Niedawno koleżanka która ma już prawo jazdy "doradziła mi" aby na egzaminie ukrywać za wszelką strach. W moich domysłach egzaminator może to tak interpretować:
wielki strach=niepewność własnych umiejętności=niewystarczające umiejętności =SZKODA CZASU TRZEBA OBLAĆ :)
Nie traktuje tego zbyt poważnie, ale ciekawi mnie co wy o tym sądzicie : Czy serio egzaminatorów cechuje taka znieczulica i czy faktycznie lepiej pokazywać wyluzowanie (niemylić z kozacką pewnością siebie).