tym stylu (dokładnie nie pamiętam :) )"Czy pan tu przypadkiem nie zasnął ? W takim tempie nikt nie opuści tego skrzyżowania" Chyba chodziło mu o to, abym wymusił pierwszeństwo, ale jakoś poradziłem sobie.

Kolejnym zadaniem było parkowanie prostopadłe (nawet otworzył drzwi, i sprawdzał czy wysiądzie :D ). Wracamy do ośrodka, pusta droga, ośnieżona, ku mojemu zdziwieniu egzaminator krzyczy "HAMUUUUJJ !!", a ja najpierw sprzęgło, hamulec :D. To miało być tak zwane hamowanie awaryjne, ale jakoś nie spodziewałem się tego (na początku egzaminu nie miałem żadnej wzmianki o tym). Po dojechaniu do ośrodka wytknął mi błędy (1. Hamowanie awaryjne, 2. Nie włączanie kierunkowskazów na drodze z pierwszeństwem), ale ja zacząłem z nim dyskutować, tłumacząc się, że przy 30 godzinach nie można się za wiele nauczyć i takie inne duperele. Byłem przekonany, że nie zdałem, ale egzamianator powiedział "Tu powinno być N (wskazał drugą rubrykę tej nieszczęsnej karteczki). Ale puszczę Pana, chociaż nie podobają mi się pana poglądy :?" :D

Reasumując, chyba zdałem (nie dostałem od niego karteczki) co mnie bardzo cieszy :D. Powodzenia tym którzy nadal próbują.
Grauko
 
Posty: 85
Dołączył(a): piątek 30 grudnia 2005, 17:15
Lokalizacja: Polska

Postprzez Mesee » poniedziałek 30 stycznia 2006, 15:56

ZDAAAAAŁAAAAMMMMMM :D :D :D

ale numer, jeszcze w to nie wierzę, ale ogromnie się cieszę :lol: :lol:

Gdańsk, godzina 10:00, 30 stycznia .....

O mało co się nie spóźniłam na egzamin, tramwaj nie przyjeżdzał z pół godziny, ale spotkałam koleżankę z dawnych lat, która mocno mnie wsparła, a przy tym rozluźniła atmosferę i kopnęła trzy razy na szczęście :)
Wypiłam Kubusia, zjadłam Sickersa-chociaż trwało to jakieś pół godziny-tak miałam ściśnięty żołądek :? no i w końcu dotarłam na Orunię!

Zdążyłam popatrzeć jak zdają inni i już była 10:00! Miły Pan egzaminator wyjaśnił nowe zasady zdawania i usiadłam na krzesełkach czekając na swoją kolej!
Byłam wprawdzie na końcu listy, jednak od razu zostalam wyczytana...aż się przestraszyłam, że to tak szybko :) nie zdążyłam się nawet mocno poddenerować, a juz stałam przy masce pokazując, co jest czym, następnie biegałam wkoło samochodu sprawdzając wszystkie światła!

Później wjechałam na łuk-którego najmocniej się obawiałam :shock: i o dziwo poszedł mi bez problemu- robiłam to tylko na wyczucie- jak kazał mi mój instruktor! Muszę przyznać, że podczas ćwiczenia w OSK łuk mi nie za bardzo wychodził, ale na egzaminie mocno się zmobilizowałam i sprężyłam i ładnie wyszło :) robiłam to bez włączonej funkcji CITY patrząc cały czas przez tylną szybę i momentami zerkając w lusterka.
Pózniej górka też bezbłędnie-na końcu dodałam więcej gazu, żeby się nie stoczyć i wyjechaliśmy z Panem egzaminatorem na miasto! (przemiły mężczyzna nawiesem mówiąc) :D odstresował mnie maksymalnie swoim sympatycznym podejściem, dzięki czemu czułam się pewnie na drodze.

