Ocena swoich umiejętności przed egzaminem.

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Ocena swoich umiejętności przed egzaminem.

Postprzez oskbelfer » sobota 18 maja 2013, 10:38

eLLLka napisał(a):aha, jeszcze jedno. Możliwe, że gdybym jeździła te 30 godzin tylko po trasach egzaminacyjnych, może zdałabym za pierwszym razem, ale wtedy byłabym kolejną osobą z szeregu tych kolekcjonerów, co owszem prawo jazdy mają, ale tylko od parady, ale za kółko nie wsiądą bo się boją, bo życie wykracza poza trasę egzaminacyjną. Nie żal mi wydanej kasy, jestem wdzięczna, że miałam takiego instruktora, bo dał mi podstawy do bezpiecznego poruszania się po drodze, do świadomej jazdy, z ostrożnością, ale i z pewnością siebie, a przede wszystkim z rozmysłem. Gdyby tak kursanci byli szkoleni, a nie tylko pod kątem zdania egzaminu, bylibyśmy o wiele bezpieczniejsi na drogach.


Bardzo słusznie prawisz :)

tomcioel1 napisał(a):. Miałęm wiele osób po "kimś" kto te 30 godz zwyczajnie przejeździł , nie ucząc praktycznie tego co powinno się umiec na egzaminie. Że juz nie wspomnę o zwyczajnym naciąganiu kursantów zwłaszcza przez szkoły z wysokim rankingiem zdawalności gdzie mało kto dostaje papier po 30 godz...


Zastanowić by sie wypadało -- dlaczego te szkoły mają wysoki ranking zdawalności ?
Nalezaloby napiętnować wszystkie szkoły z niskim rankingiem zdawalności, za to ze wypuszczają nie przygotowane osoby.

To że ktoś przejeżdził 30 godzin z instruktorem nie ucząc praktycznie niczego świadczy tylko i wyłącznie o jego nieuczciwości czy braku profesjonalizmu, z drugiej zaś strony doskonale wiadomo że jedna osoba ma predyspozycje i łapie wszystko w mig, a inna po 30 godzinach nie potrafi samodzielnie ruszyć -- i nauczyć ja tego graniczy z cudem.

tomcioel1 napisał(a):ale ... przerabiałem już takich instruktorów doszkalając po nich co to potrafili przejeździć 45 godz nie ucząc właściwie nic i nie przygotowując kompletnie do egzaminu (zwykle naciąganie na kasę)- ty oczywiście nie jestes tego w stanie obiektywnie ocenic bo nie masz skali porównawczej , jakbys pojeździła troche z kims innym byc może mialabys troche inne zdanie na ten temat...


Ja mam skalę porównawczą i instruktorów którzy mają "jaja" żeby nie ulegać i podbijać pieczatki po 30 godzinach jest promil, kursantow którzy chcą pojeżdzić więcej godzin niż 30 jest równiez promil -- i to są ludzie świadomi...

jasper1 napisał(a):
tomcioel1 napisał(a):troche mylisz pojęcia - jeżeli się jeździ w strefie egzaminacyjnej to nie znaczy że się szkoli jedynie pod egzamin , to jest przecież normalna jazda , normalne skrzyzowania , normalny ruch więc dokladnie to samo co będzie później w życiu . I zapewniam cie że w trakcie tych 30 godz mozna sie nauczyć podstaw ostrożnej i świadomej jazdy ...


Mam poważna watpliwość, że uczy to świadomej jazdy. Jeżdżąc ciagle po tych samych trasach zaczynam bardzo szybko jeździć na pamięć. Po dwóch - trzech przejazdach pamiętam znaki, wiem w jaki sposób przejechać przez skrzyżowanie itd., zamiast ćwiczyć podzielność uwagi sprawdzam głównie pieszych i rowerzystów. Jadę w drugi koniec miasta i klops: nie wiem jaki znak minęłam przed chwilą, szukam z którego pasa mogę skręcić, to hamuję zbyt późno, nie mam pojęcia jak wykonać manewr skrętu, bo skrzyżowanie jakoś trochę przesunięte itd. Nie nadążam z przetwarzaniem ilości informacji, które muszę ogarnąć. Taka jest różnica, takie mam doświadczenia z jeżdżenia poza strefą w coraz to inne miejsca. Strefa jest dobra do nauki bardzo podstawowego rozumienia sytuacji na drodze oraz szlifowania obsługi mechanizmów i techniki jazdy - jak nty raz jadę przez skrzyżowanie, to mogę się na tym skupić. Taka nauka nie przygotowuje jednak do tego, by usiąść za kierownicą i samodzielnie pojechać tam, gdzie się potrzebuje.


jasper czy w Twojej opinii nie jest tak że jazda tylko po trasach egzaminacyjnych przypomina "tresurę", bo mnie tak ?:)
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Ocena swoich umiejętności przed egzaminem.

