sprzęgło suzuki

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

sprzęgło suzuki

Postprzez jatoja » środa 05 grudnia 2012, 22:48

Witam,

jestem załamana, miałam dzisiaj pierwszy egzamin... nawet nie ruszyłam..;/

nie jestem rewelacyjnym kierowcą i spodziewałam się wszystkiego, że znaków nie zobaczę, że źle pojadę cokolwiek ale nie takiej wersji wydarzeń, mianowicie..

z ruszaniem nigdy nie miałam problemów, jakoś nie specjalnie często mi gasło autko.. że tak powiem ze sprzęgłem sobie radziłam a dzisiaj na egzaminie wsiadłam na placyku, i ,.... nawet nie ruszyłam, sprzęglo chyba jest tak delikatne że nawet nie uniosłam nogi a już mi zgasło, sprawdziłam wszystko miałam ustawione nie byłam na ręcznym hamulcu generalnie miałam jeszcze jedną szansę...spięłam się, skupiłam wiedziałam że minimalnie muszę podnieść nogę, ale za drugim razem to samo i po egzaminie...

nie wiem o co chodzi bo aż niemożliwe wydaje mi się żeby tak strasznie trudno było ruszać:(
jestem załamana bo tego się nie nauczę na innym aucie i następny mogę znów oblać przez sprzęgło.
Jeżdziłam i na toyocie i na suzuki i zawsze do wyczucia jest sprzęglo..a tutaj no dramat.

Nie wiem już bo rękaw się robi na pół sprzęgle, prawda?

Pozdrawiam
jatoja
 
Posty: 4
Dołączył(a): środa 05 grudnia 2012, 22:39

Re: sprzęgło suzuki

Postprzez kams » środa 05 grudnia 2012, 23:31

Stres + słabe wyczucie auta.
Następnym razem dawaj więcej gazu (nawet przesadnie, tylko nie do samej podłogi :D ), i koniecznie przed egzaminem poćwicz ruszanie różnymi samochodami (jeśli tylko masz taką możliwość - np. w innym ośrodku kup godzinkę, czy dwie i przećwicz jeszcze raz plac)
kams
 
Posty: 15
Dołączył(a): sobota 17 listopada 2012, 14:26

Re: sprzęgło suzuki

Postprzez jatoja » czwartek 06 grudnia 2012, 09:53

absolutne zero w wyczuciu auta, nie tylko słabe:P natomiast stresu nie było, sama byłam w szoku że się nie denerwuję, to był pierwszy egzamin więc nie liczyłam na cuda.
Poćwiczyć jasne, że tak, będę to robiła do znudzenia różnymi autkami, ale jeszcze mi się nie zdarzyło aby sprzęgło było takie, tam w ogóle nie czuć było oporu, jak tylko unosiłam nogę minimalnie nie wiem na centymetr to już gasł.
Większość aut jest już jeżdżone więc to sprzęgło też pewnie inaczej działa niż w nowych suzuki..:(

Ja nikogo nie obwiniam bo to ewidentnie mój błąd, boję się tylko że nie znajdę drugiego autka które ma tak podkręcone sprzęgło..:( nie wiem w jaki inny sposób można to przećwiczyć jak nie na podobnym sprzęcie.

z gazem... a to na placyku nie robi się rękawa na samym pół sprzęgle ??
jatoja
 
Posty: 4
Dołączył(a): środa 05 grudnia 2012, 22:39

Re: sprzęgło suzuki

Postprzez dylek » czwartek 06 grudnia 2012, 10:13

jatoja napisał(a):z gazem... a to na placyku nie robi się rękawa na samym pół sprzęgle ??

