Nie radze sie stosowac do rady Slawka o dyskusji z egzaminatorem - zawsze stoisz na straconej pozycji. Nawet jesli egzaminator nie ma racji, MA WLADZE. I skrzetnie z niej skorzysta jesli bedziesz zanadto darl ryja ;).
Ja gdybym nie dyskutowal z egzaminatorem to bym nie zdal za pierwszym razem :P
Raz jechalem pod prad, no to powiedzialem mu, ze nie bylo znaku, ze zaczyna sie droga dwukierunkowa(przyznal mi racje), drugi powazniejszy blad to skret w lewo na drodze jednokierunkowej z prawego pasa(mowilem,
że tam widzialem zakaz wjazdu od strony znaku i myslalem, ze tam nie wolno :lol: :lol: sam juz nie pamietam jak "tlumaczylem" sie, egzaminator tylko powiedzial, nie wydaje polecen nie zgodnych z przepisami blebleble :lol: ) A tak to jechalem dynamicznie nie przeszkadzalem nikomy w jeździe, i najwazniejsze redukowalem biegi wtedy, kiedy bylo to potrzebne (bardzo wazne )A wiec warto porobowac tlumaczyc sie.
Pozdro i poamietaj "mieszaj" biegami podczas hamowania. :P