Postprzez jasper1 » sobota 18 maja 2013, 11:30

[quote="oskbelfer
jasper czy w Twojej opinii nie jest tak że jazda tylko po trasach egzaminacyjnych przypomina "tresurę", bo mnie tak ?:)[/quote]

To chyba jeszcze gorzej. W pierwszym okresie to tresura ( i akurat na pierwszych godzinach jazdy to jest OK), ale później to tak, jak bycie zdalnie sterowanym urządzeniem. Jak przyjdzie się na jazdę po trochę cięższym dniu, to nawet w dużym stopniu wyłączyć się można bez szczególnych konsekwencji i 2 godziny i kasa za nie w plecy. :)
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: Ocena swoich umiejętności przed egzaminem.

Postprzez oskbelfer » poniedziałek 20 maja 2013, 17:30

eLLLka napisał(a): a wymagania na egzaminie osiągają absurdy, to wolałam wykupić tyle jazd, aż będę czuła, że potrafię i będę mieć pewność, że egzaminator mnie niczym nie zaskoczy i to się sprawdziło.


elllka te wymagania osiągające absurdy to twoim zdaniem na czym polegają ?

egzaminator czym Cię niby ma zaskoczyć ?

Możesz to rozwinąć - bo całą resztę rozumiem i ma ona sens, natomiast pytam o to co mnie dziwi w Twojej wypowiedzi :)
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Ocena swoich umiejętności przed egzaminem.

Postprzez eLLLka » poniedziałek 20 maja 2013, 23:12

Absurdów jest cała masa, żeby tego nie wiedzieć? Na tym forum? Na przykład oblać osobę przy wyjeździe z worda, bo wg egzaminatora nie popatrzyła się w lewo, a się popatrzyła.
Dać po hamulcu na skrzyżowaniu, bo egzaminator się przestraszył, a przecież do egzaminu podchodzi się już z pewną wiedzą, i takie obawy nie dość, że są przesadzone, to są po prostu krzywdzące.
Oblać na placu, bo się najechało na linię - a jakie ma to przełożenie na drodze? Żadne, tak jak oblanie za najechanie na ciągłą na mieście, podczas gdy pozostała ilość użytkowników dróg nagminnie najeżdża na linie i nie dzieje się nikomu krzywda.
Oblać za to, że ileś tam razy silnik zgasł.
Oblać za mało dynamiczną jazdę. Oblać za zbyt szybką jazdę - i bądź tu mądry człowieku i pisz wiersze.
Moje zarzuty nie są bezpodstawne. Za granicą tak odrealnionych wymogów nie ma, a jednak to w Polsce są najgorsi kierowcy i jest najwięcej wypadków, więc w tym systemie jest coś nie halo, ale dzięki temu interes się kręci i w tym tkwi sedno.

Mnie egzaminator niczym nie zaskoczył, bo byłam przygotowana na tip-top. Instruktor kierował mnie na tak trudne krzyżówki, tak pokręcone ulice, że początkowo mi się mózg lasował i chciałam uciec gdzie pieprz rośnie i jeździć na rowerze po chodniku przez resztę życia. Ale dałam radę i teraz nie boję się jeździć, a na egzaminie pojechałam bezbłędnie.
eLLLka
 
Posty: 193
Dołączył(a): poniedziałek 29 kwietnia 2013, 11:52

Re: Ocena swoich umiejętności przed egzaminem.

Postprzez oskbelfer » wtorek 21 maja 2013, 11:07

eLLLka napisał(a):Absurdów jest cała masa, żeby tego nie wiedzieć? Na tym forum? Na przykład oblać osobę przy wyjeździe z worda, bo wg egzaminatora nie popatrzyła się w lewo, a się popatrzyła. [/quwerty]

jeśli rzeczywiście patrzyła a dostała za to lufę - to fakt - jest coś nie tak ------ jednak zawsze można odwołać się od takiej decyzji i jeżeli osoba, która tak twierdzi nie odwołała się -- to albo sama nie wie o co chodziło lub zwyczajnie kłamie


eLLLka napisał(a):Dać po hamulcu na skrzyżowaniu, bo egzaminator się przestraszył, a przecież do egzaminu podchodzi się już z pewną wiedzą, i takie obawy nie dość, że są przesadzone, to są po prostu krzywdzące. [/quwerty]

elllka - a na co miał czekać egzaminator --- ze dojdzie do kolizji ? Osoba zdająca egzamin państwowy ma tak jeździć żeby nikt nie musiał się "przestaraszać :)"
Obawy są krzywdzace piszesz -- to właśnie takie stwierdzenie jest absurdalne.
Może nie dosć często ale zdarza się że osoba która zdaje egzamin wysiada z autka po egzaminie i mógłbym wyjąć z kieszeni kluczyki od mojego autka - wręczyć tej Pani i poprosić zeby mnie zawiozła na drugi koniec Polski bez obaw o moje zdrowie i samochód, ale nie mogę dopuscić do kolizji a Ty nazywasz to przesadą....


