Aby zobrazować na jakim poziomie absurdu jest ta dyskusja zadam pytanie pomocnicze.
Ile razy w życiu w ciągu ostatnich 10 lat jazdy autem spotkaliście na drodze publicznej konia z osobą jadącą na nim:
A. Codziennie spotykam 100 koni na drodze
B. Codziennie spotykam 1 konia na drodze
C. Co tydzień spotykam 1 konia na drodze
D. Co miesiąc spotykam 1 konia na drodze
E. Co roku spotykam 1 konia na drodze
F. Co 5 lat spotykam 1 konia na drodze
G. W ciągu ostatnich 10 lat nie spotkałem na drodze ani jednej osoby jadącej wierzchem
Odpowiedź na to pytanie pokazuje poziom abstrakcji.
Umieszczanie w testach pytania o osobę jadącą na koniu może miałoby sens z 40 lat temu, czasy się zmieniły.
A co bym zrobił spotykając konia na skrzyżowaniu? Oczywiście, że bym przepuścił, niech sobie konik jedzie, wio! Może bym jeszcze zdjęcie cyknął jako niespotykanemu zjawisku.