żenada !!!

[Michał_86]

Dobra, widzę że tutaj z góry winny jest zdający. No prawda, mogłem uznać że "nie" powiedziane jako odpowiedz egzaminatora na moje pytanie czy wyciągać bagnet to blef. Fakt moja wina że są ludzie tak nie uczciwi.

[jamnik]

Nie pokazałem bo: po pokazaniu wszystkich zbiorniczków zapytałem czy wyciągać bagnet by sprawdzić poziom oleju, zapytałem bo silnik był włączony a nigdy przy włączonym nie wyciągałem. Powiedział że nie, no to zamknąłem maskę.

A to jest jakis argument. Bo z tego co mi wiadomo, to sprawdzanie oleju przy wlaczonym silniku jest bezsensowne. Zawsze zalecaja by przed sprawdzeniem oleju wylaczyc silnik i odczekac kilka minut az "Spłynie".

O klaksonie zupełnie zapomniałem, tak samo jak o światłach pozycyjnych i przeciwmgłowych.

czyli 3 rzeczy.. to chyba dosc spory procent. Wiesz, tego nie jest tak duzo, raptem kilka swiateł+klakson...

[ella]

więc co ty za przeproszeniem <&%#$@> o usprawiedliwieniach?

A może warto nauczyć się też trochę kultury. Chyba, że dla ciebie to też jest jakimś problemem.

[Michał_86]

Nie wiesz co napisać to czepiasz się słówek? Żałosne.

A poza tym post został automatycznie zmoderowany więc za co ostrzeżenie? za chęci?

[dariex]

Zmierzając do sedna tej sprawy- na szczęście WORD-y działają tak,że osoby nie mające podstawowych umiejętnosci ( bo wskazanie swiateł i klaksonu uważam za podstawowe i jedne z najprostszych i choćbyś nie wiem jak był zdenerwowany to chyba zaćmienia dostałeś,że ich nie pokazałeś :roll: ),prawka nie zdają.

Niestety ludzkie życie automatycznie "modernizowane" ( moderowane) nie jest :twisted:

[Michał_62]

Prawda jest taka, że chyba nie da się wyeliminować ośrodków, które "szkolą" w taki denny sposób. Dodatkowo potrzebne są zmiany legislacyjne dotyczące ważności kursu (chodzi oczywiście o znaczące skrócenie ważności kursu) by zapobiec takim sytuacjom, że przychodzi gościu na exam po x latach po zakończeniu kursu (z wewnętrznym) a tu taki numery odstawia na egzaminie. Cała Polska... ehh :?

[kamiles]

po pokazaniu wszystkich zbiorniczków zapytałem czy wyciągać bagnet by sprawdzić poziom oleju, zapytałem bo silnik był włączony a nigdy przy włączonym nie wyciągałem. Powiedział że nie, no to zamknąłem maskę.

Moim zdaniem tym pytaniem sam sobie strzeliłeś gola - egzaminator prawdopodobie uznał, że nie masz pojęcia o tym, kiedy można sprawdzać poziom oleju...

[Michał_86]

To można przy włączonym silniku?

[Ad_aM]

Wyciągnąć bagnet możesz, ale żadnego efektu 'pomiarowego' nie uzyskasz, bo olej będzie w obiegu ;) I ty chciałeś zdać egzamin?? Jak Cię szkolili.. kto Ci dal kartę o zakończonym szkoleniu? :shock:

[Michał_86]

Jak mnie szkolili? Zawsze silnik był wyłączony a egzaminator zawsze zostawia silnik włączony. Z resztą za pierwszym razem w ogóle nie zajrzałem pod maskę i pokazałem mniej świateł niż za drugim i egzaminator nic nie powiedział, oblał mnie za linię na łuku. Więc teraz chyba powinienem powiedzieć co to za egzaminator był?! Pasi?

[Ad_aM]

Nie nie pasi. Ponieważ to o czym mówię jest elementem szkolenia teoretycznego z budowy silnika :wink:

[Michał_86]

I co w związku z tym? Weź może jeszcze raz przeczytaj mój post.

[kamiles]

Jak mnie szkolili? Zawsze silnik był wyłączony a egzaminator zawsze zostawia silnik włączony.

I nawet nie zająknęli się o tym, dlaczego ten silnik ma być wyłączony? Jeśli nie, to Ad_aM ma rację wytykając błędy w szkoleniu.

za pierwszym razem w ogóle nie zajrzałem pod maskę i pokazałem mniej świateł niż za drugim i egzaminator nic nie powiedział, oblał mnie za linię na łuku. Więc teraz chyba powinienem powiedzieć co to za egzaminator był?