eLLLka napisał(a):Oblać na placu, bo się najechało na linię - a jakie ma to przełożenie na drodze? Żadne, tak jak oblanie za najechanie na ciągłą na mieście, podczas gdy pozostała ilość użytkowników dróg nagminnie najeżdża na linie i nie dzieje się nikomu krzywda.


a cóz to za wielka sztuka by nie jeżdzić po liniach ?
przełożenie na drodze --- ma takie że osoba nie potrafiąca wykonywać podstawowych manewrów poza drogą publiczną - na drodze publicznej również bedzie "kiepska"

absurdem jest Twoje stwierdzenie że za najechanie ciągłej nie zdaje się egzaminu
linie namalowane na jeżdni to również znaki drogowe -- jak sadzisz --- po co są malowane --- skoro można po nich bezkarnie jeżdzić ?

eLLLka napisał(a):Oblać za to, że ileś tam razy silnik zgasł.
Oblać za mało dynamiczną jazdę.
Oblać za zbyt szybką jazdę - i bądź tu mądry człowieku i pisz wiersze.

silnik zgasł - kazdemu się może zdarzyć, ale ileś tam razy ? ile razy, w jakiej sytuacji ?

mało dynamiczna jazda - wiesz co to oznacza ?
zbyt szybka jazda - wiesz co to oznacza ?


eLLLka napisał(a):Moje zarzuty nie są bezpodstawne. Za granicą tak odrealnionych wymogów nie ma, a jednak to w Polsce są najgorsi kierowcy i jest najwięcej wypadków, więc w tym systemie jest coś nie halo, ale dzięki temu interes się kręci i w tym tkwi sedno.


Tutaj moglibyśmy dyskutować na temat odrealnionych zarzutów - konkretne państwa, konkretne przykłady, konkretne konsekwencje za spowodowanie kolizji czy wypadku.

Poczytaj troszki w necie i porozmawiaj z Polakami dlaczego przyjeżdzają z zagranicy do Polski uczyc się jeżdzić i zdawać egzamin ---- ja czytałem i wielokrotnie rozmawiałem z takimi osobami:) zreszta na forum możesz odszukać moje posty dotyczące tej kwestii :)

eLLLka napisał(a):Mnie egzaminator niczym nie zaskoczył, bo byłam przygotowana na tip-top. Instruktor kierował mnie na tak trudne krzyżówki, tak pokręcone ulice, że początkowo mi się mózg lasował i chciałam uciec gdzie pieprz rośnie i jeździć na rowerze po chodniku przez resztę życia. Ale dałam radę i teraz nie boję się jeździć, a na egzaminie pojechałam bezbłędnie.


a czym Cie miał zaskoczyć ? :)
skoro byłaś przygotowana to wykonywałaś program egzaminacyjny :)

za wynik pozytywny możesz podziękować tylko i wyłącznie sobie (bo jeżdziłaś duzó godzin) i instruktorowi (który Cię uczył a nie olewał)

egzaminator jest tylko osobą która sprawdza czy umiesz i wydaje decyzję :)

teraz zastanów się dlaczego egzaminator nie powiedział Ci że gdzieś tam nie patrzysz , że auto Ci gaśnie, ze najechałaś na podójna ciągłą, dlaczeg za Ciebie nie hamował ?

Tak więc nie absurdalne wymagania tylko stosowne umiejętności decydują o powodzeniu na egzaminie :)

A może się mylę ?:)
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Ocena swoich umiejętności przed egzaminem.

Postprzez eLLLka » wtorek 21 maja 2013, 18:26

Akurat to nie były moje przygody, tylko zasłyszane od współzdających na tej sali tortur zwanej poczekalnią.

Ja oblałam pierwszy raz na łuku, potrącając pachołek. Jest to dla mnie zarzut odrealniony, bo przed kolejnym egzaminem jeździłam po łuku z moim chłopakiem, filmowaliśmy się nawzajem i żeby było śmieszniej to on całkiem łuk zawalił, przejeżdżając po tych liniach, trącając pachołki i nie ma to przełożenia w życiu, bo na co dzień jest świetnym kierowcą i genialnie parkuje.

Oblanie kogoś za najechanie na linie jest głupie, bo przecież nie urodziłam się wczoraj, widzę jak ludzie jeżdżą i wszyscy jak jeden mąż jeżdżą po liniach i jest ok. Zatem oblewanie za coś takiego jest niczym innym a naciąganiem na kasę, bo wcale nie odzwierciedla tego, czy ktoś jest przygotowany do poruszania się po drodze czy też nie. Tak jak z tym łukiem. To jest tylko naciągactwo.

I przypomniało mi się. Słyszałam o oblaniu za zbiorniczki i światła. To już jest szczyt naprawdę. Tego wcale nie trzeba wiedzieć. Od tego są warsztaty, stacje benzynowe, gdzie zawsze można zapytać o pomoc.

Zostałam przygotowana gruntownie do egzaminu, ale kosztowało mnie to sporo czasu i jeszcze więcej pieniędzy, a się okazuje, że bez durnego łuku i kurczowego trzymania się z dala od linii można być świetnym kierowcą.

A tak to się oblewa 60% czy więcej zdających i interes się kręci.

Ale tak jak wcześniej wspomniałam. Przejeździłam dwa razy tyle godzin i miałam instruktora idącego pod prąd, który unikał tras egzaminacyjnych kierując mnie w bardzo skomplikowane zaułki, teraz czuję, że jestem nieźle przygotowana, ale po co ten stres i to ciśnienie? Po co ten łuk?
eLLLka
 
Posty: 193
Dołączył(a): poniedziałek 29 kwietnia 2013, 11:52

Re: Ocena swoich umiejętności przed egzaminem.

Postprzez jasper1 » wtorek 21 maja 2013, 19:14

eLLLka napisał(a):Ja oblałam pierwszy raz na łuku, potrącając pachołek. Jest to dla mnie zarzut odrealniony,

Oblanie kogoś za najechanie na linie jest głupie, bo przecież nie urodziłam się wczoraj, widzę jak ludzie jeżdżą Tak jak z tym łukiem. To jest tylko naciągactwo.

I przypomniało mi się. Słyszałam o oblaniu za zbiorniczki i światła. To już jest szczyt naprawdę. Tego wcale nie trzeba wiedzieć.
Zostałam przygotowana gruntownie do egzaminu, ale kosztowało mnie to sporo czasu i jeszcze więcej pieniędzy, a się okazuje, że bez durnego łuku i kurczowego trzymania się z dala od linii można być świetnym kierowcą.

Ale tak jak wcześniej wspomniałam. Przejeździłam dwa razy tyle godzin i miałam instruktora idącego pod prąd, który unikał tras egzaminacyjnych kierując mnie w bardzo skomplikowane zaułki, teraz czuję, że jestem nieźle przygotowana, ale po co ten stres i to ciśnienie? Po co ten łuk?


eLLLka, mam wrażenie, że uczyłyśmy się długo jednak z trochę innych pobudek. Ja nie myślałam o trudnym egzaminie, chciałam nauczyć sie podstaw wszystkiego co będzie mi potrzebne do samodzielnej jazdy i zdecydowałam, że idę na egzamin, gdy poczułam, że mogę spokojnie sama wsiąść w samochód i zacząć jeździć, mój instruktor chciał bym próbowała zdawać wcześniej. Ja akurat nie uważam, że ten egzamin jest jakiś tragicznie trudny, mam nawet wrażenie, że obrósł szkodliwą legendą o swojej trudności tworzącą to ciśnienie egzaminacyjne, które utrudnia opanowanie stresu, zwłaszcza na placu.

Ten łuk nie jest trudny, jeśli kontrolujesz, co robisz i wszyscy moi znajomi, których uważam za dobrych kierowców jednak radzą sobie wiekszymi samochodami i to z nieco węższym "rękawem" między sosenkami na "parkingu" na działce rekreacyjnej u kolegi.
Co do linii, to problem polega na tym czy świadomie na drodze masz w nosie, że na nie wjedziesz, bo zakładasz, że to w danym momencie nie ma znaczenia, czy też nie potrafisz tego kontrolować - to jednak jest różnica

W kwestii tzw. obsługi akurat trochę się zgodzę, zwłaszcza, że w każdej marce wygląda to troche inaczej, ale nie jest to wymóg trudny do spełnienia - kilkanaście minut przed egzaminem spędzone w necie wystarczy, by nie robić głupot.
Sądzę, że jest kilka powodów problemów z egzaminem:
- istnieją pewne wymogi formalne, które musza być spełnione; czy to dobrze czy źle, że są sztywne kryteria zamiast oceny ogólnego wrażenia przez egzaminatora można dyskutowac; obie wersje mają wady i zalety i nigdy w pełni nie oddadzą rzeczywistych umiejetności tak, jak na każdym egzaminie;
- 30h kursu zapisane w ustawie dla zdecydowanej wiekszości ludzi to trochę mało by móc spełnić te kryteria, zwłaszcza za pierwszym razem, gdy stresu jest najwięcej;
- do egzaminu przystępują zwykle ludzie bardzo młodzi, dla których jest to pierwsza sytuacja o takim poziomie formalizmu z systemem ocen 0 - 1, są z nią nieobeznani, nie bardzo potrafią sobie z nią poradzić; poz tym dla tej grupy osób celem jest zwykle prawko a nie umiejetności;
- egzaminatorzy są tylko ludźmi, czasem popełniają błędy, niektórzy może ciut wcześniej wcisną hamulec, bo nie wytrzymują napięcia, inni ciut później; czasem może się zdarzyć ktoś, kto może nie powinien tej pracy wykonywać, ale pewnie nie częściej niż w innych zawodach;
- mity o strasznych egzaminach i egzaminatorach-bestiach szkodzą i nakręcają niepotrzebie złą atmosferę i stres egzaminacyjny.
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: Ocena swoich umiejętności przed egzaminem.

