Po to, żeby ci uświadomić, że koncentrujesz się na nieistotnych rzeczach i to może stać się przyczyną kolejnej porażki...
Sorry, ale to trochę śmieszne...
Myślę, że warto byłoby zostawić ocenę, czy jest to istotne czy nieistotne osobie, której to bezpośrednio dotyczy. Ludzie mają różny poziom wrażliwości, to co po Tobie "spłynie" dla kogoś innego może być bardzo stresujące.
Czy równie łatwo śmiejesz się z ludzi z np. arachnofobią, którzy na widok malutkiego pająka uciekają z krzykiem? Uwierz, że chociaż dla Ciebie - przykładowo - może być nieistotne, czy na biurku osoby, która przeprowadza z Tobą rozmowę o pracę, siedzi pająk czy też nie, dla kogoś z tym schorzeniem (arachnofobią) pająk jest niestety jedyną rzeczą, którą w danym momencie widzi. Rozmowa kwalifikacyjna staje się w tym momencie zupełnie bez znaczenia.
Tego typu nerwice (bo są to najczęściej nerwice) mają wiele postaci, m.in. jest też postać nerwicy lękowej zwana fobią społeczną, jej lżejsze odmiany mogą się m.in. objawiać nadmierną wrażliwością na stosunek innych ludzi do nas. A czasami może to być po prostu nadwrażliwość, która nie ułatwia bynajmniej danej osobie życia, ale argument o istotności czy nieistotności nie ma tutaj nic do rzeczy.
To tak, jakbyś powiedziała osobie z głęboką depresją "weź się w garść!" (dodam, że jest to jedna z gorszych rzeczy, jakie można zrobić, często jeszcze bardziej pogrążająca chorego w przygnębieniu)
Oczywiście nie sugeruję tutaj, że anonimowa ma depresję czy nerwicę :D ale nadmieniam, że pojęcie istotności jest subiektywne, wynikające z dodatkowych, emocjonalnych warunków.
PS. Przepraszam za tak obszerny w sumie off topic.
A dla anonimowej/anonimowego mam jedną radę w pięciu punktach :), która na pewno pomoże :D
1. po pierwsze - uświadom sobie, że masz minimalne szanse, żeby trafić po raz drugi na takiego samego gbura
2. nie jesteś już w ciąży :) - więc i nie ma pretekstu :) (przy okazji pozdrawiam mamę i dziecię :), sama jestem mamą 2.5 letniej rozrabiary :wink:)
3. sama też zdawałam już 3 razy na Bemowie (są tam Ci sami egzaminatorzy) i w większości Ci, których poznałam (kilku) byli naprawdę mili i uprzejmi, zwłaszcza jeden z nich, którego wylosowania Ci życzę
4. jeżeli już trafisz na takiego, który będzie chamski, wyobraź go sobie, jak siedzi na sedesie :lol: - od razu nerwy trochę odpuszczą, a może nawet pojawi się uśmiech? :D
5. nawet jeżeli będziesz bardzo zdenerwowana, po wywołaniu podejdź do egzaminatora i uśmiechnij się do niego; w psychologii jest tzw. reguła wzajemności, oznacza ona, że kiedy zrobimy coś dla kogoś (i może być to nawet coś, czego tamta osoba nie chciała), ten ktoś będzie czuł wewnętrzny przymus "odwdzięczenia się"; dotyczy to nawet takich, wydawałoby się - oczywistych, rzeczy jak życzliwość i uśmiech; obdarz pana egzaminatora uśmiechem i udziel mu kredytu sympatii, a masz dużą szansę, że otrzymasz to w zamian od niego.
A tymczasem zapraszam do wątku wsparcia zdających z Warszawy :) o
tutaj