tomcioel1 napisał(a):Oczywiście że lepiej poczekać niz wymusić ... ale ile razy w czasie takiego ponoć zbyt długiego czekania mozna doświadczyć sapania , kręcenia głową , wzdychania , marudzenia , lapania się za głowę że o informacji o możliwości przerwania egzaminu nie wspomnę ...
Być może. Ja miałem to szczęście, że miałem egzaminatorkę która nic nie marudziła, nic nie komentowała, jedynie mówiła gdzie mam jechać.
rusel napisał(a):dlatego lepiej jeszcze ze 2 minutki dolozyc tak dla pewnosci...no i na skrzyzowaniach rowniez jak widac swiatla z przeciwka to lepiej poczekac, co tam ze godziny szczytu wszyscy z tylu trąbią przeklinają i wlosy sobie wyrywają.....przeciez stoją za nami a to przeciez egzamin a no i jak pieszy zbliza sie do przejscia to po hamulcach tak dla pewnosci zeby nam nie wkroczyl i zeby nie bylo "wymuszenia"

co tam ze z tylu kierowca autobusu wgniata sie w ziemie
Nie wiem po co te docinki, bo nic takiego w moim przypadku nie miało miejsca. Akurat jak wyjeżdżałem z ośrodka to nikt za mną nie stał, więc wolałem poczekać. Musiałbym być głupi żeby na samym początku egzaminu tak ryzykować.
Ale tak poza tym to owszem - mam egzamin i mam w du**e, że komuś za mną może się śpieszyć

Minuta nikogo nie zbawi, a ja nie będę bardzo ważnego dla mnie egzaminu dostosowywał pod innych. Skoro nie mam 100% pewności, że zdążę ruszyć tym małym słabym autkiem nie powodując zagrożenia i nie ruszając z piskiem opon oraz zbyt gwałtownie to nie ruszam, proste.
Egzamin zdany za pierwszym podejściem, żadnych negów na arkuszu egzaminacyjnym także nie mam do siebie zastrzeżeń
