Wiecie co? Tak czytam i czytam te wasze problemy i 'metody' na łuk i coś wierzyć mi się nie chce, że naprawdę czegoś tak prostego nie jesteście w stanie wykonać.
Nie chcę się wymądrzać, bo o prawko ciągle walczę, natomiast łuk potrafię przejechać każdym samochodem osobowym. Też mnie uczono 'na pachołki', co okazało się kompletną katastrofą, bo o ile w grande punto system się sprawdzał, o tyle w innym OSK i na innym samochodzie mamy do czynienia z innym układem kierowniczym i innymi promieniami skrętu, więc wszystkie nasze 'metody' są o kant stołu roztrzaść. W moim przypadku skończyło się na tym, że pewnego pięknego dnia pojechałam na łuk z ojcem, który mi powiedział jedno: "patrz w tylną szybę i jedź!" - ludzie, naprawdę nie ma nic prostszego! Skuteczność 100%-owa. Patrzycie ZA SIEBIE, nie w lusterka, tylko ZA SIEBIE, w tylną szybę, na linie i pachołki, żeby w żadne z w/w nie przytrąbić i uwierzcie mi - ZAWSZE wam się ten cholerny łuk uda. Mniej nerwów, więcej myślenia i patrzenia wkoło, a będzie dobrze

Musicie wiedzieć, czego chcecie od tego samochodu, gdzie chcecie, żeby pojechał, bo to wy rządzicie nim, a nie on wami.