Kamasek napisał(a):Emeryckiemu dobre
nie wiem co cię tak bawi, srednio 70% tak jezdzi. Reszta to albo lośki w starych beemkach swiezo po zdaniu prawka co mysla ze sa wielkimi cwaniakami, a ledwo snieg spadnie i sie slizgaja albo uzytkownicy 'w maire przestrzegajacy przepisów' ew. jezdzacy odpowiednio do warunków - nieemerycko.
Kamasek napisał(a):autostrada
ledwo sie rozpedzilem z katowic jadąc i juz bylem w strzelcach, szału nie ma jakoś. Nie wiem czy od strzelec w stronę wrocka płatna nie jest, na razie u nas darmowa ale to ma się zmienić takze bym na autostradę sie nie napalał zbytnio. Ruch tam duzy, tiry smigają ostro (a kaganiec na 9 dych chyba powinni mieć?), uwazac trzeba na paru 'zakrętasach'.
A tak to jest ok, dobra droga dosyć tylko czasem wiatr z boku dmucha co przy miekkim zawiasie moze przeszkadzac.
Kamasek napisał(a):Byle głupotą może być przypadkowe przekroczenie prędkości o 8km/h
8km/h jest w skali bledu licznikowego, z reguły miśki łapią przy przekroczeniu o 15-20km/h.
Kamasek napisał(a):jak robisz np. to Ty
nie mówie ze zawsze, czasem się zdarzy na 2-pasmówce przycisnąc jak chce kolumne wyprzedzic bo na czele smierdzący ikarus sie kula.
Kamasek napisał(a):Co do dróg to znam realia, bo wbrew twoim przypuszczeniom moje życie to nie tylko szkoła i dom, bo z ojcem (szczególnie w okresie letnim) robię wiele kilosów(na bocznym siedzeniu oczywiście) i wiem jak to wygląda.
nie wątpie iz jezdzisz sporo jako pasazer - jednak punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Jak zostaniesz kierowcą to zrozumiesz o co chodzi. Mo, i jak zrobisz swoje pierwsze 10, 20, 50 tysiaków w aucie. Bo pasażerem byc tez fajnie, ja np. lubię z moim ojcem jezdzic bo się zmieniamy co jakis czas i pasazer moze przykimać

Kamasek napisał(a):wieżyć
-.-
Kamasek napisał(a):bo zeświruje nim poznam odpowiedź.
przepisy o okresie próbnym obejmą Cię jesli masz 18 urodzinki w przyszlym roku w kwietniu. Przykro mi, wg mnie tez są bez sensu te przepisy bo co da kursantom po 4 miesiącach doszkalanie teoretyczne. Jak jeden po zdaniu pj ma auto swoje/ojca/matki/dziadka/ciotki/babki/7wody-po-kisielu i przez 4-6 miesięcy zrobi 10-20tys km przy dobrym wietrze i lpg / dieslaku, a drugi zda prawko i przez pol roku w ogole do auta nie wsiadzie bo np. nie ma w rodzinie albo jest tylko sluzbowe ojca. Temu peirwszemu taki kurs teoretyczny raczej srednio pomoze bo ma juz doswiadczenie jako-takie na drodze, temu drugiemu tez bo nie liznął samodzielnej jazdy.
Aczkolwiek teoretyzuję teraz, bo nie wiem jak te kursy będą wygladac. Jednak wg mnie to bezsensu jest i tyle, specjalnie robienie klopotów kursantom.
Juz i tak teraz zaraz po zdaniu prawka ciezko prace jako kurier znalesc albo dostawca pizzy np, wiekszosc wymaga jakiegos doswiadczenia za kółkiem, to i tak beda utrudniac kursantom.
Ciekawe by bylo rozporzadzenie, ktore podwyzszyloby zdawalnosc, bo teraz to kursanci się ucza tylko zeby zdac - wnioskuję z tego co widze w miescie oraz po instruktorach i kursantach.
W Word Bytom czesto widze jak kursanci dyskutują nt. patentów na parkowanie, cofanie, pierdo%$&ie. A yariska przeciez jest malutka w porównaniu do dowolnego sedana który ma ~4m minimum.
Polecam merca beczke na naukę jazdy, tym to mozna cwiczyc parkowania jak auto ma 4,70 bodajze dlugosci i faajny promien skretu

A nie yariske co skreca prawie w miejscu, parkuje się niemal jak smartem, widocznosc super w kazda strone. Ale cóż, 'złej baletnicy...'. I dlatego zdawalnosc mamy rzędu ~28%.