Jak zrozumiesz, że obie nogi biorą udział zarówno przy ruszaniu jak i zatrzymywaniu pojazdu...to będzie łatwiej ;)
Zwykłem mówić, że aby dmuchnąć w balonik to trzeba najpierw nabrać powietrza w płuca... bez tego niby coś tam wdmuchasz, ale czy napompujesz balon ?
Samochód to jest jednak tona żelastwa, a wolne obroty silnika są nie po to, by dawały radę tą tonę złomu popchnąć do przodu, tylko by silnik nie gasł podczas zatrzymania....
Pozdrawiam z prawego fotela "eLki" :D
Avatar użytkownika
dylek
Moderator
 
Posty: 4648
Dołączył(a): czwartek 01 marca 2007, 22:39
Lokalizacja: Lublin

Re: sprzęgło suzuki

Postprzez alicja500 » czwartek 06 grudnia 2012, 10:58

jatoja,

na łuku radzę Ci ruszać z gazem - nawet jeśli przygazujesz i zrobi się trochę głośno ;) to nie jest to błąd. Jak auto ruszy to wtedy delikatnie puść gaz i dopiero wtedy operuj samym sprzęgłem. Jeśli zbyt szybko puścisz to nieszczęsne sprzęgło to autko zgaśnie. Dlatego bezpieczniej jest ruszyć na gazie, a potem z koperty do koperty pomału poruszać się na półsprzęgle.
Powodzenia :)
alicja500
 
Posty: 20
Dołączył(a): czwartek 18 października 2012, 11:35

Re: sprzęgło suzuki

Postprzez jatoja » czwartek 06 grudnia 2012, 11:39

heh, dzięki za rady, może faktycznie spróbuję z gazem ;p

po protu uczyli mnie, że na samym pół sprzęgle się jedzie po łuku..zawsze tak ruszałam na placyku i było ok
Nie narzekam na mojego instruktora bo generalnie z totalnego zera nauczył mnie w miarę bezpiecznie poruszać się autkiem ;)
a i jeszcze miałam takiego psikusa, że jak puściłam hamulec to na kopercie autko zaczęło mi zjeżdżać do tyłu, ale to chyba specjalnie tak jest ustawione, żeby sprawdzić czy sobie poradzimy w takiej sytuacji, to na szczęście udało mi się opanować heh potem dopiero był dramat :P
jatoja
 
Posty: 4
Dołączył(a): środa 05 grudnia 2012, 22:39

Re: sprzęgło suzuki

Postprzez PrzyszlyKierowcaa » czwartek 06 grudnia 2012, 11:48

Hmm, ja akurat łuk robiłem na pół sprzęgle i wszystko poszło cacy :) Puściłem nogę z hamulca i auto zaczęło się toczyć, żaden gaz nie był potrzebny... Widocznie jakiś dziwny egzemplarz trafiłeś, no ale zawsze dla pewności możesz dodać gazu tak jak już wspomniano wyżej.
PrzyszlyKierowcaa
 
Posty: 36
Dołączył(a): poniedziałek 10 września 2012, 11:58
Lokalizacja: Gdynia

Re: sprzęgło suzuki

Postprzez 9imar9 » czwartek 06 grudnia 2012, 18:55

jatoja napisał(a):jestem załamana, miałam dzisiaj pierwszy egzamin... nawet nie ruszyłam..;/
___
e jak puściłam hamulec to na kopercie autko zaczęło mi zjeżdżać do tyłu, ale to chyba specjalnie tak jest ustawione, żeby sprawdzić czy sobie poradzimy w takiej sytuacji, to na szczęście udało mi się opanować heh potem dopiero był dramat

To w końcu ruszyłaś, czy nie?


jatoja napisał(a):a to na placyku nie robi się rękawa na samym pół sprzęgle ??

W mojej opini nie, ja nie robilem ani jazdy do przodu ani cofania na półsprzęgle. Po co męczyć sprzęgło? Nie ma takiego przymusu.
Jeśli masz problem z ruszaniem, jak widzisz że juz Ci go przydusza i zaczyna skakac, wciśnij z powrotem lekko sprzęgłó i tak jakbyś od nowa ruszała. Łatwiej ruszyć już ledwo toczącym się pojazdem.


PrzyszlyKierowcaa napisał(a):auto zaczęło się toczyć, żaden gaz nie był potrzebny... Widocznie jakiś dziwny egzemplarz trafiłeś

No to raczej Ty na jakiś dziwny egzemplarz trafiłeś, w wiekszości wypadków należy lekko dodać gazu aby poprawnie i płynnie ruszyć.

