przez mk61 » czwartek 13 września 2012, 15:53
Hamulca przyczepy bym nie zwalniał bez powodu. Jak przypadkiem zaczep Ci się zamknie, to uderzając w dyszel możesz przesunąć przyczepę, a to może nie być miłe. Za same uderzenie zamkniętym zaczepem już jest koniec egzaminu, a jak przyczepa będzie bez hamulca, to może kawałek odjechać i jeszcze zbierzesz opiernicz.
Światło wstecznego i tak nie da Ci zbyt wiele, bo po podłączeniu wszystkich przewodów i tak biegniesz do kabiny włączyć jak najwięcej świateł na raz (wsteczne, pozycyjne/rejestracji, awaryjne i przeciwmgłowe). Wtedy za jednym zamachem masz sprawdzone tyle świateł i zostają Ci kierunkowskazy i stop.
Ja robiłem tak w MANie TGL:
1. Podjazd.
2. Otwarcie zaczepu i skontrolowanie wysokości dyszla przyczepy - ewentualnie korekta dyszla góra-dół. Najlepiej, żeby oko/ucho dyszla się praktycznie opierało o zaczep, to znaczy, żeby było jak najniżej.
3. Sprzęgnięcie - cofasz powolutku i po usłyszeniu/poczuciu sprzęgnięcia nie naciskasz na hamulec, tylko, żeby samochód się trochę bujnął i sam zatrzymał. Przyczepa na hamulcu go spokojnie zatrzyma - bez hamulca gorzej. Ten brak hamowania zwiększa prawdopodobieństwo, że czerwony grzybek kontrolny schowa się od razu w całości za pierwszym razem.
4. Żółty pneumatyczny (lewa strona zestawu).
5. Czerwony pneumatyczny (prawa strona zestawu).
6. ABS (prawa strona).
7. Elektryka (prawa strona).
8. Elektryka (lewa strona).
9. Włączenie wszystkich możliwych świateł, kontrola tych i pozostałych.
10. Podniesienie podpory.
11. Wyciągnięcie klinów spod kół.
Rozprzęganie odwrotnie: kliny, podpora (nie podnosić dyszla, niech tylko się oprze o ziemię), elektryka z lewej, elektryka z prawej, ABS, czerwony, żółty, zaczep, odjazd.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved.
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.