Jeździłam 1h i 10 minut wykonując wszystkie zadania, jakie są tylko na drodze możliwe! Zawracałam dwa razy-wjeżdzając w bramę, parkowałam prostopadle przodem itp.
Kiedy wracałam do ośrodka wjechał przede mnie..MÓJ KOCHANY INSTRUKTOR :D jakby na szczęście :D ..wjechałam do ośrodka egzaminacyjnego., Pan egzaminator kazał mi zaparkować jeszcze i powiedział w konću- zaliczam Pani :D :D :D
Życzył mi powodzneia na drodze, a ja ze szczęscia dziękowałam mu kilka razy :D razem wracaliśmy sobie do ośrodka sympatycznie rozmawiając :)

Trzymajcie się ciepło i nie traćcie wiary w siebie :D
Pozdrawiam serdecznie
Ostatnio zmieniony czwartek 12 października 2006, 16:42 przez Mesee, łącznie zmieniany 2 razy
Avatar użytkownika
Mesee
 
Posty: 130
Dołączył(a): środa 31 sierpnia 2005, 20:17
Lokalizacja: Gdańsk/Sopot

Postprzez mtbiker » wtorek 31 stycznia 2006, 11:19

A ja sobie zdalem dzisiaj o osmej rano:)
25 minut jazdy, mily choc krzykliwy egzaminator i wszystko poszlo spoko:) Kilka Nek bylo co prawda w pierwszej rubryce, ale tak to wszystko P i "no... przepuszcze pana za tym trzecim razem:)" Ciesze sie strasznie i nie moglem w to uwierzyc na poczatku. Piekna chwila!

Serdecznie zycze wszystkim zdania i to na pewno nie jest ostatni post na tym forum. Bede staral sie byc tutaj aktywnym i trzymac na duchu wszystkich strapionych tym cholerstwem:)

Powodzenia wciaz zdajacym!!!!!!!
Pozdrawiam
TEORIA - 18/18

PRAKTYKA
22.12.05 - plac zdany, miasto oblane
03.01.06 - plac zdany, miasto oblane
31.01.06 - plac zdany, miasto zdane
09.02.06 - odbiór
Warszawa - Bemowo
mtbiker
 
Posty: 11
Dołączył(a): środa 21 grudnia 2005, 19:39
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kasia_p » czwartek 02 lutego 2006, 19:29

witam! bardzo cieszę sie, ze moge wpisac sie w tym temacie :D

o 14 mialam egzamin w Płocku...drugie podejście, stres...

koło 15 wywołano mnie na plac, egzaminator był bardzo miły, usłyszałam "witamy kaśkę":)
kazał mi podnieść maskę, spytał czy wiem gdzie co jest, powiedziałam że oczywiscie:) - on na to - wierze na slowo:) i kazal zamknac:) nastepnie swiatelka, klakson - luk

cwiczylam przed samym egzminem, wiec wszystko poszlo mi bezprblemowo, nastepnie gorka - tez wszystko ok

potem ponad pol godziny czekania na miasto, najgorszy stres...ale egzaminator ten sam co na placu, bardzo mily...zabral mnie na przejazd, 3-pasmowke,na skrzyzowania rownorzedne,do strefy zamieeszkania i zawracalam i ze dwa razy zaparkowalam przodem...w sumie ok 35 minut...do konca nie wierzylam,ze powiedzial "zdala kasieńka" :D :D


w sumie szybko i bezbolesnie:) lepiej niz na starych, mniej stresu...(jak dla mnie)

oj jak się cieszę..:D
___
WORD Płock
08.12.2005 - testy bezblędnie:)
Ipodejście: 04.01.2006 - plac + miasto -
IIpodejście: 2.02.2006 - ZDAŁAM:)))))
kasia_p
 
Posty: 3
Dołączył(a): niedziela 27 listopada 2005, 14:04
Lokalizacja: qtno

Postprzez bamba » czwartek 02 lutego 2006, 21:03

Warszawa, Bemowo

A jeszcze wczoraj przerażona czytalam Wasze radosne relacje...A dziś! :))))))))))))) moge dołączyć do tego grona!

Dziękuje wszystkim za super rady, wskazówki...wiele waznych rzeczy sie tutaj dowiedzialam...A najbardziej pomogl chyba batonik:) naprawde polecam!

W kazdym razie to bylo moje 5 podejscie...cztery razy przeszlam bezproblemowo przez plac a na miescie zawsze mega kwas, tzn. nigdy nie wrocilam do worda za kierownica :( obciach. naprawde zwatpilam, bo jezdzilam z kilkoma instruktorami i wszyscy mowili, ze dobrze jezdze a na egzaminach samochod gasl mi na srodku skrzyzowania, wymuszalam pierwszenstwo, itp. KOSZMAR. poza tym zawsze mnie losowali po 2 -2.5 h i po prostu moje nerwy nie wytrzymywaly...

