Chciałbym się was poradzić w pewnej sytuacji wszystko opisze niżej także lecimy

Od czerwca chodzę na kurs prawo-jazdy (wszystkie godziny mam wyjeżdżone + dokupione 5 godzin) i sytuacja wygląda tak mój instruktor a zarazem założyciel ośrodka to po prostu zwykły naciągacz, podam przykład jednego znajomego który zaczął chodzić do niego na kurs jego sytuacja wyglądała tak że wyjeździł 30 godzin i owy instruktor powiedział mu że jeździ bardzo słabo i musi dokupić 20 godzin, dokupił te godziny wyjeździł i nadal podobno słabo jeździli robi błędy, postanowiło zmienić ośrodek i inny instruktor całkiem obcy zdziwiony był że mój kolega musiał dokupować godziny skoro jeździ bardzo dobrze i nie widzi żadnych zastrzeżeń. A moja sytuacja wygląda tak, lekcje u tego instruktora nie wyglądają na profesjonalne to po pierwsze, prowadzone są w piwnicy w mojej starej szkole średniej, nie ma żadnych prezentacji, zajęcia wyglądają tak że zaczynamy je o 13;30 kończyny o 15;00 a do 14;30 instruktor opowiada jaki nie był biedny w dzieciństwie jak nie miał ciężko. A co do samych egzaminów u niego wyglądają tak żeby u niego zaliczyć egzamin wewnętrzny z teorii trzeba napisać 6 razy pod rząd na 74 punkty wtedy otrzyma się tak zwany papierek (dla mnie to nie normalne skoro w innych ośrodkach wystarczy raz na 68 punktów) druga sprawa wygląda z jazdami, byłem zmuszczony dokupić 5h ponieważ według niego jestem słabym kierowcą ponieważ nie potrafię wrzucić biegów ( tyle że on sam gdy z nim jechałem w lce jako pasażer miał problem z wrzuceniem biegu, przez uszkodzoną skrzynię biegów i sprzęgło, biegi wchodzą bardzo ciężko trzeba na siłę je wbijać i czasem też nie wejdą) a gdy jeździłem skodą mojego znajomego która wyjechała dopiero z salonu biegi wrzucały się z łatwością