Jeśli przejechałeś linię, to słusznie Cię oblał. To, że nie sprawdzałeś wszystkiego... no, cóż - pewnie słuchając każdego dnia po raz n-ty tego samego można być znużonym i przepytać egzaminowanego "na wyrywki"... z drugiej strony, gdyby spytał o wszystko, może nie miałbyś szansy przejechać linii na łuku :wink:

[bambi]

Widocznie miał tego samego instruktora co ja, tzn. 5 minut przed egzaminem przypomniało mu się, że miał mi pokazać co i jak pod maską. Na szczęśćie wcześniej sama nauczyłam się tego z płytki, którą kupiłam z jakąś gazetą.

[loser]

facet (rocznik chyba 1983) przychodzi na egzamin i z zadania 1 potrafi sprawdzić jedynie płyn do spryskiwaczy i kierunkowskazy, reszta pomylona lub nie potrafi włączyć.
powiedzcie mi kto takich ludzi na egzamin wysyła i po co?
pewnie teraz wywołam burzę ale może trzeba by w końcu się za te (niektóre) ośrodki szkolące zabrać bo to normalnie jest żenujące, jak INSTRUKTOR PROWADZĄCY może się za zaświadczeniu podpisać.

Nic nie rozumiem z tej dyskusji, więc odpiszę autorowi tematu.

OSK nie jest jest szkołą "misyjną" ale przedsięwzięciem o charakterze biznesowym. Czyli chodzi o to żeby jak najwięcej ludzi zapisać na kurs, zgarnąć od nich kasę, ponosząc przy tym jak najmniejsze koszta.
W kontekście pierwszego zadania egzaminacyjnego wygląda to tak.
Na zajęciach teoretycznych co najwyżej będzie filmik, którego spamiętać może tylko ktoś o idealnej pamięci.
Nie ma auta, bo ono jeździ po trasie egzaminacyjnej.

Godzin jest niby 30, ale często, albo w OSK-u jest taka reguła, że stara się max obcinać czas jazd, albo dany woziwoda kombinuje (bo to jest jego auto, więc je oszczędza) więc kursant jeździ mniej niż powinien,
Oczywiście pokazywanie pstrykaczy, zbiorniczków to jest fajna sprawa, bo samochodzik stoi. Ale jak kursant ma w świadomości, że wiele rzeczy nie było przerobionych dokładnie na mieście, że manewry nie są dobrze opanowane, to nie będzie przecież prosić o to żeby nie jeździć, tylko biegać koło auta.

Szkoły ze sobą rywalizują nie jakością szkolenia ale promocjami. Są to oczywiście promocje cenowe.
Nie ma rywalizacji poprzez jakość szkolenia, czy dodatkowe godziny jazdy w cenie kursu. Czyli np 30h, plus dwie, przed egzaminem.

Egzaminu wew, z praktyki, albo nie ma (po prostu wydawane jest zaświadczenie po ukończeniu kursu) albo jest, ale często ma on charakter wykazania, że ktoś źle jeździ i musi jeszcze pojeździć w tej szkółce. Na egzaminie wew, nie musi być pierwszego zadania egzaminacyjnego (wiem, bo tak miałem)


Spora część osób robi prawo jazdy nie dlatego że ma samochód lub zamierza go kupić ale dlatego, że plastik należy mieć. Nie zawsze mają oni kasę. Więc starają się zrobić to prawko jak najmniejszym kosztem. Dlatego nie biorą dodatkowych godzin przed egzaminem, a jak już wezmą, to nie po to żeby biegać wokół auta.


Czy jest w tym kraju jakiś podręcznik, który opisywałby wszystko co jest wymagane na egzaminie, wszystkie zadania egzaminacyjne. Ze zdjęciami, rysunkami, przykładami itd ??????

Są tylko komentarze do przepisów.

Ps

(że na koncu bagnetu jest podziałka.....a nie na środku bagnetu
. .

Jaki bagnet?!
Wskaźnik pomiaru poziomu oleju!.
Za bagnet to się oblewa.!



Ps.

a wogóle to brakuje ludzi do pracy, ostatni egzamin na egzaminatora podobno na kat. B zdała jedna osoba (zdała testy), a na plau odpadła. .

Żenada. :wink:
Kto ich przygotowywał do egzaminu.
Jak można przyjść tak nieprzygotowanym na egzamin.
Żeby to jeszcze był jakiś chłoptaś co ledwo wymęczył zawodówkę, albo paniusia co siedzi przy mężu i robi prawko, żeby odwozić podpitego mężusia z imprezy, ale ludzie z wyższym wykształceniem.
Naprawdę żenada. :wink: