kamery

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

kamery

Postprzez dragoslaw » piątek 04 sierpnia 2006, 19:08

Jeżeli egzamin został zaliczony, to ktoś ogląda te nagrania??
dragoslaw
 
Posty: 24
Dołączył(a): poniedziałek 26 czerwca 2006, 20:45

Postprzez Silent » piątek 04 sierpnia 2006, 19:52

Tak, ale nie wszystkie, z tego co mi wiadomo to dyrektor wybiera raz na jakiś czas do obejrzenia losowo kilka nagrań - w celach kontrolnych egzaminatorów.
Obrazek
Avatar użytkownika
Silent
 
Posty: 584
Dołączył(a): poniedziałek 01 listopada 2004, 21:06
Lokalizacja: Olsztyn / Trevelmond

Postprzez wilq_lpu » piątek 04 sierpnia 2006, 22:06

i jakoś nie wiele to daje. Egzmainatorzy ciągle robią co chcą. Znane mi są przypadki najróżniejsze. np. że gość oblał 2 razy za to samo. tzn pierwsyz raz oblał, bo zrobił źle, za drugim razem zrobił to samo zgodnie z zaleceniem tamtego egzaminatora, a dla nowego było z kolei źle..
Oczywiście nikogo za to nie wywalili, ani nic. Inny gosc (z mojego oska) jeździł 10 minut i zdał. Pojechał do sklepu, zaparkował, poczekał aż egzmainator kupi coś do żarcia i wrócił)- zdał. Jeszcze inna dziewczyna opowiadała, że jej egzaminator powiedział, że jak ciągła przejedzie to tam się nic nie stanie i gadał z nią 10 minw samochodzie zamin pojechali....... jak woidać nigdy nic nie wiadomo.
wilq_lpu
 
Posty: 26
Dołączył(a): poniedziałek 20 marca 2006, 18:47

Postprzez ssieger » piątek 04 sierpnia 2006, 23:17

Egzmainatorzy ciągle robią co chcą.

Nie przesadzajmy, źle komuś, uważa się za pokrzywdzonego, niech się odwoła.
Znane mi są przypadki najróżniejsze

Z egzaminami już tak jest, że jak się obla to winny egzaminator zawsze, a nie ja. Później tworzą się legendy takie jak:
że gość oblał 2 razy za to samo. tzn pierwsyz raz oblał, bo zrobił źle, za drugim razem zrobił to samo zgodnie z zaleceniem tamtego egzaminatora, a dla nowego było z kolei źle..

Bo nie ma czegoś takiego jak dwie identyczne sytuacje na drodze i może po prostu kolega, czy też kolega kolegi, który ma sąsiada, co ma znajomego, którego kumpel zdawał, nie do końca zrozumiał pierwszego egzaminatora, czy też to co przełożył ze wskazówek pierwszego w sytuacji drugiej całkowicie nie spełniło swej roli i spowodowało dodatkowe zagrożenie.
Oczywiście nikogo za to nie wywalili, ani nic.

A skąd mają wiedzieć, jak się nie odwołują ludzie.
Inny gosc (z mojego oska) jeździł 10 minut i zdał. Pojechał do sklepu, zaparkował, poczekał aż egzmainator kupi coś do żarcia i wrócił)- zdał.

Podejrzewam, że historyjka mocno przesadzona. Jakoś nie chce mi się wierzyć. A jeżeli tak było to pogratulować szczęścia.
Jeszcze inna dziewczyna opowiadała, że jej egzaminator powiedział, że jak ciągła przejedzie to tam się nic nie stanie i gadał z nią 10 minw samochodzie zamin pojechali

Hmmm jedni rozmawiają 10 minut, inni 10 minut jeżdżą, a może po prostu czas dla nich leci inaczej? On jechał 20 minut, a ona rozmawiała niecałe 5? O przejechaniu ciągłej zresztą była już debata na tym forum z której wynikało, że błąd ten nie skutkuje przerwaniem egzaminu.
jak woidać nigdy nic nie wiadomo.

Bo przecież to jest egzamin, jak każdy!
ssieger
 
Posty: 86
Dołączył(a): niedziela 23 lipca 2006, 11:35

Postprzez gardziej » piątek 04 sierpnia 2006, 23:52

ja uwazam, ze sprawa jest bardzo wzgledna i wiele zalezy od egzaminatora, jesli ktos fajnie, dynamicznie jezdzi i nie robi duzych bledow, to egzaminator moze go puscic, nawet jesli przejechal gdzies przez linie ciagla podwojna jednym kolem, ale zrobil to np. dlatego, ze mial szanse wbic sie na skrzyzowanie nie tamujac ruchu z tylu.
przy takim rozwiazaniu ktos pozniej moze sie przyczepic przy ogladaniu nagrania bo teoretycznie zdajacy popelnil blad skutkujacy przerwaniem egzaminu.
Avatar użytkownika
gardziej
 
Posty: 300
Dołączył(a): poniedziałek 29 maja 2006, 23:57
Lokalizacja: Sulęcin


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 50 gości