W moim mieście jest droga jednokierunkowa, która po lewej ma żółty obszar wyłączony z ruchu(jakby cały lewy pas tej drogi na długości kilkunastu metrów został wyłączony). Za obszarem wyłaczonym z ruchu jest to już droga dwukierunkowa. To taki patent aby ludzie jadący po dwukierunkowej mogli skręcić w lewo gdy droga się kończy wyłączonym obszarem.
Najlepsze jest to że ciągle widzę tam ZAPARKOWANE samochody. Dokładnie równolegle do obszaru wyłączonego z ruchu, na tym pasie po którym wolno jeździć. Rzecz się dzieje pod samym ratuszem, w którym urzęduje między innymi straż miejska. Więc przypuszczam że mistrzowie kierownicy to jakieś osobistości ponad prawem :D

Do rozpatrzenia warianty;
a) w środku jest kierowca
b) brak kierowcy + awaryjne
c) brak kierowcy, bez świateł
I załóżmy że mam tam jechać podczas egzaminu - i co robimy? :)
Omijamy, mówimy egzaminatorowi że mamy taki zamiar bo to sytuacja wyjątkowa, czy czekamy na zbawienie??
2. Pytanie dodatkowe- czy najechanie na linię ciągłą przerywa egzamin, gdy na naszym pasie są roboty drogowe i część pasa jest odgrodzona? Jest takie miejsce że samochód niby się zmieści ale może się tak stać że będzie konieczność jechania np. lewymi kołami po linii. Często jest też tak że samochody są zaparkowane przy drodze w bezmyślny sposób i nienajechanie na ciągłą linię jest niebezpieczne, jedziemy całkiem blisko samochodów, raz że to stresująca niebezpieczna sytuacja, a dwa że ktoś może ruszyć nagle do tyłu. Ogólnie - kiedy bezpieczna odległość od omijanego obiektu może nas zwolnić z obowiązku przestrzegania linii ciągłej?
I prosze, nie piszcie mi o tym, jak mogę problem rozwiązać mając prawko. :D