przez kierowczyni » piątek 15 lipca 2005, 16:53
Mój instruktor to taki dziwny człowieczek ;) dzieli nas roznica prawie 30 lat, a witamy i zegnamy sie "czesc" ; Wysyla mi smsy typu milego dnia Asiu, albo Dobranoc, a jeszcze jak jezdzilam to potrafil sypac tekstami jak podrywacz ;) Ale generalnie nie jest taki swinski heheh :P Teksty typu "ladnie dzis wygladasz" jakos mnie nie gorsza. W ciagu naszych 37 godzin jazd ten czlowieczek najadl sie nerwow trooooche, ale kiedy mnie zbytnio wg niego strofowal, to wieczorem przysylal smsa "Przepraszam ze Cie tak denerwowalem, Ty taka delikatna jestes" he,he - od razu lepszy humor ;) Najlepszy motyw byl, gdy po egzaminie we wtorek, wychodzac radosnie z placu Word-u, zobaczylam instruktorka. Zrobil niespodzianke i czekal na mnie, a ja rozpedzilam sie i z krzykiem wskoczylam na niego ZDALAM, ZDALAM!! :D Chyba cieszyl sie bardziej ode mnie, bo sam do konca nie byl pewny ze uda mi sie zdac... do tej pory rozmawiam z nim na GG i oburza sie kiedy nazywam go instruktorem, bo on dla mnie juz nim nie jest ;) taki oto mamy uklad. Aha, podobnie jak wasi instruktorzy, moj chce mnie zaprosic zeby uczcic moj sukces... do McDonalds heheheeh ;) pozdrawiam!
PS. to forum duzo mi pomoglo duchowo, jeszcze kiedy chodzilam na kurs. Jestescie swietni ;)
Prawko kat. B zdane: 12.07.2005 za pierwszym :)
czekam na odbiór...