Mialam nadzieje, ze zdaze przed zmianami ale na grudniowy egzamin nie dojechalam(autobus utknal w korku) i bylam skazana na 2.02... Gdyby wyznaczyli mi termin 3 dni pozniej, musialabym zdawac teorie jeszcze raz, wiec dzis bylam naprawde zdesperowana.

Tym razem blyskawicznie - czekalam tylko 15min. Na placu znowu bez problemu, na miescie zaczelam tragicznie , bo zapomnialam o kierunkowskazie na skrzyzowaniu i facet juz wpisal "N" do protokolu. Potem jeszcze zmienilam pas na ciaglej (ale minimalnie najechalam...). Tez skomentowal, ze lepszego miejsca nie moglam wybrac, ale potem juz ok. To znaczy on juz nic nie powiedzial., tylko ciagle cos pisal... bylam pewna, ze oblalam, ale po powrocie do osrodka, uslyszalam magiczne slowa:) Naprawde niesamowity moment i warto walczyc, zeby tego doswiadczyc! Nie poddawajcie sie! To trudny egzamin, ale jak ksztaltuje charakter! Jak to przetrwacie, to juz wszystko przetrwacie! Trzeba wierzyc do konca!
Pozdrawiam wszystkich recydywistow!
juz nawet dat porazek nie pamietam..
2.02 Zdalam!!!!!!!!!!!!!
bamba
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 02 lutego 2006, 20:22

Postprzez wy1987 » czwartek 02 lutego 2006, 21:54

tak egzamin trudny ktory ksztaltuje charakter ... dzisiaj zdalem za swoim 4 razem
na luku noga mi sie trzesla cala, luku sie obawialem najbardziej bo siara dla mnie by byla gdybym go nie przeszedl ... ale sie udalo ... wyjezdzam na miasto jade prosto i zaraz zawracanie na 3, skrecam pozniej w prawo i przy najblizszej okazji mam za zadanie zawrocic ... zawrocilem tak, ze egzaminator zahamowal i mnie sie pyta: co ja robie. a ja, ze zawracam, no to on, sie mnie pyta co oznacza znak ktory jest przed nami ... no i o dziwo nie bylo przesiadki , poejchalem dalej 200 m i zawrocilem ... mysle, ze skoro sie nie przesiadlismy to jakas szansa jest ... zakret w prawo, ograniczenie do 30, kolejne zawracanie i zaraz garaz przodem, bez zadnych problemow. pozniej jezdzimy po miescie zblizamy sie do ronda jedziemy prosto, niepotrzebnie zmienilem pas na lewy i zaraz za rondem znowu zawracamy, bezproblemowo, wyjezdzam z ronda prawym pasem i prawym kierunkiem, egzaminastor sie mnie pyta po co ten kierunek, no to ja ze z ronda wyjezdzam, on skwitowal: ze nie trzeba jak z tego pasa sie jedzie, a ja, ok. i jedziemy prosto, pozniej za kolejnym rondem (w prawo) znowu zawracamy, trza na tramwaje uwazac i inne auta bo droga waska, ale sie wyrobilem i odrazu prawy pas zajmuje... za rondem (prosto) przejezdzam kolo przystanku, bar w bar z autobusem, egzaminator lekko hamuje :!: i zjezdzam na prawy pas, spytal sie mnie czy chcialem ten autobus zepchnac...no ja mowie, ze juz kiedys podobny blad zrobilem... i jedziemy dalej ... juz do WORD-a troche dluga droga, na pzejscu ustapilem pani a po mojej prawej szedl gosciu (wasko, snieg i w ogole) i egzaminator sie pyta, czy chce go przejechac, no ja mowie ze nie, a on, to czemu sie zachowuje tak jak bym to chcial zrobic, ja cisza .... dojezdzamy do worda, jeszcze jedno rondo w lewo, kierunek w prawo przy wyjezdzie i zakret w prawo do worda ... mam wycofac w miejsce w ktorym wczesniej stal samochod tylem, zrobilem to na raty ... zapytal sie mnie czy za 1 razem nie mozna bylo ... i teraz kaze gasic silnik i wpisuje mi w papiery, nawet nie patrzylem co tam pisze, wzrok utkwilem w kierownicy odpiloem pasy, slina w gardle mi stala, a serducho bilo chyba z 160 ud na minutke (swoja droga, uprawiam biegi wytrzymalosciowe, ale takiego stresu nie mialem nigdy na zawodach czy nawet za 1, 2 czy 3 razem jak zdawalem!)na zakonczenie sie mnie zapytal: jak pan siebie ocenia jako kierowca: ja odp. ze popelnilem kilka bledow, ze jestem w stanie je poprawiac cos chcialem jeszcze powiedziec, a Pan egzaminator mi przerwal, powiedzial ze gratuluje zdania egzaminu, ze ma nadzieje ze bede dobrym kierowcom, bo na takiego sie zapowiadam, cos tam mowil jeszcze o jakiejs dyskfalifikacji ... ale juz nie pamietam bo bylem szczesliwy :D swoja droga ciesze sie ze okazal sie wyrozumialy i mnie nie udupil juz na tym zawracaniu co pod prad bym podjechal, czy w przypadku tego autobusu ... aha przy zawracaniu na 3 mi tez pomogl, bo moglbym sie wdupic w snieg a on dawal po hamulcach (ja zreszta tez, ale to czulem ze daje:) ) ... takze bylo git .. a 3 osoby ktore wczesniej egzaminowal nie zdaly (chyba z wlasnej winy, bo na placu nie wykonaly 2 panie luku, a kolega nie zapalil swiatel na miescie) ... w kazdym badz razie grupe egzaminowalo 4 egzaminatorow ... ale jestem szczesliwy :) pozdrawiam :)
wy1987
 
Posty: 13
Dołączył(a): środa 21 grudnia 2005, 12:09

Postprzez abrover » sobota 04 lutego 2006, 14:57

Wpisuje sie do zdanych, ale zdałem za 3 razem, ale nie wpisywałem się wtedy do oblanych więc teraz po krótce streszcze te dwie porażki.

90% kursu spędziłem ucząc się na starych zasadach, czyli plac z prakwoaniem, dopiero na końcu przez 2 godziny troche sobie poparkowałem na mieście i zorbiłem kilka razy nowy łuk. Nie spodobało mi się to że akurat kiedy JA robie prawko to sobie minister miesza w aktach prawnych.

Pierwszy egzamin 23.01.2006 9:00
Oblałem na łuku, za późno skręciłem i walnąłem w słupek, sam sie z siebie śmiałem jak mogłem to zrobić, skor na kursie stary, węższy łuk robiłem prawie z zamkniętymi oczami aż instruktor stwierdził że marnujemy czas.

Drugi egzamin 28.01.2006 10:00 (tak wiem, błyskawiczny termin, ale szef mojego OSK ma znajomych w PORDzie :P )
Plac zdałem, ale łuk powtarzałem bo sie dziadek przyczepił zę nie stoje na środku strefy, tylko bardzo blisko słupka (nie wiedziałem że trzeba na środku, myślałem że wystarczy sie w nim zmieścić). Wyjechałem na miasto, pojeździłem kilka minut, wjechałem na trójpasmową jednokierunkową i miałem skręcić w lewo, a to było możliwe tylko z lewego pasa gdzie w 2/3 jego szerokości wystawały smaochody z parkingu. Zrobiłem tak jak na kursie, czyli wyjątkowo zająłem ten pas dopiero jak sie linia ciągła zrobiła bo tam już nie było tych samochodów i zonk, dostałem opierdziel od egzaminatora, którym tak sie zdenerwowałem, że stojąc przed przejściem, przepuściłem pieszego z lewej i ruszyłem ale.......... zapomniałem sprawdzić prawą stronę a tam właśnie jakoś dziadek se szedł i zonk, po egzaminie. Komu jak komu ale czerwonym puntom z PORDu nigdy nie wpycham się na przejście.

Trzeci egzamin 3.02.2006 17:00 (tak, tu również nie nawet tygodnia :P )
Po załamaniu nerwowym, zalaniu się wódką i Bóg wie co postanowaiłem naprawdę to zdać. Tak jak postanowiłem, tak więc uczyniłem. Na placu wsyzstko za 1 razem, na mieście elegancko, może kilka nieznaczących wpadek, parkowałem tylko dwa razy, prostopadle tyłem, ale na parkingu (nielegalnie :P ), gdzie stał tylko jeden samochód, obok któego miałem zaparkować. Nie ćwiczyłem tego wcześniej, więc pierwsza próbę zwaliłem, bo za blisko stanąłem, ale za drugim razem idealnie (niecały metr). Pojeździłem sobie po mieście (wystarczyło tylko być uważnym i patrzeć na wszystkie znaki, cała gdynia jest oznaczona, zasada prawej ręki praktycznie nie jest potrzebna :P ). Powinien trzymać mnie co najmniej 40 minut ale było późno i trzynałe mnie 30 minut. Wróciliśmy do PORDu, zaparkowałem obok tylko jednej zaprakowanej PORDowskiej elki i tyle. Nie byłem do końca pewien że zdeam, bo miałem tam jakieś nieliczne błędy do których na siłę możnaby sie przyczepaić (tak jak chyba każdy na zdanym egzaminie). Ale jak zobaczyłęm ze koleś przez 5 minut komentuje moją jazdę, po czym karze mi samemu sie skomentować to już wiedziałem że zdałem. Pogratulował, uścisk dłoni i tyle mnie widzieli na Węglowej :P

Do wszystkich zdających kilka razy: nie poddawajcie sie, na placu bądźcie precyzyjni, liczy sie tylko wyczucie, na mieście patrzcie na znaki i skupcie sie, oraz uważajcie na pieszych (patrzcie na chodniki wokół przejścia). Mówie wam, uczucie zdania jest po prostu <&%#$@> <&%#$@> !!!!!

pozdro
abrover
 
Posty: 62
Dołączył(a): czwartek 11 sierpnia 2005, 13:58

Postprzez zig-zag » sobota 11 lutego 2006, 11:21

Zdałam!!! Zdałam!!! Zdałam!!!
Ale się cieszę :mrgreen: :evil2: :grin2: :rotfl2: :jupi: :wizard: :spoko:
Zdawałam w piątek po 14, więc czas już weekendowy i trafiłam na super dziadka, który nawet podniósł za mnie maskę przy sprawdzaniu płynów ;)
Na rękawie prawie poległam, bo za mocno skręciłam przy cofaniu, potem naprostowałam, ale z kolei tył mi za mocno wyleciał na lewo, ale udało się i dojechałam do końca :)
Górka, z górki ..i na miasto :)
Śmieszny był ten dziadek, krzyczał namnie, że za mało dynamiki, ale po ostatnim egzaminie gdy chciałam jechać dynamicznie, to mi gasł non stop i się trochę bałam. Teraz jednak jechało mi się super. Wciąż go uciszałam, bo skrzeczał, że dynamika, ale ogólnie wesoło było. Bardzo pozytywnie oceniam i swoją jazdę i egzaminatora. W porównaniu z Krwawą Czesią, która mnie oceniała za pierwszym razem, to niebo a ziemia!
Jednak bardzo ważne jest podejście egzaminatora, bo wtedy całe nastawienie kursanta się zmienia :)
Pozdrawiam wszystkich i życzę powodzenia tym, którzy egzamin maja przed sobą! :)
16.01.2006 -teoria (+) placyk (+) miasto (-)
10.02.2006 -ZDANY!!!
zig-zag
 
Posty: 13
Dołączył(a): niedziela 15 stycznia 2006, 19:57
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez jatzolek » poniedziałek 13 lutego 2006, 23:36

Witam serdecznie.
Bardzo pozytywanie się złożyło, że mój pierwszy post ląduje w tym temacie :D

Egzamin zdawałem dziś (13.02.06) w Poznaniu - teoria+praktyka
teoria - 18/18 :)
praktyka zaliczona z drobnym szwankiem (kierunkowskazy na rondzie :?)

