Może wyda się to Wam głupie ale dla mnie jest to problem.Mój problem jest następujący:09.03.2006 miałam egzamin, gdy przyszłam moja kolej byłam całkowicie zestresowana no ale do rzeczy.Po przygotowaniu do jazdy, po sprawdzeniu co gdzie sie mieśći wsiadłam do samochodu egzaminacyjnego i pojechałam na łuk. Do przodu ładnie, z jazda do tyłu KATASTROFA :!: :!: :!: No i właśnie tu pojawił się problem ja uczyłam jezdzic sie na Punto a samochód egzaminacyjny to Corsa ale to jest małay pikus. Gdy sie odwróciłam aby jechac do tyłu to sie przeraziłam :shock: w sródku pojawił sie 3 zagłowek którego w Punto nie było.Myślę sobie ,że bede posiłkować sie lusterkami ale jak szybko się przekonałam lustereczka bdb oddalaja.Ale się nie udało poniewaz najechałam na poachołekJ estem niską osóbką i juz na Punto sprawiała mi trudnosc jazda do tyłu no ale nauczyłam sie i było ok. Ale gdy wczoraj wsiadłam do tej Corsy to nic nie widziałam bo praktycznie cały widok zasłaniał mi zagłówek.Na kursie jak jezdziłam przynosiłam sobie mały kocyk który podkładałam i wszystko widziałam.
No to teraz pojawia sie pytanie czy moge cos takiego przyniesc na egzamin.Cociaż wydaje mi sie ze egzaminatora to nie bedzie obchodzic ze ja nic nie wiedze.
Prosze o pomoc :!: :!: :!:
Wiem ze wydaje sie to Wam głupie ale to są moje smutne realia :(