tomcioel1 napisał(a):
no nie wiem co ty czytasz... mogę odpowiadać za siebie... może sprecyzujesz co ci się nie podoba w moim rozumowaniu ???
Ja w rozporządzeniu takich obwarowań nie dostrzegam. Nie widzę obowiązku patrzenia do tyłu ruszając, widzę obowiązek upewnienia się o sytuacji wokół pojazdu. Nie widzę też obowiązku oceniania kolejności wykonywania czynności o których piszesz, aczkolwiek chyba wszyscy jesteśmy zgodni że silnik uruchamiamy pierwszy a później światła.
a co do łuku to tak sie jakoś sklada że w UE placu praktycznie nie ma i żyją, jeżdżą, statystyki wypadków śmiertelnych są dużo niższe niż u nas a zdawalność egzaminu na prawo jazdy jest np u zachodnich sąsiadów oscyluje w okolicach 75 %... dziwne nieprawdaż???
ciekawe jak u nas wyglądałaby zdawalność bez placu ???
jesteś kolejnym wierzącym w MOC egzaminowania wpływająca bezpośrednio na wypadkowość w Polsce? W tym kraju przyczyną tak niskiej zdawalności jest stopień trudności egzaminu do stopnia przygotowania. Żeby to poprawić są tylko dwie metody. Albo zwiększyć skuteczność szkolenia poprzez zwiększenie liczby godzin i jakości albo zmniejszenie wymagań na egzaminie. Jednym z nich byłoby zrezygnowanie z "łuku" na placu bo w chwili obecnej ćwiczony"na małpe" nic nie sprawdza. Przez to ilość godzin zaoszczędzonych na placu przyda się na jazdę w mieście z lepszym skutkiem dla przyszłego kierowcy.
ciekawe jak u nas wyglądałaby zdawalność bez placu ???
obstawiam jakieś 40-50% ( a to już blisko do Europy

)
tomcioel1 napisał(a):co do adaptacji samochodu word to faktycznie jest już możliwość zdawania na samochodzie osk ale jak na razie jest to niewielki procent ogólnej ilości wszystkich egzaminów - wynika to z wielu powodów, nie bez znaczenia jest tu również zwyczajna pazerność wordów dla których koszt egzaminu ponoszony przez osobe zdającą na samochodzie wordowskim i podstawionym przez osk jest taki sam - czy to jest normalny ???
WORD nie ustala stawek za egzamin, więc żadna to pazerność Po za tym egzamin to nie tylko samochód i paliwo. Jeżeli podstawianie samochodu byłoby kluczowe dla wyniku myślę, że wszyscy by podstawiali nawet przy obecnych kosztach. Wiemy że kluczowe nie jest, więc zainteresowanie tematem znikome ( zresztą tak samo jak obecność instruktora na egzaminie).