Postprzez oskbelfer » wtorek 21 maja 2013, 19:39

eLLLka napisał(a):Akurat to nie były moje przygody, tylko zasłyszane od współzdających na tej sali tortur zwanej poczekalnią.


Ja nazywam to opowieściami z Narnii :)

eLLLka napisał(a):Ja oblałam pierwszy raz na łuku, potrącając pachołek. Jest to dla mnie zarzut odrealniony, bo przed kolejnym egzaminem jeździłam po łuku z moim chłopakiem, filmowaliśmy się nawzajem i żeby było śmieszniej to on całkiem łuk zawalił, przejeżdżając po tych liniach, trącając pachołki i nie ma to przełożenia w życiu, bo na co dzień jest świetnym kierowcą i genialnie parkuje.


Gdyby był tak świetnym kierowcą to i łuk zrobiłby bezbłednie, a skoro mi ął z tym problemy - to coś nie teges :) Jaki problem zrobić łuk skoro sie jest świetnym kierowcą :) ?
Inną kwestią jest to że podczas egzaminu cżłowiek sie denerwuje i to napewno nie pomaga --- ale to dotyczy "młodych kierowców" Natomiast "mistrzowie kierownicy" kórzy genialnie parkują ?
Jeszce inna kwestia jest to że gdyby wszyscy genialnie jezdzili nie byłoby wypadków -- ale to już zupełnie inny temat, który z egzaminem nie ma zbyt wiele wspólnego.


eLLLka napisał(a):Oblanie kogoś za najechanie na linie jest głupie, bo przecież nie urodziłam się wczoraj, widzę jak ludzie jeżdżą i wszyscy jak jeden mąż jeżdżą po liniach i jest ok. Zatem oblewanie za coś takiego jest niczym innym a naciąganiem na kasę, bo wcale nie odzwierciedla tego, czy ktoś jest przygotowany do poruszania się po drodze czy też nie. Tak jak z tym łukiem. To jest tylko naciągactwo.


Po
1. to nie jest głupia linia -- tylko znak drogowy
2. widzisz liczną grupę kierowców, kórzy myśłą tak jak TY -- co tam linia -- pojadę sobie po niej. Kiedy policjanci zrobia Ci filmik i zapłacisz mandat - to może zmienisz zdanie :)
3.oblewanie za coś takiego piszesz Twoim zdaniem jest naciągactwem --- kto kogo naciąga ? czy egzaminator kogoś naciaga ? - jeżeli tak myślisz to nie masz pojęcia o czym piszesz. Czy na maturze jeśli nie odpowiesz na pytanie -- to jest naciągactwo ?
4. jeszce masz za małe pojęcie czym jest jazda samochodem - może kiedyś wjedziesz w taką drogę że będziesz musiała cofać np 300 metrów po prostych i lukach w lewo i prawo --- wtedy może docenisz po co wymyśłono ten łuk na egzaminie --- bo na tych 300 metrach zawrócicc nie dasz rady (będzie zbyt wąsko)

eLLLka napisał(a):I przypomniało mi się. Słyszałam o oblaniu za zbiorniczki i światła. To już jest szczyt naprawdę. Tego wcale nie trzeba wiedzieć. Od tego są warsztaty, stacje benzynowe, gdzie zawsze można zapytać o pomoc.


Jasne że można -- zwłaszcza osoby kóre nie mają zielonego pojęcia o mechanice ( ni etwierdze że wszystkie - ale liczna grupa)

Tylko zastanów się nad jednym --- czy to jest tak trudne by wskazać: oleje, płyny, światła, sygnał dzwiękowy ? Jełsi to jest tak intelektualnie wyczerpujące to gdzie tu mowa o cąłej reszcie związanej z prowadzeniem pojazdu.

A ty umiesz dolać płynu do spryskiwaczy czy będziesz jeżdzić do mechanika ? O wymianie kapcia nie wspomnę :)

eLLLka napisał(a):Zostałam przygotowana gruntownie do egzaminu, ale kosztowało mnie to sporo czasu i jeszcze więcej pieniędzy, a się okazuje, że bez durnego łuku i kurczowego trzymania się z dala od linii można być świetnym kierowcą.


Powtórzę jeszcze raz -- co to za świetny kierowca kóry jezdzi po liniach ? Masakrycznie trudne zadanie ? Zresztą po co prawo jazdy wspaniałem genialnemu kierowcy - mozna bez prawka śmigać )

eLLLka napisał(a):A tak to się oblewa 60% czy więcej zdających i interes się kręci.


Oblewa się celowo czy jak ? Egzaminator każe Ci tyczkę potrącić czy najechać na linie ? A może te 60 % (plusa Twój chłopak) nie potrafi wykonać manewru cofania po łuku medzy tyczkami?

eLLLka napisał(a):Ale tak jak wcześniej wspomniałam. Przejeździłam dwa razy tyle godzin i miałam instruktora idącego pod prąd, który unikał tras egzaminacyjnych kierując mnie w bardzo skomplikowane zaułki, teraz czuję, że jestem nieźle przygotowana, ale po co ten stres i to ciśnienie? Po co ten łuk?


Chwała Ci za to że pojeździłaś z instruktorem, a nie poszłaś po 30 godzinach zdawać 10 razy - rachunek ekonomiczny jest prosty 1 egzamin to 4 dodatkowe godziny nauki jazdy.

Po co ten stres piszesz -------- takie trochę naiwne pytanie (chyba na kazdym egzaminie cłzowiek się denerwuje)-------- zapytam tak jak Ty pytasz tutaj --- po co sie stresowałaś ?

Po co ciśnienie - a po co sobie podnosiłaś ?

Po co ten łuk ?
Po:
1 Zapytaj w ministerstwie - bo to nie egzaminatorzy wymyślają ten łuk ( a mam wrażenbie że tak myślisz
2 Skoro Ci ten łuk przeszkadza to pewnie nie jesteś pierwsza (której przeszkadza) to poinformuję Cię że łuk n aegzaminie jest od 20 lat jeśli nie dłużej :)

3. Dawniej na egzaminie na placu musiałabyś zrobić: łuk, garaż przodem i tyłem, garaż skośny, zawracanie, garaż równoległy, wzniesienie - i co Ty na to ?

Na koniec - egzamin ma sprawdzić Twoje umiejętności. Ktoś ten egzamin wymyślił. Egzamin może wydawać się trudny gdyż pewne czynności są oceniane "natychmiast", w odóżnieniu np od pisemnej matury, gdzie 500xmożesz skreślać i robić od początku jełsi wystarczy Ci czasu.

Cofanie po łuku to nie chodzenie po linie nad przepaścią wieć najlepiej nerwy opanować, jednak wyjazd do ruchu drogowego to już duża odpowiedzialność.

Pisanie ze wszyscy jeżdżą po liniach i jest OK - uważam conajmniej za niestosowne, pojedż np do Szwecji lub Szwajcarii albo Austrii - zobaczysz że tam kierowcy troszkę inaczej szanują przepisy ruchu drogowego :)

Raz pojedziesz po linii i powiesz nic się nie stało, za chwilę przejedziesz na czerwonym i stwierdzisz to samo, a kolejnym razem pod prąd jednokierunkową -- przecież można jak jest "pusto". Jak uważasz :)?
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Ocena swoich umiejętności przed egzaminem.

Postprzez oskbelfer » wtorek 21 maja 2013, 19:53

jasper1 napisał(a):
W kwestii tzw. obsługi akurat trochę się zgodzę, zwłaszcza, że w każdej marce wygląda to troche inaczej, ale nie jest to wymóg trudny do spełnienia - kilkanaście minut przed egzaminem spędzone w necie wystarczy, by nie robić głupot.
Sądzę, że jest kilka powodów problemów z egzaminem:
- istnieją pewne wymogi formalne, które musza być spełnione; czy to dobrze czy źle, że są sztywne kryteria zamiast oceny ogólnego wrażenia przez egzaminatora można dyskutowac; obie wersje mają wady i zalety i nigdy w pełni nie oddadzą rzeczywistych umiejetności tak, jak na każdym egzaminie;
- 30h kursu zapisane w ustawie dla zdecydowanej wiekszości ludzi to trochę mało by móc spełnić te kryteria, zwłaszcza za pierwszym razem, gdy stresu jest najwięcej;
- do egzaminu przystępują zwykle ludzie bardzo młodzi, dla których jest to pierwsza sytuacja o takim poziomie formalizmu z systemem ocen 0 - 1, są z nią nieobeznani, nie bardzo potrafią sobie z nią poradzić; poz tym dla tej grupy osób celem jest zwykle prawko a nie umiejetności;
- egzaminatorzy są tylko ludźmi, czasem popełniają błędy, niektórzy może ciut wcześniej wcisną hamulec, bo nie wytrzymują napięcia, inni ciut później; czasem może się zdarzyć ktoś, kto może nie powinien tej pracy wykonywać, ale pewnie nie częściej niż w innych zawodach;
- mity o strasznych egzaminach i egzaminatorach-bestiach szkodzą i nakręcają niepotrzebie złą atmosferę i stres egzaminacyjny.



jasper - bardzo trafne i mądre podejście do tematu :) ciesze się, że są forumowicze którzy nie traktują egzaminatora jako swojego wroga, a raczej rozumieją że robi to czego wymaga się w tym zawodzie, a spiralę nerwów nakrecają sobie w poczekalni sami zdający zwlaszcza Ci kórzy przychodzą kilka razy.