Jeżeli ktoś jest zainteresowany to jechałem trasą:
Wilczak -> Serbska -> Rondo Serbska (zawracanie) -> Serbska -> Naramowicka -> Włodarska -> parkowanie prostopadłe koło blokowiska -> Włodarska (zawracanie w bramie) -> Hawelańska -> Lechicka -> Serbska -> Wilczak ... i koniec :)

pozdrawiam wszystkich walczących na placu boju... ja już czekam na dokument :D:D:D
jatzolek
 
Posty: 1
Dołączył(a): piątek 10 lutego 2006, 13:58
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Nabiri » wtorek 14 lutego 2006, 16:27

Również i mój pierwszy post jest w tym super temacie.
Dzisiaj o 10 miałam mój pierwszy egzamin na prawko i zdałam -- tak jak jatzolek zdawałam w Poznaniu. Aż się popłakałam ze szczęścia jak dzwoniłam do rodziców. Normalnie jestem tak bardzo szczęśliwa :D Chciałam zyczyc powodzenia wszystkim którzy jeszcze walczą o zdobycie prawka.
Ja nawet nie pamietam jaka jechałam trasą byłam tak zestresowana że w ogóle mało pamietam :D
Nabiri
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 14 lutego 2006, 14:51
Lokalizacja: Poznań

Postprzez ogla » wtorek 14 lutego 2006, 21:21

WORD LUBLIN 14 II godz 14

Zdałam, teoria pozytywnie, łuk za drugim podejściem, górka ładnie.

Potem miasto. I w sumie to jeśli by mój egzaminator chciał mnie oblać to mógłby to zrobić łatwo - za światła:) przy sprawdzaniu świateł poszło ładnie, ale zapomniałam potem wyłączyć światła drogowe... i w dodatku zamiast mijania zapaliłam pozycyjne...
I tutaj miała miejsce dziwna sytuacja - egzaminator tego nie zauważył, spostrzegł się dopiero po ok 30 min :) potem oczywiście poprawiłam to co trzeba i jechałam dalej. Robiłam parkowanie równoległe (przy ul. Pogodnej), 2 x prostopadłe przodem, 2 x zawracałam. Z tym zawracaniem to też było dziwnie - ja wjechałam w boczną uliczkę przodem wyjechałam tyłem, a egzaminator stwierdził, że to jest zła technika i że powinno się wjechać tyłem i wyjechać przodem. Ale zaliczył i to jest najważniejsze :)

Jeździłam ulicami którymi najczęściej śmigałam na kursie, czyli: Hutnicza, Pogodna, Sulisławicka, Męczenników Majdanka,1 maja, Unii Lubelskiej, i jeszcze kilka których nie pamiętam :)
Erin go bragh
Avatar użytkownika
ogla
 
Posty: 36
Dołączył(a): poniedziałek 02 stycznia 2006, 21:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Cheed » wtorek 14 lutego 2006, 21:53

WORD Lublin 16
No nareszcie moja kolej, pewnie pamiętacie moje posty, które były pisane ze zrezygnowaniem, ale wreszcie się udało :) Jeździłem dokładnie 40 minut, parkowałem skośne i prostopadłem przodem, 2 razy zawracałem(raz z użyciem wstecznego), ogólnie bez wiekszych problemów(małe uwagi co do dynamiki jazdy - ale jadąc wieczorem 40 km/h przy ograniczeniu do 50 km/h myślę, że nie jest to mało). Jeździłem standardowo koło ronda przy makro, po Mełgiewskiej, Gospodarczej, Męczenników Majdanka :) Powodzenia nie poddawajcie się, jeśli ktoś będzie miał pytania wiecie gdzie mnie szukać :)
Avatar użytkownika
Cheed
 
Posty: 33
Dołączył(a): wtorek 10 stycznia 2006, 19:45
Lokalizacja: Świdnik

Postprzez konradekk » środa 15 lutego 2006, 21:30

15.02.06 Warszawa odlewnicza godzina 12:00

Co tu duzo sie rozpisywac zdobylem upragnione prawo jazdy co tu duzo mowic :)
Trafil mi sie naprawde wporzadku egzaminator Parkowanie wybral dosyc proste na miescie prostopadle przodem i tylem:> i dwa razy zawracalem jezdzilem i mijalem polegle ELKI egzaminacyjne co chwile jakas przesiadka to mnie tym bardziej zmotywowalo i dalem rade:D
konradekk
 
Posty: 18
Dołączył(a): niedziela 31 lipca 2005, 12:28
Lokalizacja: Wawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości