przez DEXiu » czwartek 03 kwietnia 2008, 22:28
Drogi krzysztofie1956. Problem nie tkwi w wypowiadających się tutaj forumowiczach, tylko w twojej zarozumiałej, bardzo rozgoryczonej własnymi błędami i przekonanej o swojej nieomylności młodej osobie. Nie zdałeś, ponieważ nie wytrzymałeś presji psychicznej. Inni na twoim miejscu cieszyliby się niezmiernie, że pomimo drugiego wykonania w identyczny (w ich mniemaniu) sposób danego manewru tym razem zostało im to zadanie zaliczone. A jeśli zasłonisz się w tym momencie, że w takim razie egzaminator postąpił nieprofesjonalnie oceniając raz negatywnie, a raz pozytywnie identyczne wykonanie danego zadania, to przyjmij do wiadomości, że ocena egzaminu mimo wszystko jest rzeczą dość subiektywną, opartą jedynie o pewne wytyczne. Egzaminator mógł bez problemu "uwalić" cię za ten manewr, ale może po prostu się nad Tobą zlitował. A to, że ty już spisałeś swój egzamin na straty, to tylko i wyłącznie twoja sprawa. Dlatego też rozumiem twoje rozgoryczenie i wściekłość (dodajmy: która powinna być skierowana nie na cały świat, lecz na samego siebie).
W kwestii definicji "korekty toru jazdy", to wybacz, ale nawet jeśli jazda po prostej w przód i w tył nią nie jest, to to nie ma znaczenia, bo - jak słusznie zacząłeś przytaczać zasady ruchu prostoliniowego - jazdą w przód i w tył po prostej nic nie wskórasz (wszak pojazd poruszający się po linii prostej ze zwrotem najpierw w jedną, a potem drugą stronę trafia w końcu w punkt wyjścia), więc po co ją w ogóle wykonywać? Powinieneś sobie był poradzić z wyjazdem bez cofania. Nie poradziłbyś sobie? A widzisz - bo fakt, cofałeś po linii prostej i możnaby bronić tezy, że to nie korekta toru jazdy. Ale potem jadąc w przód skręciłeś - a to już była zmiana toru jazdy, wchodząca w skład manewru "jazda w tył a potem w przód" jaki wykonałeś z miejsca zaparkowania (samochód pokonał tor w kształcie litry "Y" tylko z wyprostowanym prawym "ramieniem" - to ma być "jazda po prostej"?)