Najbardziej lubię egzaminować osoby. kóre za pierwszym razem zdały teorie. Ludzie Ci dość często zdaja z apierwszym razem, natomiast dramatem jest (ale nie zawsze) egzamin osoby kóra zdaje np 7 raz i nadal nie potrafi zrobić obłsugi (płyny- światła) lub jeździ po pachołkach....
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Ocena swoich umiejętności przed egzaminem.

Postprzez Anett » wtorek 21 maja 2013, 20:06

Zadania na placu manewrowym są bardzo łatwe. Śmieszy mnie to jak ktoś myli płyny lub nie wie jak światła sprawdzić
Przecież to podstawy które instruktor powinien omówić na początkowych godzinach potem przypominać na lekcjach co do czego i jak. A po 2 jaki problem by poprosić o przypomnienie co jest gdzie? Płace - wymagam
Trzeba umieć walczyć o swoje prawa

Łuk/górka bardzo proste rzeczy które powinny także być wyćwiczone. Rozumiem na egzaminie stres dochodzi... Ale co z tego.
Stres nie jest nie do pokonania... Wystarczy przyłożyć się do egzaminu a i stres mniejszy.

Niektórym 30 h nie wystarcza po prostu...
Anett
 
Posty: 952
Dołączył(a): sobota 13 października 2012, 20:44
Lokalizacja: Wa-wa

Re: Ocena swoich umiejętności przed egzaminem.

Postprzez eLLLka » wtorek 21 maja 2013, 20:09

Sęk w tym, że zbiorniczki, światła i łuk nie pokazują umiejętności prowadzenia auta tylko stanowią sposób do eliminacji kursantów. I można tłumaczyć egzaminatorów, że to też człowiek, ale to są nasze ciężko zarobione pieniądze, zatem jeśli egzaminator przerywa egzamin, bo się przestraszył na skrzyżowaniu, bo a nuż kursant nie "wyrobi" to powinien zmienić zawód.

Dlatego ja, na egzaminie, dojeżdżając do znaku stop, przygotowana lekturą różnych forów, od razu informowałam egzaminatora, że widzę stop, żeby mi nie zahamował przedwcześnie.

I jeszcze na koniec. Cały system egzaminowania jest bez sensu i nie weryfikuje, kto nadaje się do poruszania po drogach tylko służy do zarabiania pieniędzy.
Gdyby było inaczej, to nie trzeba byłoby tracić czas na łuk, tylko jeździć z instruktorem po trudnych krzyżówkach i uczyć się prawidłowego poruszania się po drogach. A tak traci się czas na łuk, który nie ma przełożenia wg mnie żadnego, ale można mieć inne zdanie, a potem na jazdę na pamięć po trasach egzaminacyjnych. Taki kursant potem zdaje egzamin i nie potrafi jeździć poza strefą egzaminacyjną.

Póki ten chory system będzie dalej funkcjonował, póty będziemy mieć najwyższą śmiertelność na drogach.

Miałam szczęście trafić na genialnego instruktora, który nie słuchał mnie, by jeździć po trasach egzaminacyjnych albo tracić czas na łuk, i kazał jeździć po takich zaułkach, że chciałam uciec z krzykiem i rzucić to wszystko, ale dzięki temu, biedniejsza o prawie 4 tys. nauczyłam się jeździć, ale ile zdrowia straciłam z powodu łuku to tylko ja wiem.

Aha, do górki zastrzeżeń nie mam, to jest akurat potrzebne, tylko jakoś nie zauważyłam, żeby kierowcy korzystali z tej umiejętności. Jak i z pozostałych, na zasadzie zakuć, zdać, zapomnieć.

A ja jakoś nietypowo wyjeździłam dwa razy tyle godzin, żeby nauczyć się jeździć, tylko nie do przyjęcia była świadomość, żeby czasem nie oblać na łuku po raz kolejny.
eLLLka
 
Posty: 193
Dołączył(a): poniedziałek 29 kwietnia 2013, 11:52

Re: Ocena swoich umiejętności przed egzaminem.

Postprzez Anett » wtorek 21 maja 2013, 20:44

Śmieszy mnie fakt oczerniania egzaminatorów... Nagadywaniu bzdur że oblewają za nic... Często przez to że nie zdało się egzaminu u tej osoby...

Mi się na egzaminie trafiła słynna pani egzaminator, która jest córką właściciela OSK w tej miejscowości gdzie pracuje (chyba wszyscy wiedzą o kogo chodzi)
Nie była jakoś źle nastawiona do mnie. Nie stresowała (nie to co inni opowiadali że nie wiadome co robi)

Dodam również że zdałam u tej "złej" pani egzaminator.
Jak ktoś umie jeździć to zdaje nie zależnie na kogo trafi.
Anett
 
Posty: 952
Dołączył(a): sobota 13 października 2012, 20:44
Lokalizacja: Wa-wa

Re: Ocena swoich umiejętności przed egzaminem.

Postprzez tomcioel1 » wtorek 21 maja 2013, 20:57

eLLLka napisał(a):Sęk w tym, że zbiorniczki, światła i łuk nie pokazują umiejętności prowadzenia auta tylko stanowią sposób do eliminacji kursantów. I można tłumaczyć egzaminatorów, że to też człowiek, ale to są nasze ciężko zarobione pieniądze, zatem jeśli egzaminator przerywa egzamin, bo się przestraszył na skrzyżowaniu, bo a nuż kursant nie "wyrobi" to powinien zmienić zawód


no widzisz , podzielam twoje zdanie - zamiast skupic się na sprawdzaniu tych umiejętności które sa istotne dla bezpiecznego poruszania sie w ruchu drogowym niektórzy egzaminatorzy wręcz lubują sie w oblewaniu za takie "pierdoły" - innego określenia na to nie znalazłem ...
więc temat bardzo często już wałkowany - sprawdzanie świateł drogowych : ktoś sprawdzi poprawnie 2 światła z przodu ale leci jeszcze do tyłu , wiadomo że niepotrzebnie ale ... - oblać gościa !!!!! sprawdził to co trzeba było ? sprawdził ... zrobił cos dodatkowo ? normalnie myślący egzaminator olał by to i nie robił z tego powodu problemu ( i znam masę takich którzy to olewają...) ale sa tacy którzy wysyłają za to do kasy , i 140 zł ...
przy ruszaniu na łuku , nie obejrzał się albo obejrzał się "za mało" , "mało dynamicznie" - do kasy ...
nie chcę już opisywać podobnych przykładów bo jest tego sporo

i tez sądzę że spory procent z rzeszy egzaminatorów powinien zmienić zawód ...
tomcioel1
 
Posty: 655
Dołączył(a): środa 23 lutego 2011, 23:06

Re: Ocena swoich umiejętności przed egzaminem.

Postprzez eLLLka » wtorek 21 maja 2013, 21:23

Otóż to, lubują się w oblewaniu za pierdoły. Słyszałam o oblaniu na łuku, bo chociaż łuk zrobiony prawidłowo, to się kursant nie patrzył przez tylną szybę. Prawda jest taka, że do jazdy po łuku patrzenie w tył nie jest potrzebne, bo przecież nie wolno najechać na linię, nie wolno trącić pachołka, zatem, żeby ten wstrętny łuk wykonać do tyłu, dla mnie jedyny sposób to patrzenie na prawe lusterko. Gdybym za to oblała, to oczywiście odwoływałabym się. Dlatego to nie ma przełożenia w życiu, ponieważ w prawdziwej sytuacji na drodze nie pilnuję żadnej linii tylko właśnie patrzę przez tylną szybę by nie rozjechać nikogo i w nic nie wjechać. Jednak odrealniony łuk rządzi się swoimi odrealnionymi prawami i czepianie się za to, że ktoś się nie patrzył do tyłu jest szukaniem dziury w całym i naciąganiem na kasę.
eLLLka
 
Posty: 193
Dołączył(a): poniedziałek 29 kwietnia 2013, 11:52

Re: Ocena swoich umiejętności przed egzaminem.

Postprzez szydlaczek » wtorek 21 maja 2013, 21:27

eLLLka napisał(a):Sęk w tym, że zbiorniczki, światła i łuk nie pokazują umiejętności prowadzenia auta tylko stanowią sposób do eliminacji kursantów.

Żebyś za bardzo się nie zmęczyła zapamiętując te 13 elementów...
eLLLka napisał(a): zatem jeśli egzaminator przerywa egzamin, bo się przestraszył na skrzyżowaniu, bo a nuż kursant nie "wyrobi" to powinien zmienić zawód.

Jeśli uważasz że zbyt szybki dojazd do skrzyżowania to nie jest powód do oblewania to normalnie nie mam słów.
Powiedz lepiej z którego miasta jesteś żeby ludzie mogli uważać na Ciebie bo gadasz straszne bzdury.
eLLLka napisał(a):I jeszcze na koniec. Cały system egzaminowania jest bez sensu i nie weryfikuje, kto nadaje się do poruszania po drogach tylko służy do zarabiania pieniędzy.
Gdyby było inaczej, to nie trzeba byłoby tracić czas na łuk, tylko jeździć z instruktorem po trudnych krzyżówkach


Gdybyś dobrze jeździła to łuk nie stanowi żadnego problemu
szydlaczek
 
Posty: 191
Dołączył(a): czwartek 24 stycznia 2013, 23:37

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości