Generalnie, bardzo mnie korci żeby jednak się odwoływać. Natomiast mam wątpliwości, bo zależy mi też na czasie.
http://img835.imageshack.us/img835/4559/sytuacjaf.jpg
Obraz skrzyżowania
Czerwony - samochód
Zielony - piesi z prawej na lewą
Niebieski - Starszy Pan, któremu "nie ustąpiłem" pierwszeństwa.
Sytuacja:
Zatrzymanie na czerwonym, zmiana sygnału, jadę skręcając w prawo, wiadomo piesi mają również zielone, dojeżdżam do przejścia zatrzymuję się przepuszczając osoby z prawej strony. Patrzę w lewo czy nikogo nie ma na przejściu, patrzę w prawo czy w między czasie nikt mi nie wszedł, jadę i hamulec. Starszy pan (przyznaje nie widziałem go, bo był schowany w tej grupie ludzi co przechodziła z prawej na lewą) był maksymalnie na 2 białym pasie "zebry", czyli przynajmniej 6m od mojego pojazdu. Egzaminator zdążył powiedzieć że kończy egzamin, wyrecytować Art26 PoRD, coś jeszcze pogadać że ten pieszy też musi kiedyś przejść i że ma zielone, dopiero pieszy zszedł z jezdni.
Uzasadnienie egzaminatora:
Art. 26. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu.
Po pierwsze jak dla mnie to samo uzasadnienie jest błędne bo jak już to powinien być Art26 pkt 2.
Art. 26. 2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez jezdnię drogi, na którą wjeżdża.
Moja obrona:
Art. 2. 23. ustąpienie pierwszeństwa - powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić innego kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości, a pieszego - do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku;
Mam podstawy żeby twierdzić iż mój przejazd nie spowodował by "zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku" pieszego.
Jednak widzę że egzaminator zakłada ślepo że nieustąpienie pierwszeństwa to przecięcie komuś drogi na przejściu, ja rozumiem że pieszych trzeba chronić ale czy kosztem tamowania ruchu? Idąc tym tokiem rozumowania jak widzę samochód na drodze z pierwszeństwem to w każdym przypadku mam się zatrzymać bo przecież "on jest na drodze".
Pikanterii sprawie dodaje fakt, iż z początku po przerwaniu egzaminator był bardzo pewny siebie, "on przerywa, bo ja to ten zły, bo pieszy miał zielone", zadałem więc pytanie co znaczy ustąpić pierwszeństwa - usłyszałem "pieszy był na przejściu trzeba mu ustąpić". Odpowiedziałem na pytanie sam, w tej chwili egzaminator nabrał wody w usta. Nie chcąc mi powiedzieć w jaki sposób i gdzie mam się odwoływać.
W tej więc sytuacji, proszę brać forumową o pomoc. Jeżeli są przepisy mówiące że "jak pieszy jest na przejściu to nie wolno mi przejechać" to proszę o przytoczenie, bo po co robić sobie i innym problemy przy papierkowej robocie, jeżeli nie mam racji.