Pozdrawiam, szerokości. ;)

Ps. aby było jasne dla wszystkich nie mówię tu o jeździe całego łuku z wcisniętym pedałem gazu... :!:
Ostatnio zmieniony piątek 07 grudnia 2012, 19:48 przez 9imar9, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
9imar9
 
Posty: 207
Dołączył(a): sobota 20 października 2012, 17:00
Lokalizacja: Krś.

Re: sprzęgło suzuki

Postprzez jatoja » piątek 07 grudnia 2012, 10:41

Ja nie ruszyłam w ogóle.. zaczęłam zjeżdżać do tylu jak tylko puściłam ręczny hamulec, ale wcisnęłam pedał i stanął, chciałam tak jak się uczyłam na pół sprzęgle pojechać do przodu ale niestety 2x zgasł... mimo że przysięgam, no na wszystko że minimalnie podniosłam nogę, te autka na których się uczyłam były że tak powiem bardziej tolerancyjne bo troszkę trzeba było popuścić to sprzęgło i wtedy autko zaczynało ruszać a tutaj ... nie wiem nie umiem tego opisać ale byłam w ciężkim szoku.
Nie uważam się za mistrza kierownicy ale z ruszaniem nie miałam problemów.
jatoja
 
Posty: 4
Dołączył(a): środa 05 grudnia 2012, 22:39

Re: sprzęgło suzuki

Postprzez Borys_q » piątek 07 grudnia 2012, 16:42

Czy auto chociaż trochę się ruszyło, czy od razu zgasło??
Szybka jazda nie wymaga odpowiednich umiejętności. Trzeba jedynie wiedzieć który pedał odpowiada za jej zwiększanie.
Borys_q
 
Posty: 3480
Dołączył(a): sobota 22 marca 2008, 16:36
Lokalizacja: Gdańsk

Re: sprzęgło suzuki

Postprzez auto » piątek 07 grudnia 2012, 18:58

jatoja napisał(a):Ja (...) problemów.


Podstawa, to nie zrażać się. Czasami widzę babcie około 60-65 lat, które nic nie potrafią. Ale cierpliwie uczą się, wykupią dodatkowe jazdy i nawet jak wiele razy nie uda się zdać egzaminu, to w końcu mają upragniony plastik i śmigają po mieście swoimi autkami. Wszystko, to sprawa wytrwałości i ćwiczeń, w końcu trening czyni mistrza.
auto
 
Posty: 7
Dołączył(a): wtorek 04 września 2012, 17:27

Re: sprzęgło suzuki

Postprzez ringus1 » piątek 07 grudnia 2012, 23:00

Nie rozumiem, dlaczego wszystkich się uczy jazdy na samym sprzęgle? Potem widzę, jak "elki" po 10sek ruszają spod świateł, a i tak zdarza im się zadusić auto. Wyczucie wyczuciem, ale bez przesady. I do tego takie "zasady", że łuk się robi na samym sprzęgle, wzniesienie na 2000 obrotów i coś tam jeszcze tak i nie inaczej.
Radzę się oduczyć metody "na samo sprzęgło", bo jak drugi raz trafisz na podobne autko, to choćbyś się nie wiem ile starała, to ruszenie będzie baardzo ciężkie. Wiem, bo jeżdżę samochodem, którym ruszenie bez gazu to operacja naprawdę bardzo precyzyjna. Nie niemożliwa, ale ciężka i bezsensowna. Dlatego proszę się nie dziwić, że auto gasło "bez powodu" :P. I nie zrażać się, że nie wyszło, bo po prostu źle nauczyli.
Teraz tylko radzę wsiąść do paru autek, najlepiej zarówno benzynowych i diesli i nauczyć się ruszać najzwyczajniej na wyczucie. Żeby umiejętność nie zależała od rodzaju auta. :)
Powodzenia!
"When was the last time you just got up and went for a drive? Not to anywhere, not for anything, just for a drive? See, motorcyclists do it all the time, so why don't human beings?" -- Jeremy Clarkson

Prawo jazdy na kat. A, B.
ringus1
 
Posty: 333
Dołączył(a): wtorek 29 listopada 2011, 22:32
Lokalizacja: Wrocław


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości