Egzaminator poszedł do sklepu w trakcie egzaminu:)

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Egzaminator poszedł do sklepu w trakcie egzaminu:)

Postprzez kasiappp111 » wtorek 11 września 2012, 05:16

Hej! Jestem nowa na forum, więc najpierw się przywitam:)
Sprawa jest dosyć stara, już mija rok prawie od czasu kiedy zdałam prawko, ale właśnie ten pozytywny egzamin był dziwny i trochę mnie to jeszcze nurtuję, więc chciałam was zapytać o zdanie:)
Mianowicie w trakcie mojego zdanego egzaminu jeździłam może z 15 minut, po czym pan egzaminator kazał mi wjechać na jakiś parking, sam pokierował mnie gdzie stanąć (to nawet nie było parkowanie prostopadłe, po prostu pojechałam na przód i stanęłam w pustym miejscu na parkingu). Kazał wyłączyć silnik (ale nie całkiem przekręcać kluczyka bo kamera miała dalej chodzić), zaciągnąć ręczny, po czym sobie wyszedł! Ja siedziałam jak głupia zastanawiając się o co chodzi, bo nigdy nie spotkałam się z sytuacją, żeby egzaminator wyszedł tak sobie podczas egzaminu. Siedziałam tak sama jakieś 10(!) minut, po czym pan egzaminator pojawił się z jakimś grzechoczacym pudełkiem pod pachą (a staliśmy pod jakimś sklepem z artykułami przemysłowymi). Powiedział: no to sobie pani chwilkę odpoczęła, jedziemy dalej. Potem pojeździłam jeszcze może z 10 min, zajechałam pod Word, koniec, egzamin zdany.
Absolutnie nie zamierzam wnosić żadnych skarg, bo egzamin zdałam;P, ale po prostu nie ogarniam do dziś tej sytuacji. Nie wiem, przecież gdyby mnie oblał, to mogłabym zgłosić to potem w Wordzie, że pan egzaminator opuścił auto w trakcie egzaminu i poszedł do sklepu. Nie wiem, może widział, że sobie w miarę radzę i raczej egzamin zdam? Ale nawet jeśli, to i tak bardzo ryzykował.
Jak myślicie, egzaminator może tak sobie do sklepu wyjść w trakcie egzaminu? Mieliście taką sytuację?
Pozdrawiam:)
kasiappp111
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 11 września 2012, 05:06

Re: Egzaminator poszedł do sklepu w trakcie egzaminu:)

Postprzez rusel » wtorek 11 września 2012, 07:25

nalecialosci poprzedniej epoki egzaminowania, ale wciaz aktualne, zapewne egzaminator mial swoje lata, jeszcze zdarzaja sie takie przypadki gdzie zalatwia sie rozne sprawy...za moich czasow nauka jazdy maluchem polegala na odwiedzaniu sklepow miesnych bo intruktor mial zawsze sporą liste "rzeczy na miesie", z praktyk egzaminatorskich tez pamietam pozostawienie kursanta i udaniu sie na pocztę...jakie ryzyko? moim zdaniem w obecnej sytuacji znajdzie sie kilku marszalkow ktorzy z automatu mogą skreslic egzaminatora z ewidencji bez zbednych nagan upomnien bo to rola dyrektora.
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości
cron