Wymuszenie pierwszeństwa - granice absurdu?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Wymuszenie pierwszeństwa - granice absurdu?

Postprzez Kamasek » czwartek 15 listopada 2012, 14:57

ArkadioJoseMoralez napisał(a):Twoim błędem było to, że kazał ci się przesiąść i wróciłaś do ośrodka. Mimo oblanego ogzaminu masz prawo wyjeździć cały egzamin za który zapłaciłaś. Potraktować go jako ćwiczenie, mimo, że już jest oblany. Tak jest w przepisach ;)


Wymuszenie pierwszeństwa to BRD. Przesiadka przy pierwszej możliwości. Nie można jechać dalej.
5.06.2012r.-prawko zdane za pierwszym podejściem
Obrazek
Kamasek
 
Posty: 348
Dołączył(a): wtorek 05 lipca 2011, 06:43

Re: Wymuszenie pierwszeństwa - granice absurdu?

Postprzez karol199 » czwartek 15 listopada 2012, 22:11

rusel napisał(a):ta chwila pozniej trafil sie "slabszy' egzaminator



Nazywajmy rzeczy po imieniu, oblać na byle czym, zainkasować dla WORD'u kolejne 112zł i mieć efekty w swojej pracy :thumb2:
Kat. A - 2010
Kat. B - 2009
Kat. C - 2011
Kat. D - 2012
karol199
 
Posty: 142
Dołączył(a): poniedziałek 31 sierpnia 2009, 15:09

Re: Wymuszenie pierwszeństwa - granice absurdu?

Postprzez Anett » piątek 16 listopada 2012, 07:45

Decyzja była słuszna. Nie po wszystkim da się dalej jeździć.
Anett
 
Posty: 952
Dołączył(a): sobota 13 października 2012, 20:44
Lokalizacja: Wa-wa

Re: Wymuszenie pierwszeństwa - granice absurdu?

Postprzez Betyska76 » piątek 16 listopada 2012, 10:25

Betyska76 jesteś pewna że "porady" od weteranów z poczekalni WORD są dobre? ;) Jeśli mają takie skuteczne rady to jak to możliwe że stali się weteranami? ;)


Hmmm powiem tak. Na pewno nie powinno się aż tak bardzo wsłuchiwać w te dobre rady, ale rozmawiałam z osobami, które były oblewane z powodu wymuszenia pierwszeństwa, bo wydawało im się że mają dostatecznie dużo miejsca żeby bezpiecznie wyjechać, a egzaminator był przeciwnego zdania. Dlatego nie śpieszyłam się na egzaminie z tymi wyjazdami, a egzaminator nie potraktował to jako błędu.
Kat. B
Rozpoczęcie kursu marzec 2012 r.
Egzamin teoretyczny zdany 18/18
Egzamin praktyczny zdany 26.10.2012 r.
Betyska76
 
Posty: 18
Dołączył(a): niedziela 10 czerwca 2012, 21:47

Re: Wymuszenie pierwszeństwa - granice absurdu?

Postprzez graber » piątek 16 listopada 2012, 10:37

Anett napisał(a):Decyzja była słuszna. Nie po wszystkim da się dalej jeździć.

Anett, proszę podaj argumenty dowodzące Twojej tezy. W tym konkretnym przypadku zapadły trzy decyzje:
1. Moja - o wyjeździe z podporządkowanej przed elką
2. Egzaminatora - przerwanie egzaminu
3. Egzaminatora - kilka sekund później - o wyjeździe z podporządkowanej przed elką
Jakoś się jednak dało :hmm:
graber
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 13 listopada 2012, 17:43

Re: Wymuszenie pierwszeństwa - granice absurdu?

Postprzez Anett » środa 21 listopada 2012, 21:37

Egzaminator chciał sprawdzić twoją czujność i znajomość przepisów dlatego kazał ci jechać.
Powinnaś poczekać i by cie nie uwalił na wyjeździe
Anett
 
Posty: 952
Dołączył(a): sobota 13 października 2012, 20:44
Lokalizacja: Wa-wa

Re: Wymuszenie pierwszeństwa - granice absurdu?

Postprzez PrzyszlyKierowcaa » niedziela 25 listopada 2012, 14:53

amatoreador napisał(a):Nie ma się co spieszyć na egzaminie. Prawdopodobieństwo oblania za zbyt długie czekanie jest zdecydowanie mniejsze od prawdopodobieństwo oblania za nadgorliwość/wymuszenie.

Również tak uważam. Na moim egzaminie miałem takie dwie albo trzy sytuacje kiedy bardzo długo czekałem z wjazdem na skrzyżowanie. Pierwsza sytuacja pojawiła się już na samym początku, czyli przy wyjeździe z PORD-u. Stałem jakieś 1-2 minuty, bo co chwilę coś nadjeżdżało, jak nie z jednej, to z drugiej strony. Ale czekałem cierpliwe, miałem w głowie ciągle to przekonanie, że lepiej nie ryzykować z wymuszeniem pierwszeństwa, bo to jedna z najczęstszych przyczyn niezaliczenia egzaminu. A nuż by się zdarzyło, że postanowiłbym jednak wjechać na ulicę, a ten nadjeżdżający pojazd nagle by przyspieszył żeby zdążyć przede mną albo zrobić mi po prostu na złość, bo tacy ludzie niestety też się zdarzają...
PrzyszlyKierowcaa
 
Posty: 36
Dołączył(a): poniedziałek 10 września 2012, 11:58
Lokalizacja: Gdynia

Re: Wymuszenie pierwszeństwa - granice absurdu?

Postprzez tomcioel1 » niedziela 25 listopada 2012, 21:53

PrzyszlyKierowcaa napisał(a):
amatoreador napisał(a):Nie ma się co spieszyć na egzaminie. Prawdopodobieństwo oblania za zbyt długie czekanie jest zdecydowanie mniejsze od prawdopodobieństwo oblania za nadgorliwość/wymuszenie.

Również tak uważam. Na moim egzaminie miałem takie dwie albo trzy sytuacje kiedy bardzo długo czekałem z wjazdem na skrzyżowanie. Pierwsza sytuacja pojawiła się już na samym początku, czyli przy wyjeździe z PORD-u. Stałem jakieś 1-2 minuty, bo co chwilę coś nadjeżdżało, jak nie z jednej, to z drugiej strony. Ale czekałem cierpliwe, miałem w głowie ciągle to przekonanie, że lepiej nie ryzykować z wymuszeniem pierwszeństwa, bo to jedna z najczęstszych przyczyn niezaliczenia egzaminu. A nuż by się zdarzyło, że postanowiłbym jednak wjechać na ulicę, a ten nadjeżdżający pojazd nagle by przyspieszył żeby zdążyć przede mną albo zrobić mi po prostu na złość, bo tacy ludzie niestety też się zdarzają...


Oczywiście że lepiej poczekać niz wymusić ... ale ile razy w czasie takiego ponoć zbyt długiego czekania mozna doświadczyć sapania , kręcenia głową , wzdychania , marudzenia , lapania się za głowę że o informacji o możliwości przerwania egzaminu nie wspomnę ...
tomcioel1
 
Posty: 655
Dołączył(a): środa 23 lutego 2011, 23:06

Re: Wymuszenie pierwszeństwa - granice absurdu?

Postprzez rusel » niedziela 25 listopada 2012, 22:51

A nuż by się zdarzyło, że postanowiłbym jednak wjechać na ulicę, a ten nadjeżdżający pojazd nagle by przyspieszył żeby zdążyć przede mną albo zrobić mi po prostu na złość, bo tacy ludzie niestety też się zdarzają...


dlatego lepiej jeszcze ze 2 minutki dolozyc tak dla pewnosci...no i na skrzyzowaniach rowniez jak widac swiatla z przeciwka to lepiej poczekac, co tam ze godziny szczytu wszyscy z tylu trąbią przeklinają i wlosy sobie wyrywają.....przeciez stoją za nami a to przeciez egzamin a no i jak pieszy zbliza sie do przejscia to po hamulcach tak dla pewnosci zeby nam nie wkroczyl i zeby nie bylo "wymuszenia" :wink: co tam ze z tylu kierowca autobusu wgniata sie w ziemie
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Re: Wymuszenie pierwszeństwa - granice absurdu?

Postprzez PrzyszlyKierowcaa » niedziela 25 listopada 2012, 23:19

tomcioel1 napisał(a):Oczywiście że lepiej poczekać niz wymusić ... ale ile razy w czasie takiego ponoć zbyt długiego czekania mozna doświadczyć sapania , kręcenia głową , wzdychania , marudzenia , lapania się za głowę że o informacji o możliwości przerwania egzaminu nie wspomnę ...

Być może. Ja miałem to szczęście, że miałem egzaminatorkę która nic nie marudziła, nic nie komentowała, jedynie mówiła gdzie mam jechać.

rusel napisał(a):dlatego lepiej jeszcze ze 2 minutki dolozyc tak dla pewnosci...no i na skrzyzowaniach rowniez jak widac swiatla z przeciwka to lepiej poczekac, co tam ze godziny szczytu wszyscy z tylu trąbią przeklinają i wlosy sobie wyrywają.....przeciez stoją za nami a to przeciez egzamin a no i jak pieszy zbliza sie do przejscia to po hamulcach tak dla pewnosci zeby nam nie wkroczyl i zeby nie bylo "wymuszenia" :wink: co tam ze z tylu kierowca autobusu wgniata sie w ziemie

Nie wiem po co te docinki, bo nic takiego w moim przypadku nie miało miejsca. Akurat jak wyjeżdżałem z ośrodka to nikt za mną nie stał, więc wolałem poczekać. Musiałbym być głupi żeby na samym początku egzaminu tak ryzykować.
Ale tak poza tym to owszem - mam egzamin i mam w du**e, że komuś za mną może się śpieszyć :) Minuta nikogo nie zbawi, a ja nie będę bardzo ważnego dla mnie egzaminu dostosowywał pod innych. Skoro nie mam 100% pewności, że zdążę ruszyć tym małym słabym autkiem nie powodując zagrożenia i nie ruszając z piskiem opon oraz zbyt gwałtownie to nie ruszam, proste.
Egzamin zdany za pierwszym podejściem, żadnych negów na arkuszu egzaminacyjnym także nie mam do siebie zastrzeżeń :D
PrzyszlyKierowcaa
 
Posty: 36
Dołączył(a): poniedziałek 10 września 2012, 11:58
Lokalizacja: Gdynia

Re: Wymuszenie pierwszeństwa - granice absurdu?

Postprzez karol199 » poniedziałek 26 listopada 2012, 01:20

rusel napisał(a): co tam ze z tylu kierowca autobusu wgniata sie w ziemie


A co go interesuje busiarz siedzący mu na tyłku ?


Jazda na egzaminie to jest jeden wielki absurd w porównaniu z normalną jazdą. Ja zdążę wyskoczyć na drogę, ale egzaminatorek uzna że w jego "ocenie" wymusiłem :P
Kat. A - 2010
Kat. B - 2009
Kat. C - 2011
Kat. D - 2012
karol199
 
Posty: 142
Dołączył(a): poniedziałek 31 sierpnia 2009, 15:09

Re: Wymuszenie pierwszeństwa - granice absurdu?

Postprzez rusel » poniedziałek 26 listopada 2012, 09:22

Jazda na egzaminie to jest jeden wielki absurd w porównaniu z normalną jazdą


ale tej normalnej jazdy nie ma przede wsztystkim na kursie i jest to kontynuacja tylko ze w wiekszym stresie, sa oczywiscie ograniczenia wynikajace ze zbyt malej ilosci przejechanych godzin ale absurdem jest poczucie jedynie swojej obecnosci na drodze
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Re: Wymuszenie pierwszeństwa - granice absurdu?

Postprzez lith » poniedziałek 26 listopada 2012, 11:20

Nie ma na kursie, bo w normalnej jeździe, żeby nie blokować przejazdu najedziesz na ciągłą, czy powierzchnię wyłączoną, a na egzaminie nie. Podczas normalnej jazdy będziesz jechał z prędkością nieutrudniająca ruchu innym, a na egzaminie choćbyś chciał to normalnienie pojedziesz, bo ograniczenia. Dokładnie ta sama zasada przy ustępowaniu pierwszeństwa- wszystko ma być nie tylko skuteczne, rozsądne i bezpieczne, ale przede wszystkim z odpowiednio dużym marginesem zgodne z przepisami.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: Wymuszenie pierwszeństwa - granice absurdu?

Postprzez Mas74 » poniedziałek 26 listopada 2012, 18:56

A po egzaminie (zdanym) następuje reakcja "teraz mogę WSZYSTKO!"
A ..... możesz, jeszcze nic nie umiesz, przynajmniej nic nie umiesz z czegoś takiego jak taktyka jazdy i myślenie za innych.
Karta motorowerowa - połowa lat 80-tych. Pierwszy własny pojazd na benzynę 1984r (Komar)
Kategoria B - 04.09.1991
Kategoria A - 12.06.2012
Obrazek
Mas74
 
Posty: 305
Dołączył(a): niedziela 08 stycznia 2012, 17:34

Re: Wymuszenie pierwszeństwa - granice absurdu?

Postprzez lith » poniedziałek 26 listopada 2012, 22:15

Raczej nie spotkałem... po egzaminie to każdy i tak jest zes... samym faktem, że ma gdzieś pojechać. Bardziej trzeba uważać później jak już przyjdzie pewność siebie, a nie zawsze musi wiązać się już z umiejętnościami. Na tym zdarza mi się łapać, chociaż właśnie to jest dość ciężko chyba ocenić samemu.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości