
Opiszę swój przypadek. W 2013 r. oblałem egzamin praktyczny w Warszawie 3x. Złożył się na to szereg czynników:
1. powinienem zdawać na Bródnie, które znam od dzieciństwa i do którego mam bliżej niż do Radarowej
2. Radarowa była czynna od 8 do 16, czyli każdy egzamin poza sobotami oznaczał konieczność wzięcia dnia urlopu.
3. uczył mnie średnio zaangażowany instruktor.
Miałem dość i zrobiłem sobie 1,5 roku przerwy. Późną wiosną 2015 wziąłem kilka jazd na automacie, zapisałem się na Bródno i zdałem za 1 razem. Egzaminator chciał mnie oblać, robiłem drobne błędy, ale ponieważ nie popełniłem żadnego krytycznego, to dostałem pozytywa.
Miesiąc później kupiłem samochód i jeżdzę nim już niemal od roku. Zrobiłem koło 5000 km, większych potrzeb nie miałem. Dzięki temu jeżdzę bez porównania płynniej niż wcześniej i myślę, ze tego lata lub następnego pójdę na egzamin praktyczny na manuala, by znieść ograniczenie w prawie do kierowania pojazdów
